To i tak nie tak źle, mogę Ci powiedzieć jak wyglądało HSG u mnie ( jestem lekarzem) :p . Rano przyszłam normalnie do pracy na swój oddział, raport, badanie pacjentów, dokumentacja, latanie i przyjmowanie na izbie przyjęc, około 12 dzwoni do mnie na komórkę znajomy doktor z ginekologii, że juz się obrobili z zabiegami i możemy zrobic badanie teraz, za 5 minut mam być w Rentgenie. Lecę w fartuchu dwa piętra niżej, wpadam na nasza panią rejestratorkę z rtg, ona prowadzi mnie do pokoju w którym bedzie badanie, rozbieram się ( z fartuacha i z majtek), kłade się na stole, nogi w rozkrok ( klasyk:p), doktor zakłada cewnik ( oczywiście na żywca), straszny ból, uszczelnia balonik ( większy ból) podanie kontrastu, - tak jak mówisz, rozrywanie od środka, potem jeszcze dopchnięcie kontrastem, ( drożne , uf). Po badaniu mówi pani. ja zaplakana z bólu, rozmazany tusz, siadam, wstaję, chwile mi się kręci w głowie. Idziemy razem na oddział zrobic papiery - zgody itp. właściwie po 20 minutach jestem wolna, wracam na cwhilę do pracy bo jeszcze musiałam wydac wypis pacjentce, brzuch boli, lekkie krwawienie ale jakoś dalam rade, po godzinie od zabiebiegu zwalniam się u szefa, do odmu wracam autobusem. Kurtyna. Nie patyczkują się nawet jak jesteś "z branży" :p. Pozdrawiam Cię serdecznie, bo jestesmy w tym samym wieku i praktycznie tak samo długo się staramy, będę do Ciebie zaglądac, trzymam kciukii! :*:*:*

ps. oczywiście następnego dnia po badaniu 24h dyżur :P czasem myślę, czy nas w ogóle społeczeństwo i własni koledzy po fachu rozpatrują w kategorii "ludzie" :p

Masz dobrego meza. Moj mowi tak samo. Musimy to doceniać, mimo ze czesto jest ciezko. Nie mozna sie calkowicie zatracic w staraniach, trzeba dbac o zwiazek.Trzymam za Ciebie kciuki.

Hey po tym co napisałaś to nadaje się to tylko na złożenie skargi na tego chama. Następnym razem poproś o jego przełożonego to od razu będzie inny. Jak masz stan zapalny to leć szybko do gin żeby dostać antybiotyki . Jak miałam hycosy test to mi przepisali trzy różne silne antybiotyki .

Tak, koszmar! Pracuję w szpitalu i wiem, że często tam pracujacy ludzie z lekarzami włącznie chcą mieć po prostu spokój. Niektórzy są fajni, empatyczni. Trafiłaś na kompletnego buraka. I przychylam się do poprzedniczki. Należy złożyć imienną skargę- na pewno nie zostanie bez echa, bo teraz szpitale starają się o dobre imię,

Ja byłam wczoraj u ginekologa i czekam za HSG. Po tym co czytam u Ciebie aż mnie ciary przechodzą na sama myśl. Miałaś wcześniej problemy z owulacja ? Sprawdzali Ci to?

Na ta chwile to siedzę i rycze. Boli. Chce żeby przestało. Czuje się jak małe bezbronne dziecko. Co do owulacji to pęcherzyk niby rósł ładnie, zawsze na wizytach mówili mi żeby działać. Nigdy nie robiłam kompletnego monitoringu wiec pewności nie mam. Ciagle ni powtarzano ze to czynnik męski. Teraz jednak wychodzą takie kwiatki ze łaski owu białe, torbiel i brak owu. Na ta chwile to chodzę do dwóch ginekologów, nikt nie pomaga. W piątek idę do jakiegoś lepszego. Może w końcu ktoś się mną zaopiekuje.

Współczuję. Chyba większość ordynatorów to chamy. Sama ostatnio zdurniałam i poszłam do ordynatora prywatnie na wizytę. Więcej nie pójdę. Teraz jeszcze muszę się doprosić o wyniki cytologii, a dodzwonić się do dziada nie można. Trzymaj się dzielnie i życzę, by szybko pojawiły się upragnione 2 kreseczki na teście ciążowym :)

ale chamsko! :(

Trzymam kciuki! Komentarze naszych chłopów- wygrywają! :)

Złożyłabym skargę na takiego lekarza, a już na pewno wystawiłabym mu laurkę na internecie ;) nie możemy pozwolić na takie traktowanie

Ciężka przeprawa z tymi lekarzami :/ strasznie mnie denerwują tacy cwaniacy. Jak nie zapłacisz to nic się nie dowiesz. A jak zapłacisz to też nie masz gwarancji czy się dowiesz :D ja wybulilam 735 zl po pierwszej wizycie w klinice i słowa mi nie powiedziała babka i była bardzo nie przyjemna.

lekarz nie musi być miły, ma być kompetentny! lekarze prowadzący prywatną praktykę często obiecują dziecko i traktują takie pacjentki jak dojne krowy. W klinikach różnie, ale to biznes, przemiał jak na taśmie, dla nich wcale nie jesteśmy ważne. Smutne, ale takie moje wnioski po 5 latach leczenia :/

Może i kliniki ciągną kasę, ale na NFZ płącimy też grubą kasę, większą niż na jakiekolwie kliniki gdyby to policzyć. Nikt mnie tak w klinice nie potraktował. Przeciwnie, lekarz po nas wychodzi i zawsze podaje rękę. Aż mi gula w gardle stanęła jak to czytałam. Na tych skurwysynów wydajemy ciężkie pieniądze. Niestety, już dawno się pogodziłam z tym, że są to pieniądze wyrzucone w błoto i za chiny ludowe do ginekologa na NFZ nie pójdę. Oczywiście, że powinnaś złożyć skargę, podziwiam Cię, że byłaś taka miła. Ale czasami odpowiednie riposty przychodzą dopiero po czasie.

Ostatnio się zastanawiałam, czemu w dzisiejszych czasach jest tak dużo nieplodnych par... statystyki są zatrważające:( ale nie wolno tracić nadziei:)kiedyś przyjdzie nasza pora.

Super wiesz na czym stoisz dobry lekarz pokieruje was dalej i bedziesz miala maluszka :)

Wynik TSH 2,9 nie do końca jest ok, jest trochę za duży na starania, masz dobrego Endo w okolicy? Ja miałam 3,1 i dopiero po zbiciu poniżej 2 udało się zajść.

Mój Endo też mi zbijal tsh od 3,8. Nawet jak miałam 2.6 to mówiła że powinno być 2.5 max.

To jakie teraz dalszy plan działania?

Mnie zbijano TSH około 2,5 jak powiedziałam, że chcę zajść w ciążę. Więc może poszukaj jakiegoś endo :)

Nie wiem jak to jest z tym TSH bo w styczniu miałam 2,9, w lutym 1,7 a w marcu 2,3. Idę teraz powtórzyć i najwyżej rozjeżę się za endo :) Nie chce też faszerować się lakami bo u nas raczej problem męski.

Hej co do Tsh, to samo tsh za mało trzeba zrobić profil tarczycowy co najmniej 3 parametry, dopiero na ich podstawie można stwierdzić czy trzeba brać leki czy nie, problem może być w za małej ilości jodu a TSH o tym Ci nie powie. Ponadto TSH jest bardzo czułym parametrem, każdy stan zapalny: zęba, pęcherza moczowego itd ma wpływ na jego wartość w stanach zapalnych jego wartość wzrasta, więc Twoje tsh 2,9 może być efektem zabiegu który miałaś również czy stanu zapalnego nerek itd, zanim ktoś Ci przepisze leki trzeba to sprawdzić. Pozdrawiam:)

Dzięki za podpowiedź, dzisiaj oddałam krew na cały pakiet badań tarczycowych. W styczniu miałam największe tsh a w grudniu rwałam zęba mądrości. Może dlatego taki wynik, dobrze wiedzieć. Ciekawe jaki teraz będzie jak walczę z nerkami.

u nas też 5% i ruchliwość taka średnia.

Hej a skoro jesteś? I w jakiej klinice byłaś?

Byłam w szpitalu klinicznym we Wrocławiu bo chciałam skorzystać z refundowanych badań bo jest program diagnozy niepłodności refundowany przez Ministra zdrowia. W każdym województwie powinno być takie miejsce gdzie się tym zajmą. Dziewczyna z forum korzystała z takiej opieki w Opolu i bardzo obie chwaliła, ja Wrocławia nie polecam.

Bo ja jestem z Lublina i chodzimy z mężem do kliniki ovum świetni specjaliści tam są lekarz co się nami zajmuje choć mój m ma paskudne wyniki stwierdził że się nie poddaje i da nam dziecko

Ja drugi koniec Polski niestety :/ ciesze się, że znaleźliście dobrego lekarza. My też za jakiś czas pójdziemy do kliniki leczenia niepłodności z prawdziwego zdarzenia ale póki co nie stać nas na wizyty :( trochę muszę odłożyć i wtedy ruszymy, może za rok :)

No tutaj powiedziałabym że jest dobrze, napisz jak wyszły aktualne badania ;)

http://www.endokrynologia.net/tarczyca-podstawowe-informacje polecam ten blog prowadzony przez lekarza, pod spodem dużo odnośników co do tarczycy w ciąży itp, a może przed usg zrób badanie ogólne moczu-kosztuje odpłatnie kilka zł, a może już jakieś parametry będą wskazywać że coś się z nerkami dzieje, a może byś spróbowała przyspieszyć usg, ale zrób też badanie moczu jak nie robiłaś. Pozdrawiam

Marcowe wyniki tarczycy wydają się ok-ale nie jestem lekarzem, mi endokrynolog jeszcze zalecił zrobienie oznaczenie wit D i po suplementacji-miałam brać 4000, Tsh też spadło, bo miałam poziom wit D niewystarczający, więc warto sprawdzić.

Już nie mam jak się wyrwać z pracy żeby zrobić badania ale od poniedziałku urlop i zrobię też mocz o ile to takie podstawowe badanie wystarczy. Mój lekarz poz będzie w czwartek popołudniu i spróbuje się dostać. Wczoraj niestety nie udało mi się zarejestrować :/

A z tą tarczycą to nie wiem skąd takie rozbieżności... pierwszy wynik w styczniu taki sobie ale w lutym już idealny. Po 1 jakbym poszła do lekarza to by powiedział, że leki a przy drugim, że jest świetnie... no i weź tu zrozum własny organizm...

Potrzebny Ci dobry endokrynolog, ktory tez zleci Ci usg tarczycy I dalej powie co I jak, trzymam kciuki zeby byla postawiona diagnoza I na jej podstawie leczenie. Ja mialam anty TG, anty TPO I anty TRAB w normie.

Czy jest możliwe, że wyniki tak się zmieniły w przeciągu 4 miesięcy?

Tak jest to mozliwe

Tragedia :-(

Przeczytałam wszystkie Twoje wpisy. Miałaś dużo przejść z lekarzami (podobnie do mnie ale u mnie trwało to latami), mam nadzieję że trafisz na dobrego endokrynologa, najlepiej poszukaj takiego, który przede wszystkim zajmuje się tarczycą.

Wygląda to niestety na Hashimoto, ale to się leczy, koleżanka w wieku 38 lat z tą choroba zaciążyła

sprawdż to :*

A Hashimoto nie jest przy niedoczynności tarczycy? Mi z tych ostatnich wyników wychodzi nadczynność. Kompletnie się na tym nie znam :(

Hashimoto to choroba autoimmunologiczna, nie jest zarezerwowana tylko dla niedoczynnosci choc tak czesto sie sklada, moja kolezanka ma hasimoto a ma idealne tsh, wyszly jej przeciwciala anty TG I anty TPO I na usg wyszly drobne zmiany w platach tarczycy. Tam w linku o tej endokrynologii tez jest sporo info, ale podstawa to dobry lekarz, ja sie tez dlugo bujalam ze znalezieniem odpowiedniego, a z jakiego miasta jestes?ja moge polecic Ci dobrego endokrynologa jak bys byla ze stolicy. Spokojnie zobacz jak super ze zrobilas badania I wiesz ze jednak nie wszystko jest ok. Bedzie dobrze!!!

Chciałabym żeby było dobrze :) jestem z dolnośląskiego ale dzięki za pomoc :* staram się myśleć pozytywnie. Jutro idę do ogólnego i mu to pokaże. W przyszłym tyg jadę na Śląsk na urlop, do babci, ona ma dobrego endokrynologa i tam pójdę do niego.

Szok, że tak się wszystko pozmienialo w przeciągu paru miesięcy. Dobrze że zrobiłaś te badania. Poszukaj na znany lekarz endokrynologa twojej okolicy.

panie w labo nie powinny Cie straszyć, samych wyników się nie leczy-bierze się całokształt-objawy ogólne, wyniki badań krwi i wyniki badań dodatkowych-np. usg tarczycy w tym wypadku. Dla mnie to zgroza jak ktoś tak mówi na podstawie samych wyników badań a co jak wkradł się błąd laboratoryjny- błąd gruby i wyniki będą inne, a Ty już zaczynasz sobie wkręcać, że masz nowotwór, a stres działa jeszcze gorzej w chorobach autoimmunologicznych-wiem co mówię-moja mama ma chorobę z autoagresji ale nie hasimoto. Musisz mieć zrobione usg tarczycy, żeby sprawdzić czy nie masz zmian zapalnych płatów, guzków itp, a czasami szuka się jeszcze dalej-rezonans przysadki. Diagnostyka nie jest prosta, najprościej przepisać leki, szkoda, że tak mało lekarzy zagłębia się w obraz kliniczny i historię pacjenta, nawet prywatnie jak chodzę to widać że jestem kolejnym numerkiem jak większość, ja do wielu rzeczy co mi jest doszłam sama-robiąc badania na własną rękę bo dla lekarzy zawsze wyglądałam na zdrową i nie rozumieli o co mi chodzi, a potem już znalazłam takiego co ogarnął to wszystko i odsyłał gdzie trzeba jak jego kompetencje tego nie obejmowały-do lutego tego roku prowadziłam nawet szczegółowe rozpiski na co i ile wydałam pieniędzy i przestałam bo stwierdziłam że i tak nikt mi tych pieniędzy nie zwróci, szkoda że to wszystko tak działa w naszym państwie...eh sorry za długi wywód, będę dalej podczytywać pamiętnik i czekać na to co Ci wyjdzie w wynikach oraz co lekarz Ci powie, trzymaj się dzielnie i postaraj nie stresować i nie myśleć o skrajnościach

sprawdź to koniecznie :*

Staram się ale już mam dość na tą chwilę, jestem tak zestresowana, że zaraz wyjdę z siebie i stanę obok. W tym miesiącu usłyszałam o guzach, o zapaleniu przydatków, o nerkach, o tarczycy, o masakrycznie złych wynikach nasienia. Czuję, że już więcej nie zniosę. Zaczynam pękać :( Poza tym czuję ból i ten fizyczny i psychiczny :(

Ewa89_89 bedzie dobrze! bądź dobrej myśli. Najpierw dobry lekarz, jeszcze nie masz diagnozy, może leki pomogą i wszystko się unormuje.

weź kobity głupoty gadają, powinny się zastanowić najpierw. Równie dobrze, mogły im się próbki pomylić, albo jakiś odczynnik. Takie rzeczy wszędzie sie zdarzają. Przecież tam pracują tylko ludzie. Powtórzyłaś już krew?

Czytam właśnie Twój pamiętnik. Ale masz przygody z tymi lekarzami! Koszmar!

było takich wizyt dużo więcej, za każdym razem wychodziłam z płaczem ale nie opisywałam tego tutaj bo temat byłby monotonny hehe :)

Od kiedy one są od diagnozowania? W ogóle nie słuchaj, czasami przy tarczycy wyniki są okropne, przy niedoczynności ludzie potrafili mieć tsh ponad 100 i dobrze się czuli, to zależy od człowieka. Bardzo dobrze, że powtórzyłaś badania, ale z wynikami do dobrego lekarza, bo z nadczynnością nie ma żartów, a paniusie możesz zapytać jaką specjalizację kończyły, że stawiają ci diagnozę. Trzymam kciuki :)

Od kiedy one są od diagnozowania? W ogóle nie słuchaj, czasami przy tarczycy wyniki są okropne, przy niedoczynności ludzie potrafili mieć tsh ponad 100 i dobrze się czuli, to zależy od człowieka. Bardzo dobrze, że powtórzyłaś badania, ale z wynikami do dobrego lekarza, bo z nadczynnością nie ma żartów, a paniusie możesz zapytać jaką specjalizację kończyły, że stawiają ci diagnozę. Trzymam kciuki :)