Piszę na filetowej stronie mimo, że chciałam na nią przejść dopiero po potwierdzeniu ciąży u gina, ale niestety okazuje się, że jak zaznaczy się na wykresie pozytywny test ciążowy to automatycznie zamyka się pamiętnik na ovu i nie można dodawać postów... mam nadzieje, że nie kuszę losu...
Dzisiaj rano, drugi test pozytywny, kreska wyraźniejsza niż wczorajsza, okresu nadal bark, więc chyba jest coś na rzeczy

Ogólnie mam super humor, jestem przeszczęśliwa i jakaś taka spokojna, ale też niedowierzam, ze to dzieje się na prawdę

Moja pierwszą reakcją na drugą kreskę była radość pomieszana ze strachem, ale na szczęście po kilku godzinach pozostała tylko radość

Mam nadzieje, że będzie ok. Zastanawiam się tylko czy robić bthcg czy tego nie olać. Jutro chyba pogadam z ginem i się podpytam..
Dzisiaj kolejny test pozytywny. Okresu nadal brak. A w piątek wizyta u gina- tydzień po terminie okresu

Dzisiaj kolejny test pozytywny. Okresu nadal brak. A w piątek wizyta u gina- tydzień po terminie okresu

Hej,
Dawno nie pisałam, ale jakoś bałam się pisać, żeby nie zapeszyć. U mnie wszystko ok. Właśnie wkraczam w drugi trymestr ciąży. Dziecko rozwija się prawidłowo, ja czuję się bardzo dobrze, więc nic tylko się cieszyć

Pierwszy trymestr upłynął pod znakiem słabego samopoczucia tj. zmęczenie i ciągłe mdłości. Dodatkowo ciągła schiza, że coś się zrypie, albo że to nie może być prawda. Ale z biegiem czasu i z kolejnymi wizytami u lekarza, na których wychodzi, że wszystko jest okej zaczynam odpędzać złe myśli i cieszyć się ciążą. Szczególnie, że od jakiegoś czasu czuję się superaśnie

Na belly stosunkowo rzadko wchodzę, ale obserwuję moje ulubione pamiętniki i cieszę się z dobrych nowin, bo sporo ich ostatnio było.
No nic, do przeczytania

Wiadomość wyedytowana przez autora 13 marca 2020, 22:01
Jestem w szoku jak dziecko zmienia perspektywę życia i jak bardzo można kogoś pokochać w ciągu ułamka sekundy. Pomimo wszystkich stresów jesteśmy z mężem najszesliwsi na świecie

Wiadomość wyedytowana przez autora 11 czerwca 2018, 09:04



Pozdrawiam
Proszę proszę proszę, oby to dziecko było zdrowe a ciąża bezproblemowa.
U nas w pracy homeoffice, ale ja jeżdżę pracować do biura, bo przy młodym najzwyczajniej się nie da. W biurze poza mną jedna osoba więc ryzyko małe. Młody w domu z nianią, po którą codziennie jeżdżę z rana i odwożę po południu, żeby nie jeździła komunikacją miejską jak zazwyczaj. Mąż normalnie pracuje, ale u niego też poza nim 2 osoby w biurze, bo reszta na zwolnieniach na dzieci, które nam nie przysługują, bo dziecko nie żłobkowe. Na razie chcemy normalnie pracować, ja pracuję na akord, a mąż jak na złość od 1,5 miesiąca w nowej firmie, a za coś trzeba żyć.. No nic, mam nadzieje, że zachowując możliwe środki ostrożności będzie ok.
Co za czasy




U mnie ogólnie ok, ta ciąża daje mi trochę bardziej popalić, ale to pewnie dlatego, że przy 2 latku nie można sobie odpoczywać kiedy ma się na to ochotę. Za chwilę wchodzę w drugi trymestr, więc powinno być coraz lepiej z samopoczuciem.
Ciekawi mnie bardzo jak to będzie z dwójką maluchów. Będzie między nimi 2,5 roku różnicy, a rocznikowo 2 lata. Ciekawe czy będą się dogadywać, bawić ze sobą i ogólnie się lubić. Czas szybko leci, więc niedługo się przekonam

Na początku czerwca mój pierworodny skończył 2 lata! Czas leci jak szalony przy dzieciach, mam wrażenie ze dopiero co się urodził, a teraz to już duży chłopak. Jest cudownym, bezproblemowym dzieckiem, rozgadanym na maksa, buzia mu się nie zamyka, mówi całymi zdaniami i niestety całymi dniami







Kolejny pobyt na patologii ciąży, tym razem ze względu na małą ilość wód płodowych. Mozliwe ze będą wywoływać poród, ale jeszcze decyzja niepodjeta. Ja osobiście mam nadzieje, ze wyjdę stad już z synem, skoro już muszę tu być. Młody w zasadzie gotowy do porodu, wazy około 3400/3500, głowa w kanale, szyjka 0,5cm i rozwarcie na pół palca. Jak na złość od dzisiaj nie ma porodów rodzinnych, a tak długo się uchowały w szpitalu w którym leżę. Cieszę się ze to drugi poród bo bym miała depresje ze mam sama to wszystko znosić..
3 dni w szpitalu, jedna próba wywołania- nieskuteczna, 3cm rozwarcia i wypis do domu. Wody się odnowiły i są w normie, na poród mam czekać w domu. Nie chca dalej indukować bo boja się ze skończy się cesarka- plus za podejście



