Zapisz się i otrzymuj powiadomienia o
zniżkach, promocjach i najnowszych ciekawostkach ze świata! Jeśli interesują
Cię tematy związane z płodnością, ciążą, macierzyństwem - wysyłamy tylko
to, co sami chcielibyśmy otrzymać:)
Nadzieja i modlitwa bo ... "istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie"
O mnie: Dziewczyna, która od zawsze chciała być matką
Czas starania się o dziecko: Od sierpnia 2014 r.
Moja historia: Po niespodziewanej ciąży, którą cieszyłam się tylko 3 dni (poroniłam w 5tc), przyszedł ogromny smutek i zwątpienie. Do tego wszystkiego dołączyły się problemy życia codziennego: wyjazd za granice, choroba, badania i obsesja na punkcie znalezienia przyczyny poronienia. Niestety, do tej pory nie wiem, dlaczego straciłam moje dzieciątko. Teraz staramy się o to, aby zostać rodzicami, pomimo różnych trudności napotykanych co chwilę...
Moje emocje: Na początku ogromny szok, zaprzeczenie, smutek, rozpacz. Potem OGROMNY strach. Teraz wyciszenie, nadzieja i wiara w to, że Bóg pozwoli nam cieszyć się kolejną ciążą już niedługo
No cóż... pogoda nie rozpieszcza. Siedzę w domu i patrzę na szyby okienne, po których płyną krople deszczu, tak jak łzy po twarzy w trudnych momentach życia. A ja mimo wszystko staram się trzymać i myśleć pozytywnie. Już tyle łez wylałam, tyle pretensji...
Mój wykres temperatur nie zachęca do uśmiechu, bo jest płaski, bez wyższych temperatur. Wiem, ze w tym miesiącu nie mam już co liczyć na ciąże, ale jeśli jest coś nie tak (czego dotąd nie wykazały żadne badania), to muszę się z tym zmierzyć, znaleźć przyczynę i poddać się leczeniu. Im szybciej, tym lepiej prawda?
Czyżbym miała problemy z cyklami bezowulacyjnymi? Ilekroć jestem u ginekologa i mam robione USG, to pęcherzyk jest widoczny. Więc jak to możliwe? Czy to stres przyczynia się do moich problemów? Pewnie tak, bo zbyt dużo się chyba przejmuje na zapas...
Może faktycznie jest coś w tym, że się stresujesz i do tego bardzo chcesz. Może właśnie to jest jakąś psychiczną blokadą do tego, aby zajść w upragnioną ciążę. Musisz pomyśleć jak cieszyć się miłością, sexem, wspólnym czasem. Skupić się na czymś innym. Czasami psychika płata nam różne figle i niestety przez to podłamuje. Ale nie poddawaj się, bo nie warto :) Pamiętaj nadzieja umiera ostatnia...
Święty Janie Pawle II, prosimy wstaw się za nami przed tronem naszego Pana Jezusa Chrystusa, prosząc o dar upragnionego potomstwa dla nas. Ojcze Święty, Janie Pawle II, prosimy wypraszaj potrzebne nam łaski i spraw, aby w naszych sercach zagościło tak długo wyczekiwane szczęście.
Módl się za nami święty Janie Pawle II. Amen
JPII patron rodzin:) W tym roku byłam we Włoszech, byliśmy z mężem przy grobie JPII, mimo tłumu trudno było mi powstrzymać wzruszenie w trakcie modlitwy... Mam nadzieję, że jest z nami i zaciska kciuki...
Staram się ze wszystkich sił zdystansować do mojego płaskiego cyklu w tym miesiącu. Tłumacze sobie, że miałam zmianę klimatu, bo byłam w Polsce i długą podróż tam i z powrotem. Poza tym biorę leki na refluks od tego miesiąca. I oczywiście miałam duuuuzo stresu. Te wszystkie czynniki pewnie niekorzystnie wpłynęły na mój cykl, prawda? Żałuję, że po poronieniu nie mierzyłam bardziej systematycznie temperatury, może bym miała jakiś ogólny zarys teraz. A tak to muszę znowu czekać, bo obiecałam sobie, że teraz będę już systematyczna. CZEKANIE - nie lubię tego słowa, bo zawsze na wszystko muszę czekać.
Dotychczasowe badania nie wykazały właściwie żadnych nieprawidłowości. Robiłam przeciwciała różyczki, toksoplazmozy,cytomegalii, prolaktynę i TSH. Wszystko w normie. Na USG tez wszystko ok(chodzę prywatnie do gina). Parę lat temu miałam jeszcze badane inne hormony i też ok. Ale odkąd pamiętam nigdy nie potrafiłam jakoś wyznaczyć sobie dokładnie kiedy przypadnie mi miesiączka. Najczęściej oscylowała miedzy 30-33 dniem, ale zdarzały się także odchylenia 35, 37, 38 dni.Zawsze zazdrościłam dziewczynom, które wiedziały kiedy przyjdzie @.
Ale czytając wiele pamiętników nastawiam się pozytywnie, bo wielu dziewczynom po rożnych przejściach udało się zajść w ciążę
Czyli recepta na dziś: mniej stresu, więcej dystansu i cierpliwości;)
Lilia wiem że to trudny temat ale może warto wysłać partnera na badanie nasienia? Bardzo mnie to irytuje że najpierw robią interes "prześwietlając" kobietę pod względem badań i zbijają na tym kasę a u faceta wystarczy tylko jedno badanie.
Czytałaś mój pamiętnik wiec znasz moją historię Cuda się zdarzają tylko trzeba mocno wierzyć:*
Życzę Ci powodzenia i wszystkiego dobrego a przede wszystkim szybkiego zajścia w ciążę:*
Ten cykl jest stracony, dlatego w końcu odpuściłam. Wcześniej robiłam sobie duże nadzieje.Chyba bezowulacyjny. Dziewczyny co sądzicie? Spójrzcie na mój wykres proszę. Długa podróż, stres i tabletki na refluks pewnie zrobiły swoje. Ale trzeba czekać i wierzyć, bo warto.
Wiadomość wyedytowana przez autora 27 października 2014, 09:35
Powiem Ci, że wszystko ma wpływ na nasz cykl. Jednemu wszystko pozmienia np. podróż, a inny nawet tego nie odczuje. Więc pewnie trochę na pewno coś podróż, stres i leki zrobiły swoje. Ale dobrze, że wciąż wierzysz, WARTO zawsze wierzyć :)
Pomimo tego, że wydaje mi się, że ostatni cykl był bezowulacyjny, to okres przyszedł normalnie po 31 dniach. Teraz to już nic nie rozumiem.:0
Najdziwniejsze jest to, że dziś mam dopiero 8 dc, a od wczoraj czuje delikatny dyskomfort? (nawet nie wiem jak to nazwać) w okolicy lewego jajnika i w dole brzucha, jakby ból owulacyjny, ale to na pewno nie to. Za wcześnie. Naprawdę można osiwieć! Tym bardziej, że jestem za granica, a tu niestety nie mam takiego dostępu do lekarza jak w Polsce. Poza tym moje temperatury nadal sa dosyć niskie - mierzę o 5.00 rano (36,1 - 36,2). Rosną jak mierzę o 8.30. I co ja mam o tym myśleć???
No cóż, zostaje mi tylko czekać na przyjazd do Polski i na wizytę u gina.
Najlepiej gdybyś miała termometr z dwoma miejscami po przecinku. W pierwszym cyklu w ktorym mierzyłam temp miałam poniżej 36 ale myślę że to była właśnie wina termimetru
Dziś mieliśmy miła wizytę znajomych. Przyszli ze swoim synkiem, który zaskoczył mnie totalnie swoją śmiałości w stosunku do obcych ludzi tzn. do nas. Świetnie się razem bawiliśmy. Po prostu zapomniałam na ten czas o wszystkich problemach, zmartwienia, owulacji, temperaturze itp. Taki mały smyk może tak człowieka rozbroic:)
Teraz mam duży zapas endorfin we krwi. Przydadzą się na kolejne dni oczekiwania i obserwacji cyklu.
Też lubię kiedy do nas wpadają znajomi ze swoimi maluszkami:) Wnoszą dużo radości :) A ja uwielbiam patrzeć jak mój mąż z nimi wariuje :) Powodzenia w tym cyklu :)
Chyba za bardzo skupiasz się na wykresie. Mój to dopiero był dziwny i nawet nie wiem kiedy wystąpiła owu. Myślałam że jej nie było a potem okazało się że jestem w ciąży. Tak więc może trochę potrzeba zmienić nastawienie. Wiem nie będzie łatwo ale trzeba próbować zawsze krok po kroku.
U mnie też beznadziejna temperatura... Ciągle 36,11-36,41... A dziś 33 dzień cyklu. Straciłam już nadzieję na ovu w tym cyklu... Ale trzymajmy się. Pozytywne myślenie i do przodu :*
Jestem już tak zmęczona i zniechęcona tymi temperaturami, owulacjami, wykresami i całą tą otoczką, że muszę spasować, bo nie dam rady inaczej. Odpuszczam na jakieś parę dni mierzenie tempki. Prawdopodobnie i tak znowu jest bezowulacyjny, bo nie ma wyższych temperatur, więc i tak cykl stracony. No chyba, ze za wcześnie mierzę tą głupią temperaturę (5 rano). Ale chyba to nie ma znaczenia, prawda? No nic, pasuje na razie.
U mnie tak samo... Plus jakaś infekcja na pocieszenie... Aż mnie to śmieszy... Myślę że w kolejnym cyklu całkiem odpuszcze mierzenie, zrobie przerwę... Trzymaj się
No I co? Niby na wykresie pojawiła mi się czerwona kreska, zwiastujeca owulacje. Temperatura trochę wzrosła. Ciesze się tak trochę nieśmiało, bo już myślałam, że mam cykle bezowulacyjne. Ale i tak to sprawdzę, jak będę w Polsce. To teraz musze uzbroić się w cierpliwość i czekać, choć nie chce robić sobie zbyt dużych nadziei, żeby rozczarowanie było mniejsze.
Nigdy nie przyszło by mi do głowy, że będę miała takie trudności, myślałam, że ciach prast i dzidziuś jest. Naiwne myślenie, teraz to wiem. Ale najsmutniejsze jest to, że teraz wiele dziewczyn ma jakieś problemy z zajściem w ciąże. Kiedyś ten problem nie był tak rozległy. A teraz sama chemia w jedzeniu i oto skutki.
Wiadomość wyedytowana przez autora 22 listopada 2014, 10:18
Trochę się niepokoje, bo cały dzień meczy mnie coś dziwnego w podbrzuszu albo w lewym jajniku. Nawet nie umiem tego określić. Jest to takie delikatne mrowienie, pobolewanie, uciskanie, pulsowanie,naprawdę sama nie wiem co. Dzis 25dc, jeszcze wcześnie na cokolwiek, wiec juz sama nie wiem. Wzięłam magnez i no spe, ale czuje taki lekki dyskomfort w okolicy lewego jajnika. Trochę się martwię...
Boli mnie brzuch jak na miesiączkę. Za to piersi wcale. Spodziewam się @ jutro lub pojutrze. No cóż, człowiek na wszystko w życiu musi czekać. Przynajmniej ja tak mam. Niestety w przyszłym miesiącu, musimy odpuścić sobie, bo mojego męża nie będzie. Nigdy nie robiłam sobie na koniec roku bilansu zysków i strat, ale ten rok przyniósł mi bardzo dużo kłopotów i trosk różnej maści. Chyba jak żaden inny do tej pory. Dlatego z utęsknieniem czekam na następny, bo mam nadzieje, ze będzie lepszy. Jeszcze tylko miesiąc...
Wiadomość wyedytowana przez autora 27 listopada 2014, 10:22
Trzymam kciuki bardzo mocno! Temperatura jeszcze nie spadła (podglądałam wykres ;) ), więc jest szansa, może ból brzucha jest związany z wczesną ciążą? Mam nadzieję, że tak.
Nie załamuj się, będzie dobrze :)
Mnie za to piersi bolą, tak kłują, za to wczoraj lekkie kłucie w dole brzucha z prawej strony i to by było na tyle. Też nie wiem jak to mam interpretować...
A u Ciebie jeszcze nic straconego. Trzeba być dobrej myśli. Kto jak nie my damy ze wszystkim radę;) <3
Moj 2014 tez do najlepszych nie nalezal, w styczniu ciaza, kwiecien poronienie, a potem tylko starania placz itp. ochh omze ten 2015 bedzie dla nas lepszy:)
Jutro mam zamiar zrobić test, ale nie spodziewam się 2 kresek jakoś. Brzuch i jajniki bolą, od dziś czuje piersi(jakoś późno w tym cyklu, pewnie @ się przesunie). Nie mam specjalnie objawów ciążowych, a nie chce się łudzić niepotrzebnie. No cóż, wygląda na to, że na prezent od Mikołaja musze jeszcze poczekać.
Treści zawarte w serwisie OvuFriend mają charakter informacyjno - edukacyjny, nie stanowią porady lekarskiej, nie są diagnozą lekarską i nie mogą zastępować zasięgania konsultacji medycznych oraz poddawania się badaniom bądź terapii, stosownie do stanu zdrowia i potrzeb kobiety.
Korzystając z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. W każdej chwili możesz swobodnie zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich zapisywaniu.
Dowiedz się więcej.
Może faktycznie jest coś w tym, że się stresujesz i do tego bardzo chcesz. Może właśnie to jest jakąś psychiczną blokadą do tego, aby zajść w upragnioną ciążę. Musisz pomyśleć jak cieszyć się miłością, sexem, wspólnym czasem. Skupić się na czymś innym. Czasami psychika płata nam różne figle i niestety przez to podłamuje. Ale nie poddawaj się, bo nie warto :) Pamiętaj nadzieja umiera ostatnia...