Cześć!
Zaczynam swój pamiętnik starczaki. Postanowiłam zacząć pisać, żeby wyrzucać z siebie nadmiar myśli o staraniach- nie wiem czy to będzie pomocne, czy wręcz odwrotnie.
W zasadzie dopiero zaczęliśmy - minęły zaledwie 2 cykle. Po pierwszym nieudanym cyklu dopadł mnie ogromny smutek. Po drugim nieudanym cyklu dopadł mnie lekki strach, że coś jest ze mną nie tak i że się nie uda. Wiem, że to durne i irracjonalne, ale pomimo głosu rozsądku, że nie ma czym się na razie martwić, bo to dopiero początek, to gdzieś w środku czuję ogromny niepokoj o to, że bycie matką nie jest mi pisane.
No ale cóż, zaczynam nowy cykl, pełna nadziei, niepokoju i bez żadnego planu. Zobaczymy, może się uda?
Wiadomość wyedytowana przez autora 30 sierpnia 2017, 13:35
Cześć!
Dzisiaj jestem jakaś spokojniejsza w środku, trochę minęły mi negatywne myśli z wczoraj. Chyba pierwszy dzień nowego cyklu zawsze będzie najgorszy. Mam nadzieję, że nie będzie tych cykli zbyt wiele, chociaż zaczynam się godzić z myślą, że pisane jest mi długie oczekiwanie.
Umówiłam się na następny tydzień do ginekologa. Traktuję to jako wizytę kontrolną, na które zresztą chodziłam zawsze raz do roku. Porobię podstawowe wyniki i cytologię. Zobaczymy, czy wszystko wygląda ok czy może na pierwszy rzut oka coś jest nie tak. Mam nadzieję, że będzie ok i wizyta mnie uspokoi.
Moje postanowienie to przestać obsesyjnie myśleć o ciąży, braku ciąży, dzieciach, przeglądać durne artykuły na te tematy i poświęcać temu mniej czasu niż to potrzebne. Oby się udało!
Cześć!
Tak jak ostatnio pisałam, że z formą psychiczną u mnie lepiej, tak wczorajszy dzień totalnie temu zaprzeczył. Wczoraj wieczorem całkowicie się nad sobą rozkwiliłam, a to wszystko przez nadmierną ilość małych pachnących bobasków. Nadmiar zaczął się od odwiedzin w pracy- biurowa koleżanka wpadła ze swoim 4miesięcznym dziecięciem. Myślę: słodki, też chcę. Po południu byliśmy u mężowej 8miesięcznej siostrzenicy, którą jest cudna i wspaniała. Myślę: chcę, chcę, bardzo, chcę, może ją ukradnę? Czarkę, natomiast, przelała rozmowa z przyjaciółką ze studiów, która powiła dziecko niecały miesiąc temu. Dostałam od niej zdjęcia i filmiki. No i było wszystko okej, ucieszyłam się bardzo, że ma tak słodkiego dzidziusia, ale po jakieś godzinie mój mózg krzyczał: chcęchcęchcęchcęchcę!!! i jednocześnie: a co jak nie mogę? No i wieczorny relaks na kanapie z książką skończył się gorzkim ciurkiem łez.
Tyle dobrego z całej tej historii, że w smutku mym przejmującym, którego niestety nie zdołał ukoić mój małżonek, pożaliłam się siostrze oznajmiając jej, że się staramy o potomka i na razie nie wychodzi. I mi ulżyło, i mnie pocieszyła, i było lepiej. Trochę lepiej
Cześć!
Weekend wyjazdowo - góry w babskim gronie. Było super! Trochę się oderwałam i- uwaga- ani razu nie zajrzałam na ovufriend, brawo ja
Już po okresie, także zaczynamy działać. A jutro gin, ciekawe co wyjdzie.
Udanego nowego tygodnia życzę
Cześć!
I po wizycie. Niestety szału nie ma. Mam PCO- czyli jajniki o obrazie policystycznym. Moje jajniki już kiedyś tak wyglądały- w czasach licealnych. A jeszcze niecały rok temu nie było ani jednego pęcherzyka! Ehh Dostałam jakiś lek na pobudzenie owulacji i jeżeli się nie uda w przeciągu dwóch cykli, mam ponowną wizytę i działamy dalej. Nie mogę się nadziwić optymizmowi mojego gina, trochę to pocieszające Zresztą on PCO nie nazywa chorobą, jak cały internet, a specyficzną urodą jajników, heh.
Także od jutra biorę te wspomagacze, nie czytam absolutnie żadnych artykułów na temat PCO na internecie, żeby się nie dołować no i staram się myśleć pozytywnie.
Żałuję, że nie poszłam na tą wizytę 2 miesiące temu, także polecam to zrobić przed rozpoczęciem starań.
ps. oczywiście się nie powstrzymałam i sprawdziłam na ovu wykresy dziewczyn, które podzielają moją przypadłość i nie ma tragedii, niektóre zaszły w ciążę nawet w 1 cyklu.
Wiadomość wyedytowana przez autora 6 września 2017, 08:47
Cześć,
Już mniej więcej połowa cyklu za mną. Ta pierwsza połowa zawsze leci mi mega szybko, za to druga strasznie się ciągnie... Jakoś nie mam w tym cyklu żadnych nadziei. Nie biorę jeszcze leków, które przepisał mi gin, bo nie mogłam ich znaleźć w żadnej aptece, więc zamówiłam przez internet. Niby dzisiaj powinny być. Dlatego pomimo, że czuję, że "owulacja" się zbliża, mam przeczucie, że ostatecznie do niej dojdzie, bo w końcu nie mam tych leków. Ot głupie myślenie.
Poza tym dopadło mnie jesienne zmęczenie pomimo, że jesieni jeszcze nie ma i dodatkowo poniedziałek.
No nic, udanego tygodnia wszystkim
Wydaje mi się, że wczoraj zaczęły się dni płodne. Czuję pracę jajników, na przemian kłuje raz jeden raz drugi. Dodatkowo śluz płodny. Czyli standard, jak co miesiąc. Niestety nie zmienia to faktu, że jajeczko może nie pęknąć i nici z owulacji. Od następnego cyklu zacznę chyba mierzyć temperaturę, żeby sprawdzić, czy ovu wykreśli mi owulację.
Zgodnie z moimi wyliczeniami dni płodne mam między 12 a 19 dniem cyklu.
Niestety nie udaje mi się wyluzować i moje myśli cały czas krążą wokół ciąży i starań, a przede wszystkim owulacji i rozkminy, czy ją w ogóle miewam ehh...
Wiadomość wyedytowana przez autora 13 września 2017, 12:43
Hmm, dzisiaj w mojej macicy względny spokój. Koniec kłucia jajników, koniec bólów w podbrzuszu, które miałam wczoraj wieczorem no i śluz jakby gęstszy. Czyżby po owulce? Czyżby wspomagacz od gina działał? Cofnęłam się do moich poprzednich wykresów i z tego co widzę (i też pamiętam) w tym cyklu mam trochę inne dolegliwości w okresie potencjalnej owulacji. Na necie wyczytałam, że dziewczyny biorące ten lek co ja, mają własnie mniejsze dolegliwości owulacyjne. Szkoda, że się tego nie dowiem na 100 %. Trudno, pozostaje mi nadzieja, że lek działa i nadzieja, że owulka była. Ta w końcu umiera ostatnia
I po weekendzie, spędzony bardzo przyjemnie, piątek goście, sobota goście,, niedziela w gościach ten cykl jest dziwny, już 20 dc, do okresu coraz bliżej a nie czuje kompletnie nic. Zawsze w drugiej połowie cyklu bolaly mnie piersi, bolał brzuch, czułam jajniki a teraz nic a nic. Dziwne, nie wiem czy miałam owulacje, cały czas mam śluz rozciągliwy/ wodnisty a z tego co widzę na swoich poprzednich wykresach w tym czasie praktycznie w ogóle nie miałam śluzu. Coś mi się wydaje ze spóźni mi się okres w tym cyklu.
U mnie dalej cisza, żadnych objawów przed okresowych. Śluz się trochę zmienił, wydaje mi się, że jest kremowy, ale już sama nie wiem. Jakiś słaby ze mnie obserwator.
Jutro z rana w delegację, jazda autem przez całą Polskę i to w tą i z powrotem, bo na ostatnią chwilę spotkanie przełożone, ehh. Ale przynajmniej tydzień szybko zleci. Jak się uda, w piątek robię sobie wolne, bo już w sobotę ślub mojej sis jestem świadkową, czy tam starszą jak kto woli:-)
A w niedziele nasza pierwsza rocznica ślubu Uwielbiam wrzesień, chociaż w tym roku pogoda trochę nie dopisuje ale co tam i tak jest moim numerem 1
Anakin, dzisiaj cały dzień chodził mi Twój pozytywny wpis po głowie:) tknęłaś we mnie dużo opytmizmu:-) My tez z mężem jesteśmy zdrowi, aktywni fizycznie, nie mamy żadnych nałogów nawet odżywiany się całkiem niezle, wiec dlaczego miałoby się nie udać ? chyba nawet przestaje przejmować się tym całym pco, w końcu biorę leki, ograniczyłam do minimum węglowodany proste wiec nie będę sobie pluła w brodę ze coś ze cos ze mną nie tak ! Kropka;-) ja się najprawdopodniej wyłączam do końca tygodnia, wiec trzymam kciuki za wasze starania/ ciąże w toku Dzięki Anakin!
Zacznę ten wpis jak przedostatni: u mnie dalej cisza, żadnych objawów przed okresowych, śluz kremowy czasami leciutko pobolewa mnie macica i chyba piersi są leciutko pobolewające, ale nie wiem czy sobie tego nie wkręcam. Ogólnie czuje się jak w pierwszej połowie cyklu. Do okresu jakieś 4 dni, chociaż poprzednio miałam w 29 dc. Ogólnie spoko się czuję, żadnego PMS
Weekend był super, wesele się udało, rocznica się udała. Jestem zmęczona tymi wszystkimi emocjami, ale mam bardzo dobry humor
Życzę wszystkim udanego tygodnia!
Cycki bolą, brzuch boli, okresu nie ma, przedwczorajszy test który miałam robić jutro negatywny. Ja się grzecznie pytam, gdzie ten k... okres?
U ludzie ludzie ludzie ludzie ludzie
Widzę druga kreskę
Sikne jutro
Sikne pojutrze
I jak cos zapisze się do lekarza
O matko, zestresowałam się !!!!!!
Cześć :) To co czujesz jest zupełnie nam znane, nie martw się możesz pisać wszystko co dokładnie czujesz. Chciałabym Ci tylko napisać, żebyś nie wkręcała się zbyt mocno w te wszystkie parametry, wyluzowała i po prostu spędzała super czas z Mężem :)
Cześć :) To co czujesz jest zupełnie nam znane, nie martw się możesz pisać wszystko co dokładnie czujesz. Chciałabym Ci tylko napisać, żebyś nie wkręcała się zbyt mocno w te wszystkie parametry, wyluzowała i po prostu spędzała super czas z Mężem :)
Cześć :) To co czujesz jest zupełnie nam znane, nie martw się możesz pisać wszystko co dokładnie czujesz. Chciałabym Ci tylko napisać, żebyś nie wkręcała się zbyt mocno w te wszystkie parametry, wyluzowała i po prostu spędzała super czas z Mężem :)
Cześć :) To co czujesz jest zupełnie nam znane, nie martw się możesz pisać wszystko co dokładnie czujesz. Chciałabym Ci tylko napisać, żebyś nie wkręcała się zbyt mocno w te wszystkie parametry, wyluzowała i po prostu spędzała super czas z Mężem :)
Cześć :) To co czujesz jest zupełnie nam znane, nie martw się możesz pisać wszystko co dokładnie czujesz. Chciałabym Ci tylko napisać, żebyś nie wkręcała się zbyt mocno w te wszystkie parametry, wyluzowała i po prostu spędzała super czas z Mężem :)
Cześć :) To co czujesz jest zupełnie nam znane, nie martw się możesz pisać wszystko co dokładnie czujesz. Chciałabym Ci tylko napisać, żebyś nie wkręcała się zbyt mocno w te wszystkie parametry, wyluzowała i po prostu spędzała super czas z Mężem :)
Witam:) nadmiar mysli o staraniu sie-brzmi znajomo:)
Kurczę, dziewczyny, strasznie mi miło, że zainteresowałyście się moim wpisem :) przejrzałam Wasze historie i mam wrażenie, że wszystkie jesteśmy do siebie podobne, te same pragnienia, te same lęki i te same wątpliwości. Chyba taki jest ten czas starań, pełny przeróżnych emocji, od tych dobrych, po te zdecydowanie gorsze. Bimbo dziękuję Ci za rady, postaram się ich trzymać :-) Anakin chyba musimy wyluzować :-) tylko jak?
No wlasnie, jak? Przegladanie pamietnikow uzaleznia. Mam wrazenie, ze z wieloma dziewczynami moznaby sie zaprzyjaznic. I tak mysle, ze moje 6 m-cy staran (i to takich pseudo-staran) to nic w porownaniu z historiami, ktore ciagna sie latami... i pol biedy jesli jest szczesliwe zakonczenie...
Ja na początku przeglądając pamiętniki czytałam tylko te, których właścicielki juz zaciążyły, bo jedynie w nich widziałam światełko w tunelu ;-)