X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Moja cierpliwość została wynagrodzona :-)
Dodaj do ulubionych
1 2 3

25 lutego 2015, 16:28

Odpowiedź profesorka, hmmm...

"Zalecałbym wykonanie badania nasienia pod kątem fragmentacji DNA plemników metodą TUNEL (daje najwięcej informacji). Warto także zweryfikować wzrost endometrium. Może on korelować z ryzykiem utraty ciąży. Starania należałoby kontynuować po potwierdzeniu, że endometrium wzrasta prawidłowo i ma odpowiednią grubość. Nie napisała Pani, w jakim jest wieku, a informacja ta może być istotna z perspektywy opisanej przez Panią sytuacji. Poronienia w ok. 80% są związane z wadami zarodków. Te z kolei mogą być związane z wiekiem lub innymi specyficznymi czynnikami. Przyjmowanie luteiny od 2 dnia skoku temperatury wydaje się trochę za wczesne, jednak musiałbym mieć możliwość konsultacji, by wypowiedzieć się jednoznacznie."

Nie rozumiem z tą luteiną szczególnie... ;]

2 marca 2015, 09:55

11 dc
Zaczynam mieć tego wszystkiego naprawdę dość. Czuję, że dochodzę to granicy wytrzymałości.
Wczoraj dowiedziałam się że kuzynka, która też się długo starała bo z półtora roku jest w 5 m-cu ciąży. I dowiedziałam się przypadkiem, bo oczywiście nikt mi nie powiedział... Tak, jakbym się miała w końcu nie dowiedzieć... ;/ Poczułam się jak debil.

Pewnie, że się cieszę i życzę jej wszystkiego najlepszego. Ale równocześnie jeszcze bardziej mi smutno, że mi się nie udaje :( Ryczałam wczoraj cały wieczór, dziś wyglądam jak królik.
Najchętniej wyjechałabym z mężem na bezludną wyspę i wróciła do cywilizacji dopiero jak urodzę. Czyli pewnie nigdy ;/ Dobijcie mnie.

Wiadomość wyedytowana przez autora 2 marca 2015, 11:31

5 marca 2015, 13:05

Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie nie nie nie nie, proszę Boże nie rób mi tego :(
Prawdopodobnie mąż wraca z delegacji dopiero we wtorek a mi się właśnie zaczynają dni płodne. We wtorek niby ma być owulacja, więc teoretycznie szansa by była, ale znając mojego pecha przesunie się na wcześniej ;/
"I kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały wszechświat sprzyja potajemnie twojemu pragnieniu."- no właśnie widać na moim przykładzie. Zaczynam nie lubić Paulo Coelho ;/
Mi nic nie sprzyja, wiecznie się coś pierdoli za przeproszeniem - jak nie urok to sraczka ;/

Błagam niech tu któraś przyjedzie i strzeli mi w łeb.

Wiadomość wyedytowana przez autora 5 marca 2015, 13:05

5 marca 2015, 18:49

Jestem po wizycie. Lekarz super - bardzo dokładny, skrupulatny - wszystko się wypytał, każdy wynik badania z ostatnich 18 m-cy przepisał do mojej karty itp.Sam wszystko mówił - nie musiłam nawet za bardzo pytać. Wreszcie czuję że trafiłam na kogoś kompetentnego. :) 150zł wizyta ale trudno, warto.
No więc tak endometrium książkowe jak na 5 dni przed owulacją (8mm) pęcherzyk też (19mm),ze strony ginekologicznej mówił, że nie ma się czego doczepić.
Poprzednie poronienia: puste jajo było wynikiem błędu na poziomie komórkowym, ciąża biochemiczna - tu mądrych nie ma, nie wiadomo bo wszystkie badania ok. Jedynie progesteron za niski i to endo wtedy cienkie, ale niekoniecznie to było przyczyną.
Mam zrobić badanie na poziom wit.D3, ewentualnie posiew na chlamydię i cośtamplazmę ale mówi że z tym mogę się wstrzymać bo prawdopodobnie nie miało tu to znaczenia.
Luteinę zwiększył 2 razy - 2x2tabl dowcipnie, mam brać tak jak teraz w 2 dzień skoku i przyznał, że dowcipna jest lepsza (właśnie dlatego nie ufałam poprzedniej lekarce bo twierdziła, że nie ma to znaczenia, dała mi minimalną dawkę i to jeszcze kazała brać od 16dc wiedząc że owulacja 19ego).
I kwas foliowy mam brać w zwiększonej dawce 5mg.
Powiedział też, że stres ma BARDZO DUŻE znaczenie w niemożności zajścia w ciążę, ale oczywiście jak to zrobić, żeby się nie stresować - on nie wie :)
Podsumowując jestem strasznie zadowolona, że zmieniłam lekarza - wreszcie ktoś komu mogę w pełni zaufać (przynajmniej takie odniosłam wrażenie).

Dziewczyny rozwaliłyście mnie na łopatki z tymi komentarzami hahaha, na szczęście trochę się ruszyło i szansa że wróci znacznie wzrosła. Zobaczymy :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 12 września 2015, 22:24

6 marca 2015, 15:51

TSH 1.62
Wit D3 13,95 (norma 30-100).
No to chyba dojdą nowe tableteczki ;]

A z ponurych wieści - mąż niestety nie wróci, cykl na straty... kolejny ;(

Wiadomość wyedytowana przez autora 6 marca 2015, 16:07

6 marca 2015, 20:41

Cykle zwariowaly. Akurat teraz kiedy potrzebowałabym owu w tym samym czasie co zawsze, czyli 19dc. Dzis 15 dc i test owu pozytyw. Nie robilam wczoraj ani 2 dni temu wiec nie wiem od kiedy. I kiedy owu nastapi czy dzis byla czy bedzie jutro a moze pojutrze.... meza nie ma do wtorku wiec dupa blada :/

10 marca 2015, 14:36

Wygląda na to, że owulacja w tym cyklu 16dc, a więc dzisiaj jest 3dpo.
Serducho ostatnie 3 dni przed owulacją, do tego rano ;/
Potrzebuję CUDU!

Dziś bardzo leniwy i senny dzień, najchętniej po pracy wskoczyłabym do łóżeczka i nyny.
Ale trzeba robić obiad, bo małż w końcu wraca (tylko czemu 3 dni po owu? :/)
a potem 18.30 ostatni ząb do borowanka (chociaż z dentystą będzie spokój).

Zaczynam myśleć o wakacjach. Brzmi to dziwnie, ale bardzo liczyłam, że w tym roku nigdzie nie pojedziemy - ze względu na ciążę... Ewentualnie polskie morze. Teraz zaczynam się bać, że jednak wczasy będą. Nie mam nic przeciwko Chorwacji, choć w zeszłym roku byliśmy - ale to cudowne miejsce, najlepsze z dotychczasowych w jakich byłam. No może poza Niceą (byłam 1 dzień tylko - przerwa w podróży), ale na nią nas niestety nie stać ;/
Ale w sumie - do sierpnia jeszcze parę miesięcy i parę szans, może akurat los się do mnie uśmiechnie. W końcu ostatnio dobre czasy nastały dla staraczek - dużo dziewczyn, które walczą od dawna doczekało się II kresek :)
Dobra kończę, bo sama się znudziłam swoim postem :P

13 marca 2015, 16:37

6dpo
Czasie bądź miłosierny i leć szybciej - co najmniej miesiąc w przód poproszę.

Wehikuł czasu to byłby cud ♫♫♫

Coś się pozmieniało - owulacja przesunięta, 6dpo a cycorzynki nie bolą (od ostatnich paru m-cy bolały już 4dpo). Nie wiem czy to efekt wiesiołka, mniejszego stresu (bo nie liczę na ten cykl więc się tak nie denerwuję) czy po prostu - ot taki wybryk mojego organizmu.
Temperaturka tak się pnie że miło popatrzyć na wykresik i wyobrazić sobie, że to wcale nie jest zasługa podwójnej dawki luteiny ;)
Cieszę się, że biorę tą wit.D - może jestem naiwna, ale nieśmiało wierzę, że trochę pomoże -> odsyłam do ciekawego artykułu http://www.jestemplodna.pl/witamina-d-szanse-ciaze/
Nie wiem ile warty, bo chyba sponsorowany, ale ogólnie w wielu miejscach piszą
o dobroczynnych właściwościach D3.
A na poprawę humoru wklejam zdjęcia mojego kochanego głupka (zawsze mi te fotki humor poprawiają)słaba jakość ale i tak uwielbiam :D
11047204_1058898954125605_2069419526_n.jpg <3
1425738_770181406330696_1417080392_n.jpg <3 <3
1891237_818768584805311_905618556_n.jpg <3 <3 <3

Feśka - jeśli to czytasz czekam na ochy i achy (wiesz o co chodzi:P)

Wiadomość wyedytowana przez autora 13 marca 2015, 16:46

16 marca 2015, 10:42

9 dpo
Objawów ciążowych brak, ale wcale mnie to nie dziwi. Jedyne co to wczoraj bolał mnie biust tak po bokach kłuł strasznie, jak w pierwszej ciąży. Bo normalnie to mnie cały boli.
Ale wcale sobie niczego nie wmawiam.
Już nawet małż załatwia urlop na kwietniowe płodne (idealnie wypadają bo w okolicach Świąt), żeby nie powtórzyła się sytuacja z tego cyklu, że płodne ja ta lala a małża nie ma. Nie ma nic bardziej deprymującego...

Tova33 a robiłaś badania na poziom wit D? Żeby się niepotrzebnie nie faszerować :) Mi lekarz zlecił i przy normie 30-100 miałam niecałe 14.
Idzie wiosna, słoneczko świeci - chce się żyć.
wiosna.jpg
A jakby się chciało żyć, gdyby nowe życie rosło pod serduszkiem... :)

Fantaaaazja, fantaaaazja bo fantazja jest od tego ... ♫♫♫

17 marca 2015, 15:31

Porada
To tak dla Was od mojej kumpeli, z cyklu ZŁOTE PORADY:
"Nie myśl o tym to zajdziesz" ↯↯↯

P.S. koleżanka zaszła w 1 cyklu ;] nie myśli dalej hihi

Wiadomość wyedytowana przez autora 17 marca 2015, 15:35

18 marca 2015, 16:52

Jutro dzień testowania.
Nie chce mi się testować (to nowe uczucie:P), wiem co ujrzę - no ale wiadomo - luteina - muszę mieć pewność.

Boli mnie coś na dole w brzuchu po lewej stronie, takie jakby promieniowanie od jajnika (?) w górę do pasa. Dziwne.
Po pracy jadę do mamuśki po robota kuchennego, bo mi sprezentowała że tak powiem - cieszy mnie to bardzo bo dużo rzeczy można w nim robić - trzeć, kroić na plasterki, szatkować, mielić mięso, miksować, kruszyć lód, wyciskać cytrusy :D Mmmm mam ochotę na sok ze świeżych pomarańczy albo grejpfruta :D
Chyba jadę wcześniej po pomarańcze... :D

19 marca 2015, 09:09

Temperatura wysoko jak nigdy a test negatywny... Wykres robi sobie ze mnie jajca ;]
Od przyszłego cyklu mierzę tylko do skoku, ze względu na lutkę, a potem to olewam bo to kompletnie bez sensu.
O dziwo dziś płaczu nie było, było lekkie wkurzenie i myśl "a co jak taki widok będzie co miesiąc?"...
Boję się, czy aby jakaś infekcja nie stała za rogiem - tyle osób teraz chorych na zapalenie oskrzeli...

20 marca 2015, 10:16

Kolejny test na "-" a temperatura jak mówiłam leci w dół.
Na pocieszenie w końcu wczoraj zrobiłam sobie ten sok :P mniaaaaam
11072253_887439521317288_840176519_n.jpg

Ja pierdzielę kolejny miesiąc czekania, kiedy to się skończy??? I czy w ogóle się skończy? ;/

22 marca 2015, 08:31

Koniec. Nie prowadzę już wykresu, bo tylko daje losowi kolejna okazję do robienia sobie ze mnie jaj. Tylko do skoku zeby wiedziec od kiedy luteine i koniec. Nie wiem czy w ogole chce mi sie bywac na ovu. Nie wiem czy chce mi się brac te wzzystkie tabbletki. Nie wiem czy chce mi się w ogole zyc. The end.

23 marca 2015, 14:02

@
Jednak jestem.
Jeszcze żyję.
Świruję dalej - kupiłam na ten cykl conceive plus i ... 9 testów ciążowych - psychiczna...

25 marca 2015, 16:48

Cuda cuda nad cudami.
Moja kuzynka która jest chyba z 12 lat po ślubie i z tego co wiem od daaaaaaawna się starali (nigdy wprost nie pytałam) - jest w ciąży!!! :D
Nie wiem jak się to stało - czy in vitro czy co, bo nikt na razie nic więcej nie wie. Ale jak widać - MOŻNA - nawet po tak długim czasie.

Sytuacja wygląda tak, że 2 kuzynki w ciąży (druga - jej siostra też się starała półtora roku - już o niej pisałam) i tylko ja zostałam. Z jednej strony bardzo się cieszę a z drugiej czuję, że mnie to boli :(

30 marca 2015, 13:20

No i już 8dc wlecze się troszku, ale ważne że idzie naprzód :P

Zastanawiam się co zrobić - kuzynka o której pisałam w poprzednim poście zaprasza mnie na kawę dzisiaj albo jutro...
Chętnie bym poszła, ale wiem, że będzie mnie ogromnie kusiło żeby zapytać o szczegóły typu czy faktycznie długo się starali (na 99% tak, bo jeszcze jest opcja, że nie chcieli tak długo - co jest mało prawdopodobne) i jak się im w końcu udało - czy naturalnie czy i.v. czy co. A krępują mnie takie pytanie. Nie chcę też absolutnie żeby ona czuła się skrępowana. Nie chcę wchodzić komuś z buciorami w tak intymne sprawy. Poza tym boję się, że się pobeczę albo coś...
A poza tym - jeszcze parę m-cy temu, gdy o jej ciąży nie było mowy - prosiłam ja o spotkanie w 4 oczy. Myśląc o niej jako doświadczonej przez los dużo bardziej ode mnie miałam potrzebę pogadania z kimś w podobnej sytuacji (na żywo nie znam nikogo kto starałby się dłużej niż ja). Potem wydygałam trochę i w końcu rozeszło się po kościach i się nie spotkałyśmy.
Ale temat wrócił jak zadzwoniłam jej pogratulować. I teraz na pewno będzie przy kawie pytać o czym chciałam wtedy gadać... A ogólnie ja mam taki problem, że niby czuję potrzebę mówienia o swoich kłopotach (czuje wtedy mniejszą presję na dziecko im więcej osób wie o tym, że to nie takie proste w moim przypadku - nie wiem czemu to tak działa) ale potem zawsze jak komuś powiem o swojej historii to czuje się źle i żałuję, że o tym opowiadam.
Nie wiem czy ktokolwiek zrozumie ten wpis i o co mi chodzi - bo... JA SAMA NIE WIEM CO JA CHCĘ I O CO MI CHODZI ;]

31 marca 2015, 09:13

No więc zdaję relację. Jak przewidywała Rotenkopf zaczęło się właśnie w stylu "tak długo czekaliśmy". No to już pociągłam temat. Dziewczyny - 7lat!!! 7lat! - i to w badaniach nic nie wychodziło. Dali sobie czas do końca 2014 a potem chcieli dalsze kroki podejmować, typu inseminacja a tu niespodzianka. W lutym zobaczyła 2 kreski. Jaka to musiała być radość po 7 latach to aż mam dreszcze jak sobie pomyślę :-) Pogadałyśmy też o mojej sytuacji, dużo mi to dało i tchnęło nową nadzieję. Dostałam też różę św. Rity (patronka od spraw beznadziejnych)
- dała już paru osobom z problemami z ciążą i uwaga - każdej się potem udało!!!
Podsumowując - cieszę się, że się przełamałam więc Terraska - polecam - działa naprawdę oczyszczająco i podbudowująco taka rozmowa.

Wiadomość wyedytowana przez autora 31 marca 2015, 10:09

7 kwietnia 2015, 09:52

Święta, Święta i po Świętach ;)
Dziś 16dc a ja już odnotowałam skok - bardzo mnie to cieszy, bo owu dopiero 19dc była wkurzająca, ale zastanawiam się co się takiego stało, że od 2 cykli mam owu wcześniej niż zazwyczaj.
Wczoraj miałam kaca GIGANTA (świąteczna imprezka)- dawno się tak nie czułam. Przytulając się z toaletą przeszło mi przez myśl, że takie ciążowe rewolucje muszą być straszne - ale bym z chęcią je znosiła ;-) Ehhh rozmarzyłam się... ;]

9 kwietnia 2015, 09:57

3(4)dpo
Ale ja jestem dziś przyrąbana - szumi mi w głowie i spać mi się chce okropnie ;/
Ciśnienie 1032 hPa - super, wyspać się wyspałam - choć miałam okropny sen. A tu taki len mnie ogarnął, że ciężko palcem ruszyć. Tylko proszę mi tu nie pisać, że coś na rzeczy bo na to rzecz jasna zdecydowanie za wcześnie :)

Muszę się też wybrać do biblioteki bo minął termin oddania książek, a też chcę pobuszować za czymś nowym :)
Mężuś cały tydzień w domu - uwielbiam wiedzieć, że wrócę do domu i on tam jest :) Niestety takie dni są rzadko :( On mnie w ogóle czasem rozczula - przedwczoraj kupił MI czekoladę taką z Milki z precelkami (mniam) a wczoraj jak przyszłam do domu to się okazało że mi ją prawie cała zjadł... :D Łasuch :D Ogólnie jakoś ostatnio mi słodkie nie wchodzi - co mnie cieszy bo moja waga jest niezbyt pocieszająca :/ Nie wiem jak ja się w lecie w bikini pokażę...

Dziewczyny podsyłajcie mi tu jakąś energię bo padnę... ;)
1 2 3