Wiadomość wyedytowana przez autora 25 stycznia 2014, 13:53
Wiadomość wyedytowana przez autora 25 stycznia 2014, 13:46
Kobiety które nie chcą dziecka, zachodzą....
Dziewczyny po pierwszej nocy z nieznajomym z dyskoteki, zachodzą...
Gówniary nie zabezpieczające się,zachodzą...
Kobiety z nałogiem,zachodzą....
Mężczyźni palą,piją, potrafią zapłodnić kobietę...
rodziny Patologiczne, rodzą dziecko za dzieckiem....
Nie chodzą do lekarzy, i rodzą zdrowe dzieci...
Zachodzą w niechcianą ciąże, i porzucają...
A my ?!
Pragniemy,oczekujemy, nie palimy,nie pijemy, oszczędzamy się, faszerujemy witaminami i innymi hormonami, chodzimy do lekarzy, wydajemy pieniądze na testy owulacyjne, żele ułatwiające zapłodnienie,mierzymy temperaturę żeby trafić w owulację, mamy problemy (torbiele,mięsniaki,nadrżerki,endometrioze i wiele wiele innych. Ganiamy swoich chłopów żeby się badali, brali witaminy nie nadużywali używek. I co?!
Wiadomość wyedytowana przez autora 25 stycznia 2014, 13:55
Wiadomość wyedytowana przez autora 27 stycznia 2014, 19:56
Kilkanaście minut później obudziła mnie. Powiedziała, że czas na lekcje. Zabrła mnie do Was. Zabawne, ale byliście w domku już. Nadal płakaliście. Byłam zła. Tak zła, że tyle bólu, że tęsknicie do mnie a ja do Was, choć się nie widzimy. Moja nauczycielka wyjaśniła, że nie mogę się denerwować. Tak właśnie sprawiam, że bardziej boli, że moja cierpliwość nauczy Was uśmiechu i że kiedyś się spotkamy.
Wiadomość wyedytowana przez autora 22 lutego 2014, 18:59
Pamiętam jak to było..ktoś mnie łaskotał a potem...a potem już tak chciałam wyjść...tam do Was i wyciągnęli mnie, ale tatuś się odwrócił, a Ty Mamo płakałaś Dotknęłam policzków Twoich - zapłakałaś mocniej, chciałam przytulić tatusia, ale się tylko skulił... Dlaczego? Chciałam krzyczeć, bo byłam blisko, ale nie widzieliście. A moje pieszczoty sprawiały Wam ból. Wtedy przyszła po mnie... Nie przedstawiła się.. zabrała na chmurkę i pogłaskała po główce. Powiedziała, że jeszcze troszkę i mnie zobaczycie, i będziemy się uśmiechać. Powiedziała, że nauczy mnie wszystkiego. Zapytałam, dlaczego jestem tutaj. Podobno wszystkie dzieci wracają na chmurki, kiedy ich skrzydełka są zbyt duże. To znaczy, że jeszcze nasze duszyczki nie są gotowe, by zejść na ziemię, by stawić czoło trudom codzienności. Mądre słowa, za dużo... Zasnęłam.
Kilkanaście minut później obudziła mnie. Powiedziała, że czas na lekcje. Zabrła mnie do Was. Zabawne, ale byliście w domku już. Nadal płakaliście. Byłam zła. Tak zła, że tyle bólu, że tęsknicie do mnie a ja do Was, choć się nie widzimy. Moja nauczycielka wyjaśniła, że nie mogę się denerwować. Tak właśnie sprawiam, że bardziej boli, że moja cierpliwość nauczy Was uśmiechu i że kiedyś się spotkamy.
Wiadomość wyedytowana przez autora 1 września 2014, 15:05
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 lipca 2015, 00:09
a za kilka dni wpis o Wojtulku bo będzie kończył 4 miesiąc mój Fircyś kochany
Wiadomość wyedytowana przez autora 14 sierpnia 2015, 12:26