Chciałabym aby przyczyną leżała w rozwijającej się fasolce ale nie mogę przestać myśleć o tym, że mogą to być jakieś skutki uboczne CLO - coś w stylu hiperstymulacji jajników, torbieli itp. Tego się boję. Najgorsze jest to, że gdyby to był każdy inny tydzień poszła bym już parę razy do lekarza, ale niestety teraz nie mam na to czasu. No i tak siedzę odrywając się od nauki tylko na chwilę -żeby zerknąć na forum:)
Uparcie szukam przykładów dziewczyn z forum, które miały podobne objawy.
Beta robiona w poniedziałek w 12dpo wyszła 0.46.
Zastanawiam się czy jutro robić druga? Przyrosnac chyba powinna gdyby coś się we mnie działo. Sama nie wiem.
A miałam rano zrobić sobie test ciazowy:)
Organizm w tym cyklu nieźle mnie oszukał, ale pewnie też był to niemały szok- po CLO i Ovitrelle. Tak przypuszczam. Nieomieszkam pobawic sie w 1000 pytan do... szanowny Panie Doktorze!
Nie ma tego złego - @ przyszła wcześniej, wiec i starania będą wczesniej:)
Październik will be my bitch
Wiadomość wyedytowana przez autora 25 września 2014, 16:13
Łykając dziś tabletkę za tabletką myślałam o tym jak to ciężko być kobietą Nie mam tu na myśli bólu miesiączki, ani nawet bólu porodu. Z tym sobie radzimy! Ba, głęboko wierzę, że w przypływie złości powaliłybyśmy na rękę niejednego osiłka. Jesteśmy w stanie dużo przecierpieć i jeszcze więcej znieść w imię wyższej idei. Ale każda porażka, zwłaszcza na polu walki z własnym ciałem, podcina nam skrzydła. Nie robi tego z dnia na dzień, że już, że łup i- depresja. Dzieje się to bardzo powoli. Towarzyszy temu codzienne zaklinanie rzeczywistości, okłamywanie samego siebie, że jest dobrze. Nie mowię, że to mój przypadek. Nie mówię też, że nie. Dostrzegam jednak, że z każdym kolejnym negatywnym testem, z każdą kolejną rozpaloną na nowo iskierką nadziei, z każdym kolejnym bolesnym (nawet nie wiecie jak bardzo w moim przypadku) porankiem z @ w roli głównej - umiera we mnie jakaś mikro-wersja-mnie. Pamiętam, jak na samym początku naszych rozmów o staraniach mówiłam mojemu M., że to musi być chyba najgorsze uczucie na świecie - starać się o dziecko i nie móc się go doczekać. Teraz mam namiastkę tego, co czują dziewczyny, które mają za sobą wiele więcej bezowocnych cyklów za sobą.
Mamy przesrane. Cały psychiczny ciężar związany z "zajściem" dźwigamy na naszych wątłych barkach. Same - mniej lub bardziej świadomie - dajemy sobie wejść na głowę. Czytamy, analizujemy, mierzymy, liczymy, łykamy, badamy, sprawdzamy, wszystko w tym jednym, małym celu.
Nie myślcie proszę, że mam depresję. Moje podejście do całej sprawy jest optymistyczne i głęboko wierzę, że już w tym cyklu będę mogła tu napisać, że zobaczyłam przepiękną drugą kreskę
Jutro rano CLO do śniadania:)
Niezwiązany nijak z prokreacją.
Jest stres - level 10000.
Trzymajcie za mnie kciuki, tylko to może mnie chyba teraz uratować. Kciuki i stoperan:)
Bardzo potrzebuje tej ciąży, tej iskierki nadziei, że chociaż w tym aspekcie nie zawiodę. Przede wszystkim siebie...
Bez farmaceutycznych wspomagaczy, Clo idzie w odstawkę.
Kupiłam Dong Quai i guajazol, łykam wiesiołek zobaczymy co z tego będzie
Chłopu kupię kwas foliowy, bo ponoć polepsza jakość plemników.
W lipcu umawiam się na laparoskopię.
Hurra:/
Czy pałeczki kwasu mlekowego dopochwowe mogą ją obniżać??
15.11.2015 to jeden z lepszych dni w naszym życiu. Pierwszy pozytywny test ciążowy po ponad 1.5 roku starań. Jeszcze trzeba bete zmierzyć, potem sprawdzić przyrost, potem zobaczyć serduszko... ale już się ciesze...
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 listopada 2015, 12:13
Hej . Doskonale Cię rozumiem . Staram się z mężem już od 6 miesięcy . Miesiąc w miesiąc doszukuję i zaznaczam na kalendarzu każdy objaw ( trochę obsesyjnie ) . Ten miesiąc też wydaję mi się a raczej mam nadzieję że jest inny od pozostałych . Prześledziłam mnóstwo komentarzy , wpisów odnośnie objawów itd. ...Nie wiem sama co mam myśleć . Zostało Ci 3 dni do @ życzę Ci żebyś była cierpliwa i żeby ta @ się nie pojawiła . My jesteśmy dopiero 3 DPO i zobaczymy co tym razem "przyniesie" nam los . ( Co do Twoich objawów , nie chcę Ci robić nadzieje ale w mojej pierwszej ciąży tak miałam i to nie długo po owulacji . Ale to wewnętrznie czułam , że po prostu jestem w ciąży już w 10DPO wyszedł mi test pozytywny z bardzo bladą kreską ). Pozdrawiam i jeszcze raz życzę żeby wam, się udało :) :)
No niestety wrzesień to nie będzie mój czas :) rano przyszła @pełną gębą:) pójdę po @ do gina bo MUSZĘ spytać czemu miałam takie objawy - niech się wykaże :)