W maju jesteśmy umówieni do kliniki niepłodności, zależy nam by mąż zrobił badanie nasienia, a mi by wykonano AMH by dowiedzieć się, ile czasu nam mniej więcej zostało... Czy zwijać się ma na gwałt z zagranicy czy jeszcze pół roku może dopracować 😉 (zbieramy na dom). Mamy przy tym dylemat- czy podejmować już decyzję o leczeniu w klinice niepłodności? Czy może zrobić badanie nasienia i z wynikami męża lepiej iść do mojej gin na NFZ, która doprowadzi ewentualnie moje cykle do porządku do listopada? Wówczas planujemy wystartować ze regularnymi staraniami i leczeniem, jeśli będzie trzeba. Jak myślicie? Mąż uważa że narazie nie ma co wchodzić w koszty, ja z kolei- mimo że mam zaufanie do swojej gin, że co specjaliści to specjaliści. Za dużo się chyba naczytałam historii o bagatelizowaniu pacjentek przy leczeniu na NFZ... Co myślicie? Jeśli chodzi o moje cykle to są regularne- średnio co 26 dni, martwi mnie zanik śluzu płodnego i plamienia przed okresem- nie w każdym cyklu, ale czasem występują. Gdy piłam zioła o. Sroki widziałam poprawę- był śluz płodny przez dzień lub 2, czasem zabarwiony krwią, czułam pracujące jajniki. Obecnie zioła odstawione na rzecz ovarinu. Jeden cykl regularnie brałam Oeparol, jadłam codziennie siemię lniane do owulacji, ale nie pomogło, śluzu nima. Może za wcześnie na rezultaty? Mam obawy że te cykle z plamieniami są bezowulacyjne 😔 Za mną 2 cykle z testami owulacyjnymi- w pierwszym z nich testy pokazały owulację, temperatura ładnie poszła do góry w drugiej fazie cyklu, niestety zakończył się przeziębieniem i przyjściem małpy 😔 Małpa przyszła nie poprzedzona plamieniem. W kolejnym cyklu testy owulacyjne nie wyszły pozytywne, temperatura nie wzrosła i mam chyba dziś początki delikatnego plamienia... (24 dc). No i w takich cyklach zero ochoty na igraszki, co też potwierdza moje obawy.. Proszę napiszcie co myślicie, bo jestem nieźle zagubiona w tym wszystkim. Mam wrażenie, że tylko siedzę i jęcze- sama siebie mam już dość... To była chyba dobra decyzja z tym pamiętnikiem, przynajmniej nie obrywa się mężowi 😉
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 kwietnia, 10:51
Kd_eye i Syla87 serdecznie dziękuję za komentarze! Jak dobrze wiedzieć że nie jestem sama ze swoimi myślami 😉 Macie rację że nie ma co zwlekać z diagnostyka. Syla87 mojej przyjaciółce, nota bene 2 lata starszej ode mnie właśnie po badaniu drożności udało się zajść 😊 Słuchajcie a badania zrobić w klinice czy zajść tam z już zrobionymi, tymi co się je robi w 3 dc? Podczas pierwszej wizyty zrobią AMH?
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 kwietnia, 11:23
Sylwek1 serdeczne dzięki za informacje! Mam wyniki TSH i ft4 z marca, myślę że się nadadzą też 😊 Zamiast ferrytyny miałam zamiar zrobić żelazo, zwłaszcza że 2 razy w życiu miałam już anemię. W moim przypadku chyba największa trudność polega na tym by się przełamać i zacząć się badać 😕
kokoszka31 serdecznie dziękuję! 😊
26 dc,
Ból miesiączkowy, okres chyba się rozkręci dziś. Leżę jeszcze w łóżku, ale za oknem piękne ☀️ więc zaraz śniadanko i spacerek po pobliskim lesie 😊 Wczoraj z Małżem było spięcie na tematy badaniowe, bo on nie chce ściemniać w Klinice co do długości starań- gdyż może z nami ok, a jak nasciemniamy to będą nas leczyć, niekoniecznie potrzebnie... A ja chcę trochę nagiąć podczas pierwszej wizyty długość i częstotliwość starań by nas poważniej potraktowano- kto z nas ma rację? On twierdzi że skoro płacimy za wizytę to i bez ściemniania nas porządnie przebadają pod kątem tego czy wszystko z nami ok...
A we mnie coś wrzeszczy: Ech w jakim ciemnym lesie jesteś człowieku??? Ja stary kapeć lat 36, praktycznie od kiedy się znamy sex bez zabezpieczenia, 6 miesięcy starań (jego zdaniem to nie można nazwać staraniem bo sex był za rzadko)... To jak z nami ok? Plamienia przed okresem, częściowa przegroda macicy dojrzana przez moją gin kiedyś na USG to jak z nami ok? Ty jeszcze starszy kapeć lat 38, kopcisz papierochy od 18 lat to wiek biologiczny pewnie 60 latka, miales świnkę w dzieciństwie to jak z nami ok? Przedostatni cykl- moim zdaniem owulacyjny, z pomiarem temperatury, obserwacją, pozytywnymi testami owu, z codziennym sexem w okresie koncepcyjnym- i lipa, to jak ma być ok? Zastanawiam się jak można żyć w takiej błogiej nieświadomości w jakiej dupie jesteśmy... Wkurza mnie tym. Ja jego z kolei wkurzam zafiksowaniem się na temacie, diagnozowaniem nas za pomocą neta i wyczytanych informacji, mówi że obawia się że będę niedługo więcej wiedzieć od lekarzy i nie będę chciała stosować się do zaleceń... Ech. Jak żyć?
W sumie to jego podejście bardziej mi się podoba od mojego- jego świnka w dzieciństwie może oznaczać problemy z płodnością ale nie musi, moja częściowa przegroda macicy może oznaczać problemy z płodnością ale nie musi- moja rodzicielka dwoje zdrowych dzieci siłami natury urodziła z przegrodą...
Myśleć pozytywnie, myśleć pozytywnie... Tylko jak to zrobić?
Byłam wczoraj u przyjaciółki, leczyli się z mężem pół roku i mają teraz pięknego synka 5 miesięcznego 😊 Pokazała mi badania jakie jej zlecili na początku. Zaskoczyła po sono hsg, ponoć sporo kobietek zachodzi po przedmuchaniu jajowodów... U mnie sono hsg raczej będzie szybciej niż później, prawda? Skoro mam przegrodę to myślę sobie że lekarz będzie chciała dokładnie zobaczyć ile miejsca w macicy właściwie mam... Przeraża mnie to wszystko ale czas najwyższy działać.
Chcę Wam powiedzieć że jak Was czytam to przychodzi mi do głowy myśl, jakie jesteście wszystkie dzielne 😊 Naprawdę dzielne, wytrwale, wspaniałe... A teraz życie chyba wymaga, bym też się taka stala.
Wiadomość wyedytowana przez autora 10 kwietnia, 11:20
Witaj! Pierwsze to powiem, ze 2 razy w roku kobieta ma cykle bezowulacyjne, wiec moze trafilas akurat na taki. A teraz z mojego doswiadczenia. Mieszkam w UK i jest po dwoch nieudanych invitro refundowanych, gdzie mnie nie przebadano porzadnie przed nimi. Od zeszlego roku szukam przyczyc w Polsce w klinice nieplodnosci, 2 tygodnie temu wyszlo, ze nie mam KIR-ow implantacyjnych. Zaczynalam starania jak mialam 35 lat i teraz sobie z mezem plujemy w brode i ze im zaufalismy i nie robilismy diagnozy wczesniej. Oczywiscie kazdy przypadek jest inny i za chwile mozesz byc w ciazy, ale moze warto rozpoczac diagnostyke i zrobic badania niekoniecznie te podstawowe. Pozdrawiam i powodzenia
Cześć :) ja bym zaczęła od badań nasienia, a u Ciebie podstawowe hormony + drożność. Ja się ponad rok starałam a okazało się w zeszłym miesiącu że mam oba jajowody niedrożne, jeden udało się udrożnić w trakcie badania. Wiec teraz jestem mądrzejsza już o to i każdej dziewczynie która jest na początku ale przez kilka miesięcy już się nie udało doradzam drożność bo o ile z hormonami i z kiepskim nasieniem czasem jesteśmy w stanie się wszczlić w jakieś okno zdrowia to jak mechanicznie jesteśmy nie sprawne (zapchane) to wtedy trzeba już cudu. Jak pójdziesz do lekarza to proponuje dodać kilka miesięcy staran 😉 wtedy trochę poważniej patrzą na sprawę 😉
Z uwagi na Wasz wiek, poszłabym od razu do kliniki niepłodności, prawda taka że każde pół roku jest na wagę złota. Tam Was pokierują, jakie badania etc. Może się okazać że wszystko wyjdzie w nich ok i bez problemu zajdziesz w ciążę, ale w razie czego będziecie mieli już profesjonalne miejsce gdzie zaproponują Wam leczenie. Powodzenia 🤞