Dziś jest 22 dc. Mieliśmy się jeszcze w tym miesiącu nie starać bo do końca października miałam umowę, którą mi całe szczęscie przedłużyli, ale nie chciałam, aby wyszło, że od razu na nowej umowie i od razu ciąża. Zdanie zmieniłam po wizycie u mojego wspaniałego ginekologa. Byłam w środę, to był 20 dc. Według mnie owu miałam jakieś 3 dni wcześniej potwierdzoną śluzem i temp, ale nieodzowny ból sutków w dzień owulacji mi się jakoś rozjechał (lżej a przez kilka dni).
Pan doktor na wizycie powiedział, że mam dziś owulację, a endometrium ma 12 mm. Idealnie. Doszłam do wniosku, że owu w dzień moich urodzin to nie może być przypadek I takim sposobem serduszkowaliśmy tego samego dnia z nadzieją na małą fasolkę
Dziś niestety dopadł mnie ten gorszy dzień, w którym podczytałam sobie znowu o moich dodatnich ANA i hashimoto i wesoło mi nie jest Jestem urodzoną pesymistką i mam ogromny lęk, że przez to nigdy nie będziemy mieli dzieciątka. Obym się myliła!
W niedziele testowałam mimo, że okres miał byc dopiero w czwartek ale 11 dpo wydaje mi się że już powinno wyjść gdyby coś tam było Oczywiście biel rażąca w oczy wyszła, a we wtorek, dwa dni przed czasem przyszedł okres.. w sumie to się ucieszyłam bo 2 dni szybciej rozpoczęłam nowy cykl starań. Obawiam się tylko, żeby mi się faza lutealna nie skróciła, bo w tym cyklu wynosiła niecałe 12 dni a moim zdaniem to troszkę mało. Wcześniej mialam prawie zawsze po 14 dni.
Cały czas mam huśtawkę nastrojów. W jeden dzień myślę sobie, że to tylko jeden cykl nieudany i innym dziewczynom udaje się mimo podobnych chorób jak moje więc jest szansa. W drugi dzień spadek nastroju i myślę sobie, że nigdy mi się nie uda i że jestem beznadziejna ;(
Od zawsze moim największym marzeniem było mięć kochającą się rodzinę: Męża i Dzieci. Nie jakaś tam kariera czy to, aby się wyszaleć w młodości. Nie! Dla mnie zawsze najważniejsze było założenie Rodziny (najlepiej z 3 zdrowych dzieciaczków )... Boże, dopomóż aby nam się to udało...
Wydaje mi się, że wczoraj wieczorem była owulacja, ewentualnie dzisiaj jest. Sutki bolą, test owu prawie pozytywny (całkiem pozytywny jeszcze mi nigdy nie wyszedł ) śluz jest, choć nie wiem jak dużo, bo na bieliźnie raczej nie wiele a nie chcę sprawdzać w środku, żeby jego ilości tam jeszcze nie zmniejszyć.
O dziwo czuję jajnik po lewej stronie, a to się bardzo rzadko zdarza. Mam wrażenie, że co miesiąc mam owu z prawego jajnika. Boję się więc czy teraz nie będzie jakieś słabe to jajo, skoro on tak mniej funkcjonuje...
Inofem działa, bo zazwyczaj mam cykle 31 dniowe. W zeszłym cyklu zapowiadało się na cykl 34 dniowy, ale @ przyszła w 12 dpo więc wyszedł 32-dniowy.
Jeśli owu była wczoraj to wyjdzie mi pięknie 28 dniowy cykl i uda mi się mieć miesiączkę przed świętami albo (oby! ) już wiedzieć o ciąży na święta więc świetnie się składa
Mniej więcej od początku cyklu dojrzewa sobie pęcherzyk zawierający komórkę jajową. Jego dojrzewanie powoduje wzrost stężenia estrogenów. Estrogeny są odpowiedzialne za otwieranie się szyjki macicy oraz wydzielanie płodnego śluzu. W chwili wyrzutu LH, już po szczycie śluzu, czyli pewnie w ostatnim dniu występowania śluzu typowo płodnego jest wywoływana owulacja.
Ale po pierwsze do owulacji może z różnych powodów nie dojść, natomiast wyrzut był, więc test owu był pozytywny. Po drugie to nie jest tak, że śluz znika momentalnie, no bo przecież to niemożliwe. Czasem można odczuć jeszcze śluz rozciągliwy, ale w każdym razie nowy nie jest już produkowany, bo spada wyraźnie poziom estrogenów, które są za to odpowiedzialne. Dlatego mówi się, że owulacja jest najczęściej w dniu szczytu śluzu albo dzień przed lub po, na wypadek błędów w obserwacji.
I teraz tak. Pod warunkiem że doszło do owulacji, czyli pęknięcia pęcherzyka, następuje wytworzenie ciałka żółtego, które uwalnia progesteron. To dlatego po owulacji bada się poziom progesteronu i jego odpowiednia wysokość jest niejako potwierdzeniem odbytej owulacji. Progesteron oprócz tego, że powoduje zagęszczenie śluzu (obserwujemy wtedy ten oslawiony śluz mleczny czy kremowy), powoduje podwyższenie podstawowej temperatury ciała.
ERGO - byłą owulacja - był progesteron - jest skok temperatury.
Dziś 16 dzień po owu i okresu dalej brak, ale w ciąży napewno nie jestem... Robiłam w sob i wczoraj test i nawet cień cienia się nie pojawił. Teraz czekam na @ żeby przyszła jak najszybciej i nie marnowała mi czasu
Tydzień świąteczny już mamy więc czasu mało, a do zrobienia dużo W piątek mam urlop więc myślę, że jakoś się wyrobię.
Rzadko piszę, bo jakoś wolę czytać niż pisać o sobie, tym bardziej jak nie ma nic pozytywnego do napisania.
Alee.. alee... dzisiaj w 10 dpo zrobiłam test i jest cień ! Nawet nie trzeba się zbytnio dopatrywać, żeby go zobaczyć ! Od strony mojej kreski pojawiło się też lekko żółtawe zabarwienie tła, pewnie od moczu, ale boję się czy to nie czyni testu nieważnym bo nie jest ten kolor równomiernie rozlożony. Jutro beta.
Tak bardzo bym chciała, żeby to była prawda. Dziś to nie wiem jak zasnę wieczorem.
Beta 42,58 ! Udało się. Teraz oby tylko Kruszynka została w brzuszku do września. Na belly nie przechodzę narazie bo się boję.