Dlatego w tym roku chcę znowu być taka, jak dawniej. Zaczynam ćwiczyć i biegać, zmieniam sposób odżywiania. A przede wszystkim będę walczyć ze swoim nastawieniem...
Wyszłam skołowana, nie wiem co myśleć. W pierwszym cyklu clo nie zadziałalo, a teraz mam aż 5 pęcherzyków. A wizytę mam dopiero za tydzień. Tak więc mam działać w ciemno, nawet nie będę wiedziała, czy coś pękło nie wiem, czy powinnam się starać... Boję się ciąży mnogiej, ale z drugiej przy takim endo zbyt dużych szans i tak nie mam.
Doktorek od następnego cyklu chciałby znowu włączyć estrofem. Dawka 1x2 mg nic mi nie pomogła. Teraz miałoby to być 4x2 mg. Dobija mnie ta myśl, kolejny lek, po którym czuję się jak słoń
Ale za wcześnie na myślenie o tym. Teraz biję się z myślami, czy dziś starać się...
Musisz wyluzować :) Czasami zajście w ciążę staje się obsesją i blokuje psychikę :) Trzymam kciuki w końcu się uda :)
Prowadzenie normalnego trybu życia, nie podporządkowywanie go w całości pod usilne zajście w ciążę, to naprawdę połowa sukcesu. Wierzę, że jeśli wrócisz do swojego normalnego trybu życia, w końcu się uda i doczekasz się upragnionego maleństwa:) Powodzenia!