X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Pozytywne nastawienie :)
Dodaj do ulubionych
1 2
WSTĘP
Pozytywne nastawienie :)
O mnie: 24 lata, mieszkam poza granicami Polski :(
Czas starania się o dziecko: 4 miesiące
Moja historia: Wiem że o dziecko staram się bardzo krótko, mam tego świadomość szczególnie czytając pamiętnik kobiety która stara się o dziecko od 5 lat. Z moimi problemami powinnam raczej dołączyć się do jakiegoś forum, ale zawsze wolałam pisać coś swojego. Takie prawdziwe starania zaczęliśmy z mężem zaraz po naszym ślubie który odbył się w kwietniu tego roku, ale taką świadomą decyzje ze oboje jesteśmy już na to gotowi podjęliśmy w lipcu. Niestety w Czerwcu zaczęły się ze mną dziać rzeczy których nie rozumiem. Wtedy kiedy chce mieć dziecko mój okres zmniejszył się z 5 dni do 1-2 dni. Jedna z dziewczyn poleciła zrobić mi badania pod kątem prolaktyny. Na pewno je wykonam tylko musze poczekać do listopada az w końcu pojade do Polski :( A z drugiej strony przecież mogę sobie to po prostu tylko wmawiać. Mam nadzieje ze wpisy tutaj pomoga mi to wszystko poukładać i odreagować tą niepewność.
Moje emocje: wszech ogarniająca niepewność i smutek

12 października 2016, 00:33

Wczoraj wróciliśmy z odwiedzin u siostry mojego męża zobaczyć jej prześliczną córeczkę.... i tak byłam mega zazdrosna. W dodatku patrząc na facebooka okazuje się ze wiele osób z mojego otoczenia postarało się o potomstwo... chce mi się Ryczeć!!!

12 października 2016, 13:50

4 cykl starań rozpoczęty... dzięki mężowi rozczarowanie minęło szybciej... a i te 2 komentarze pod moim pierwszym wpisem uświadomiły mi że to dopiero początek... dziękuje dziewczyny :). Myślę że potrzebuje się zwyczajnie komuś wygadać, komuś kto mnie zrozumie... nie łatwo jest samej w obcym kraju, nawet jeśli ma się tak wspaniałego męża. Brakuje mi tutaj kobiet z którymi mogłabym pogadać:/

13 października 2016, 10:28

31 Października ide do lekarza... mam nadzieje ze ze mną jest wszystko ok. Wole przebadać się już teraz na samym początku starania się niż po roku, kiedy może być choroba bardziej rozwinieta... a czuje że coś we mnie siedzi.

13 października 2016, 10:30

Kobieca inttuicja? - mam nadzieje ze tym razem mnie zawiedzie :(

13 października 2016, 11:16

gdybym tylko mieszkała w Polsce to przypuszczam ze była bym już po wszystkich badaniach... a tak to trzeba czekac :( ale jest we mnie na tyle dużo siły że jestem w stanie czekać nawet te 3 tygodnie :)bo mnie nie martwi to że przez 3 miesiące nie zaszłam w ciąże tylko to że mój okres jest o wiele krótszy i rzadziej występuje niż pół roku temu kiedy wszystko było jeszcze ok.

13 października 2016, 18:48

Dzisiaj miałam dzień leniucha... leżałam i czytałam różne pamiętniki. Zainspirowały mnie one do wyluzowania. Bo przecież powinnyśmy z tego czerpać radość, a nie smutek i rozczarowanie. przynajmniej przez pierwszy rok starań... a jeśli nie wyjdzie to udać się do lekarza i powoli dowiadywać się co nam dolega... Na razie nastawiam się pozytywnie... a moje motto to CO MA BYĆ TO BĘDZIE SZCZĘŚCIE ZNAJDE WSZĘDZIE!!!!!

14 października 2016, 13:35

Od jutra zaczynamy nowy miesiąc starań... pozytywne nastawienie przede wszystkim :) porozmawialiśmy wczoraj troszkę z mężem i doszliśmy do wniosku ze do lekarza na pewno pójdziemy, ale przestaniemy przestrzegać terminów :) Tak, wspaniale było by oznajmić rodzinie przy stole wigilijnym ze spodziewamy się dziecka... ale taka wiadomość będzie tak samo ważna każdego innego dnia :) Koniec z terminami!!!!
Żeby przestać ciągle rozmyślać o tym wszystkim postanowiłam zapisać się na siłownie... dzisiaj ide 3 raz :) Mi to bardzo pomaga :)

16 października 2016, 18:51

A miało być tak pięknie.... cudowny weekend we dwoje. Niestety choroba miała swoje własne plany i rozłożyła mnie na łopatki. :( Ogólnie leczenie naturalnymi środkami (ciepłe mleko z miodem, sam miód na gardło z cytrynką) ale jednego czego zdzierżyć nie mogę to katar i tutaj już w ruch poszły tabletki(aż się boje pomyśleć co będzie jak zajde w ciąże i nie będę mogła ich wziąć). Wiem że to głupie ale karar to moja zmora... Kocyk i milion chusteczek obok mnie, 7 nieprzespanych nocy, czerwony i wysuszony nos oraz usta, brrrr na samą myśl.
Mam nadzieje że jutro będzie już dobrze. A mój mąż po prostu oaza spokoju i cierpliwości do mnie. Dzielnie znosi moje chorobowe humorki.

17 października 2016, 15:22

Ze mną coraz lepiej... myśle że od jutra wznawiamy treningi z mężem na siłowni. A za 2 tygodnie do Polski.
Dzisiaj byłam na małych zakupach z mężem i kupiłam sobie super buty. To zdumiewające jak taka rzecz może poprawić nam samopoczucie na resztę dnia :)A i mam nadzieje że nie za wcześnie wyszłam z domu po chorobie :/

18 października 2016, 14:39

No niestety z siłowni nic dzisiaj nie wyjdzie... mój Mąż chyba załapał ode mnie chorobę :( no cóż leczenia ciąg dalszy :) przypuszczam że przez to nasze starania w tym miesiącu pójdą na marne, ale co się odwlecze to nie uciecze :) ale oczywiście starać się będziemy :)

20 października 2016, 13:17

Nareszcie już prawie po chorobie... mam taką nadzieje. Jeszcze dzisiaj profilaktycznie pod kocykiem i z ciepłym mlekiem z miodem w reku kurujemy się. Dobrze że mogę sobie na takie leniuchowanie pozwolić.
No to od weekendu ruszamy ze staraniami... A i zapomniałam napisać że okres wydłużył się o 1 dzień...:) Może to dzięki nastawieniu, a może pomogły kąpiele nasiadowe? Nie wiem ale kontynuujemy naturalne sposoby leczenia. A resztą będziemy się martwić po badaniach :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 20 października 2016, 13:16

21 października 2016, 15:20

Oj przez chorobę troszkę się wszystko rozregulowało. Bo zawsze płodny śluz szedł w parze z bólem brzucha zwiastującym owulacje, a teraz całkiem inaczej... hmm... No cóż tak czy siak jedziemy dalej ostro z tematem :) Pamiętaj przede wszystkim pozytywne nastawienie :)

24 października 2016, 10:51

Owulacja przyszła wcześniej niż zwykle, bo wczoraj w 13 dc a nie tak jak zawsze w 15. A le pewnie to przez chorobę. W sumie to nawet nie wiem czy wydostało się tam coś... choć bolały jajniki jak nigdy... aż serduszkowanie w pewnym momencie bolało.
A za niecałe 4 dni nareszcie Polska :) w końcu... bo następna wizyta dopiero na świeta Bożego Narodzenia :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 24 października 2016, 22:25

26 października 2016, 14:22

Dziwne... 3 dni po owulacji bolą mnie piersi. Jeszcze nigdy tak nie miałam, żeby tak 12 dni przed okresem... No cóż, nie ma się co nakręcać przecież wszystko mogło się rozregulowac po chorobie ;/ czekamy i 10 testujemy ;)

28 października 2016, 14:58

Cudownie... w końcu jedziemy do Polski :) doczekaliśmy się... mam nadzieje że uda nam się spotkać ze wszystkimi znajomymi :) Zaczynamy 13 godzin jazdy :P co to dla Nas :) :) :)

4 listopada 2016, 11:59

Wszystko co dobre, szybko się kończy :) ale za niecałe 2 miesiące święta i znowu jedziemy do Polski. Ale chciało by się pojechać w rodzinne stony z niezwykłym prezentem... nie ważne każda data będzie dobra na takie wieści :) a piersi nadal bola, ale równie dobrze to może być zapowiedz okresu :) cierpliwie czekamy :)
A co do badań które miałam zrobić w Polsce, niestety nie udało się, bo laboratorium w mojej miejscowości zostało zamknięte... no nic. W aptece zaopatrzyłam się w wiesiołka i siemię lniane oraz w żelazo.
Może któraś z was wie jak najlepiej przyrządzić siemię lniane?(zaopatrzyłam się w całe ziarna).

7 listopada 2016, 14:30

Według ovu powinnam już testować :) chociaż nie wiem dlaczego boje się ze wezme test do reki zrobie go i po godzinie przyjdzie @. Ale z drugiej strony jak czekaja na mnie dwie kreseczki? Masakra!!!!! Tyle emocji i ten strach przed rozczarowaniem się.

8 listopada 2016, 12:28

Coraz większe nadzieje.... ale postanowiłam testować 10 listopada, w terminie kiedy według mnie powinna przyjść @. Zobaczymy... Trzymajcie kciuki :)

9 listopada 2016, 14:32

Jutro wielki dzień... tak bardzo chciałabym sie nie rozczarować, tylko ujrzeć na teście dwie kreski :)jak na razie jestem dobrej myśli. Ale jeśli jutro wyjdzie test negatywny to sie mega rozczaruje i bede na siebie zła że aż tak sie znowu nakręciłam.

9 listopada 2016, 14:32

Jutro wielki dzień... tak bardzo chciałabym sie nie rozczarować, tylko ujrzeć na teście dwie kreski :)jak na razie jestem dobrej myśli. Ale jeśli jutro wyjdzie test negatywny to sie mega rozczaruje i bede na siebie zła że aż tak sie znowu nakręciłam.
1 2