Miała któraś z Was takie coś?? Wstałam jak zwykle 6:45 żeby tempkę zmierzyć ale sama się obudziłam a raczej obudził mnie okropny ból. Dziwne bo tylko 36.44... Potem mówię pójdę spróbuję się wysikać.Ból okropny... promieniujący na całe plecy i nogi... Chciało mi się do ubikacji ale nie mogłam się wysikać taki ból przy wysiłku. Do tego okropny ból pleców i jajniorów chyba... Zasnęłam potem i obudziłam się o 9:00 tempka 36,77 i tylko lekki ból jajniorów.
Nigdy aż tak nie miałam, a tempka zaprzecza owulce.
Lipiec będzie nasz!! Pracowity
Powiem Wam że jak rok temu w maju zaczynaliśmy starania to wydawało mi się że cykl góra dwa i będę w ciąży. Byłam bardzo nastawiona na to że się uda. Każda końcówka cyklu to były wielkie nadzieje na to że zobaczę 2 krechy na teście.
Potem wrzesien 2012 zburzył mój świat bo eMek miał bardzo złe wyniki badań. Lekarz nie dawał szans na dziecko. P 3 mcach wyniki poprawiły się i znów ten sam stan. Nadzieja ogromna a potem ogromne rozczarowanie . Wiele razy łzy cisnęły się do oczu.
Zauważyłam że teraz jest lepiej. To znaczy czuję że jest jakaś szansa ale nie myślę tak o tym. Nastawiam się że raczej to nie ten cykl ale tli się iskierka nadziei. W razie czego upadek nie będzie bolał aż tak bardzo.
Teraz to już 14 cykl starań. Oglądając wczoraj galerię wykresów ciążowych zauważyłam że wiele wykresów "ciążowych" to wykresy ciężanrnych starających się cykl , dwa. Zdarzają się oczywiście takie "olimpki" 15 cykli i więcej.
Nie wyobrażam sobie jaka to musi być radość kiedy po cyklu góa dwóch widzisz dwie kreseczki na teście i marzysz o swoim nienarodzonym maleństwie. Wiesz że się udało i twoja radośc jest nieposkromiona.
Z każdym cyklem zaczyna mi się wydawać że albo taki moment u mnie nie nadziejdzie albo musze jeszcze poczekać.... tylko ile....
Nawet już się nie smucę tylko podchodzę do tego z goła inaczej.
Teraz czas wakacji więć odpoczniemy. pobędziemy z mężem ze sobą będzie inaczej .
Czasami rozmyślałam nad tym co będzie jak Bóg nie da nam dziecka... jak będziemy żyć dalej...
Jeszcze rok temu powiedziałabym że ja nie dałabym rady tylko z mężem bez dzieci ale myslenie człowieka się zmienia.
Pragnę Ciebie ktosiku jak nigdy niczego innego. Pragnę twojego bicia serduszka, pragnę ciepła twoich rączek i dotyku twoich małych stópek. Czy się kiedyś doczekam...wierzę że tak że jesteś z Panem Bogiem tam u góry i czekasz na to by pozwolił Ci zejść do mamusi i tatusia którzy czekają na bicie twojego maleńkiego sedsuszka.
Imiona hmm. Z M już fantazjowaliśmy wiele razy na temat imienia dla naszego synka czy córci. Śmialiśmy się że jeszcze nie ma dziecka a już jest imię i chyba " na wyrost"
Ciesze się że jestem tutaj z Wami , dziewczynami które mają ten sam problem i z którymi mogę się wzajemnie wspierać. Każda "zieloność" i dwie kreseczki dają mi power i siłę.
Myślę o każdej z dziewczyn oczekujących na maleństwo by się udało. Codziennie wieczorem komentuję wasze wpisy by dodać otuchy.
Dajecie siłę kobietki!!!!
Pozytywne nastawienie to jest to. Kilka z nas się zazieleniło i to dało mi power.
Ktosiku powiedz innym ktosikom by schodziły szybko do swoich mamusiów i tatusiów i byśmy nie musieli Długo czekać.
Z tego miejsca dziękuję Wam kochane wszystkim odwiedzającym moje wykresy
Jeśli @ nie nadejdzie to zatestujemy w weekend.
Dziś piąteczek więc do pracy ostatni dzien i dwa dni laby. Temperatura u nas około 27 st
Buziaki!
Może ktosik wysłucha i w końcu przyjdzie
Zaczynam 15 cykl starań. Oby owocny!
Psuje się coś .oddalamy się od siebie z eM a on coraz bardziej przenosi emocje z pracy do domu.Stres brak ochoty na seks z jego strony sprawia że czuję się przygnębiona,z powodu że nie potrafię mu pomóć. Przecież jeśli jest CI źle z jakiegoś powodu a masz przy sobie osobę którą kochasz to ona jest w stanie Ci pomóc poprawić chociaż tyci tyci nastrój..... Co robię nie tak? Jest cały czas smutny i mówi że go wykańcza robota. nawet mu załatwiam żeby się do nas przeniósł ale nie wiem.Jestem totalnie rozbita bo nie wiem jak do niego trafić. Np teraz piękna pogoda a on w ciągu dnia śpi juz 2h prosiłam żebysmy poszli na spacer cokolwiek dla poprawy nastroju. ale nie.
Ja też pracuję i to w tej samej branży co on ale to nie znaczy że w Sobotę trzeba się odstresować albo alkoholem albo spać. EM mnie wkurzył... Mam dość.
Może coś się psuje innego nie wiem. Poszłam się przejśc i sobie poryczałam. Beznadzieja. Jk grochem o ścianę nie pogada nie nic tylko gnije....
Jak się trochę poprawi sytuacja to zajrzę na ovu
Powiedział mi że przez robotę nie ma ochoty na nic na "mnie" na spacery na wycieczkę na nic. Przecież to się mozna pogrążyć. ja chyba mam silniejsza psychee... Jak mu pomoc?? Ani prośbą ani groźbą...
Edit: Wiecie starasz się pierzesz sprzątasz gotujesz mówisz zawsze z miłością do drugiej osoby. Kochasz ponad życie a ona się zamyka przed tobą. Nie chcę tak eh
Wiadomość wyedytowana przez autora 29 czerwca 2013, 17:25
Mimo to mam nadzieję!
Nie udało się niestety cóż....
Chociaż smutek w mojej głowie jeszcze tli się nadzieja.Czekam na bicie serca pod moim sercem czekam na ciebie aniołku.
"Miłość Cierpliwa jest łaskawa, nie zazdrości...nie unosi się pychą...." marzenia Hmm --> Mam tylko jedno <Miłość>, miłość naszego wymarzonego dziecka,maleństwa które będę nosić pod sercem... by potem dbać o każdą sekundę jego życia drżeć o każdy dzień spędzony razem.
Panie pozwól mi być mamą ... Tak mocno Cię proszę... Czy ja zasługuję na to aby kiedyś małe rączki objęły moją szyję i powiedziały "Kocham Cię mamuś" Sama już nie wiem
Tracę nadzieję i coraz bardziej zapętlam się w wir niespokojnych myśli.
Śniłeś mi się malutki wyczekany skarbie że mamusia zobaczyła drugą bladą kreskę na teście. Już biegłam do taty powiedzieć mu o tej nowinie ale niestety czar prysł bo się obudziłam.
Dzisiaj moje oczy będą mokre, gdyż znów odeszła nadzieja, ale na krótko. Od jutra znów walka. Walka o ciebie moje wyczekane dziecko.
Powiedz Panu Bogu że już czas że Ty już wystarczająco czekasz na mamusię tam w niebie że już czas by przybiec z bram niebios i zamieszkać pod sercem mamusi.
Tatuś też czeka na ciebie.
Nasz aniołek który przyszedł do nas na chwile ale musiał wracać do Pana Boga z powrotem na pewno wskaże Ci drogę.
Twoja mamusia :*
Nasz aniołku czuwaj nad nami!