Czekam na okres.
Test ciążowy negatywny.
Moje cykle trwają około 31 dni. Jedyne zaburzenie, które zauważyłam to brak skoku temperatury.
Ostatni lekarz poradził brać Duphaston. Mam go brać od 15 dc przez 10 dni. Ten cykl to drugi z tym lekiem, ale tym razem po wielu przeczytanych wpisach dziewczyn zaczęłam go brać od 18 dc. Owulację mam 17 dc, wykonywałam 3 monitoringi cyklu u ginekologa. Owulacja zawsze potwierdzona, po czym następowało pęknięcie pęcherzyka i utworzenie się ciałka żółtego. Odkąd biorę ten lek nie umiem odczytać mojego organizmu.
Zawsze widziałam dużo śluzu płodnego, kucie jajników. Teraz nic.
Jedyny plus to brak objawów PMS, mąż bardzo zadowolony z tego powodu ;P
Zostaje mi klika dni na zastanowienie się co dalej.. Kolejny cykl z duphastanem? Poszukiwania kliniki w większym mieście? Zmiana lekarza? Ponowne badanie nasienia? Ehh...
Kiedy nie będę tylko ciocią.... a raczej czy kiedykolwiek nie będę tylko ciocią...
Wciąż czekam na okres.
Lubię czytać dziewczyn pamiętniki... Czuję się jak na terapii grupowej, do której mogę dołączyć.
Ale skąd tyle z Was wie jak, kiedy i jakie brać suplement? Czy wszystkie dostałyście takie zalecenia od lekarza? Sama biorę drugi cykl Duphaston (pierwszy cykl byl fatalny... wszystkie możliwe objawy niepożądane, ten juz rewelacja ) i pregna start. Od przyszłego cyklu przyjmuje olej z wiesiołka i witaminę D.
Wczoraj wieczorem robiłam test po raz kolejny. Biel.
Samochód padł, budowa ma przestoje, nastroje między rodzicami a bratem i jego żona ciężkie. Wiem ze to ich życie, ale męczą mnie te ich napięcia. Niestety jestem tego typu człowieka, który chce uszczęśliwiać bliskich... Potrzebuje iskierkę nadziei...
Jakis brązowy śluz. @ czycha za rogiem... Duphaston nie dla mnie... Moje regularne cykle odeszły w niepamięć..
Mam dość. Po prostu dość. Najgorsze ze przede mną dzień z bratankami - 8lat i 7 miesięcy. Muszę wytrzymać.. Nie dac po sobie nic poznać. Niepotrzebne mi pytania mamy "cos się dzieję?, co się stał?" W szczególności ze moja mama jest wspaniała ale to nie typ optymisty i pocieszycielki.
Najgorsze jest to że mialam dzisiaj taka myśl - może powinniśmy się rozwieść żeby moj maz mógł znalezc kobietę, która urodzi mu piękne bobaski.... Każdym nieudanym cyklem zastanawiam sie jak wytrzymałam kolejny miesiąc... Dla dziewczyn które staracie sie wiele lat: jestescie ku... wsko silne!!! Moc poza moim zasięgiem...
1 cykl po roku starań.
Jakoś na spokojnie... Nie wiem czy dlaczego że w innych sferach tyle się dzieje... Nie analizuje, nie myślę o tych bezowocnych cyklach. Kupiłam dzisiaj zapas testów owulacyjnych. Mogę się testować
Mam tylko jedną wątpliwość. Przyjmuje duphaston. Lekarz kazal przyjmować go przez 10 dni od 15 dc. Owulację mam 17 dc. Pierwszy miesiąc zrobiłam wg jego zaleceń, 2 drugim zaczęłam przyjmować go 19 dc co wydłużyło mi cykle do 34 dni! Myślę co zrobić w tym cyklu....
To czas w którym mój umysł i dusza odpoczywa od myśleniu o staraniu o dziecko. Choć wczoraj nie bylo lekko. Rodzinne spotkanie. Mam dwie szwagierki. Jedna jest w trakcie drugiej ciąży. A druga stara się o pierwsze dziecko. Wczoraj słyszałam radość teściowej ponieważ okazało się ze ma dwa pęcherzyki Graffa więc już widzą ciążę bliźniaczą. W rodzinie męża to częste, w mojej zresztą też. Tylko żeby to bylo takie łatwe. Trzymam za nich kciuki, tak szczerze...
Za rada Ala_d duphaston zacznę przyjmować po owulacji:)
Lykam olej z wiesiołka i pregne start.
W głębi duszy wiem że ten cykl nic nie zmieni i chyba czas pomyśleć co dalej...
Ala_d chciałam odpisać Ci komentarzem na komentarz, ale zaczęłam pisać i stwierdziłam, że to za długi komentarz i co ważniejsze strasznie leży mi to na sercu.... i muszę to wyrzucić z siebie.
Zaczynając od początku. W czerwcu 2020 roku postanowiliśmy z mężem, że nie chcemy czekać więcej (mimo że było to 3 miesiące przed naszym ślubem) marzy nam się duża rodzina i pójdę do ginekologa sprawdzić czy wszystko ok. Tak też zrobiłam, okazało się że wszystko jest w porządku, mam małego mięśniaka i tyle. Wiedziałam, że to nie będzie mój lekarz prowadzący bo po prostu nie pasował mi. Do grudnia staraliśmy się na luzie. Pod koniec roku zaczęłam się stresować tą sytuacją. W styczniu udało mi się dostać do wybitnego lekarza, polecanego przez wiele osób. Przeprowadził trzy miesięczny monitoring. Szukał powodów niepowodzeń, co oczywiście kosztowało mnie wiele nerwów. Ostatecznie postanowił sprawdzić poziom progesteronu. Robiłam badanie progesteronu razem z monitoringiem. W momencie kiedy był najwyższy wynosił ok 10 ng/ml (9,2 czasami 9,6, 10,2) i estradiol 95 ng/ml. Po tym mój lekarz stwierdził że musi się skonsultować i będziemy kontaktować się smsowo.... Więc ja pisałam, cała swoją historię wizyt w smsach a lekarz odpisywał "sms po 20" jeżeli w ogóle odpisywał.... i tak w kółko, w końcu poddałam się, zrezygnowałam. Zmieniłam lekarza, nie jest może światowej klasy lekarzem, mimo że jest ordynatorem miejscowego szpitala, ale na wizycie oczywiście badanie wykazały, że nic tylko rodzić i przepisał dupshaston, żeby troszkę poprawić progesteron. Ten cykl będzie 3 z tym lekiem. Trochę martwią mnie wyniki męża, ale za miesiąc je powtórzymy zobaczymy co wyjdzie.
To dziwne, ale straciłam siły i chęci na dalsze starania. Nie umiem tego wytłumaczyć. Po prostu mój organizm i psychika wola "DOŚĆ"...
A z drugiej strony boję się że będę żałować że odpuściłam.
Choć w sumie nie ma to znaczenia. Mam w głowie tylko jedną myśl. A może nie powinniśmy być rodzicami.
Udało mi się umówić do kolejnego specjalisty w sierpniu.
Do tego czasu przerwa. Bardzo jej potrzebuje. Jestem po drugiej dawce szczepionki... Czuję się fatalnie....
Ten cykl jest trochę inny. Analizowałam go pod względem psychicznym a nie fizycznym. Jestem za słaba psychicznie żeby przejść tą "próbę życia"... I czas zacząć cieszyć się życiem, podróżować.. Zaraz po ślubie wpadliśmy w wir starań. Trochę nas ominęło. Może to że nie mamy dzieci nie jest przypadkiem... Może ich nie powinniśmy mieć. Może się boję je mieć... Postanowiłam wystartowac z własnym biznesem a jak sie nie uda poszukać innej pracy... Czas zaryzykować
Nieznośny ból... Jakby zaraz miał pojawić się okres. A to chyba nie możliwe dalej biorę duphaston. Nie, nie wmawiam sobie objawów ciazowych wręcz przeciwnie... Martwię się że te tabletki bardziej zaszkodziły niz pomogły. Niech juz @ przyjdzie i miejmy ten ból za sobą....
Właśnie wyczytałam ze to normalne objawy po dupku... Miło.
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 lipca 2021, 23:34
Nie wiadomo skąd ovu pokazuje ze cykl zakończy się 38 dniu...ból dalej nie do zniesienia.... Czas chyba przestać ufać aplikacji
Plamienie.. Mimo regularnego przyjmowania duphostanu rozpoczynam nowy cykl. Mój cykl nigdy nie był tak krótki. Czuje ze to koniec starań. Mój mąż martwi się o mój stan psychiczny. W niedzielę ma urodziny. Muszę znaleźć siły na to wszystko.
Wiadomość wyedytowana przez autora 14 lipca 2021, 22:43
Rzadko tu zaglądam ponieważ zrezygnowałam. Tak po prostu, może jestem słaba, może to źle o mnie świadczy, może to egoistyczne ale trudno. Mąż myśli że to kilkodniowy kryzys, ale tak nie jest.
Wrzesień to mój miesiąc Mam urodziny we wrześniu, zareczylismy sie i bralismy ślub we wrześniu, zaczęliśmy budowę naszego domu a już za kilka dni przeprowadzamy się ☺
Będzie dobrze!
Po tym jak brałam Duphaston mój organizm zwariował... Było ciężko zrozumieć mi mój organizm, który do tej pory odczytywalam bez problemu. W końcu wróciłam na właściwy tor! Owulacja była wczoraj rano. Kucie jajnika, testy wszystko mówi że owulacja była i wiem to i to w pierwszą noc w nowym domu... Stres z nas obojga zszedł... To był wyjątkowy wieczór kiedy w końcu po całym dniu mogliśmy nacieszyć się tym co mamy ... ☺☺
Za 2 tygodnie mam urodziny i pierwsza rocznicę ślubu.... Liczę na wyjątkowy prezent w tym roku!
P. S. Mam jeszcze jedno przemyślenie... Wiem że denerwujące jest pytanie "kiedy dziecko?" (Sama przeżyłam to dziwne pytanie, na komuni mojego chrześniaka gdzie przez kilka godzin siedzialam na przeciwko kobiety która znam tylko ze słyszenia i która nie odpowiedziała mi nawet dzień dobry a po tych kilku godzinach jedyne co do mnie powiedziala to bylo "kiedy dzidzia? " Bylam w ciężkim szoku 😁😂😂) ale bardziej nie cierpie "musisz odpuścić" Luuuudzie..... Luuudzieee!!!!
Jednak stracony cykl... Żadnych objawów, test lśni bielą. No trudno... Prezentu na urodziny nie będzie )
Z zabawniejszych spraw... Na razie nie mierze temperatury bo nie mam czym... Pies pogryzl moj termometr 😂😂🤣
Kochana, znam to dobrze, ja z mężem staramy się już łącznie 4 lata i nic. Też jestem ciocia wielu maluchów już. A jak widzę że kolejna koleżanka zachodzi w nieplanowaną ciążę... pytam się wtedy po cichu sama siebie... dlaczego nie ja. Wierzę że i dla nas wyjdzie słońce. Życzę Ci tego z całego serca i sobie również.
karolaEM bardzo Ci dziękuje za te słowa... Trzymam za Ciebie kciuki! :)