I to z rybki kupionej wczoraj 
Poza tym zaliczam dzień do udanych. Po porannym szaleństwie z mężem zaliczyliśmy dzisiaj wypad na basen i kolacje w restauracji. Młody poza kilkoma wybrykami był dzisiaj nawet grzeczny. I jakaś taka szcześliwa jestem

Ale było ok. Pocieszam się że jeszcze jutro a potem środa wolna, nie mogę się doczekać spotkania z Darią
To chyba zapowiada jedno: okres. A miałam taką nadzieję, że jednak nie tym razem. A tu proszę. Zaczyna mi brakować cierpliwości. Mija rok a ja jestem w tym samym miejscu, bogatsza o niemiłe przeżycia. Jeszcze tydzień i wszystko będzie wiadomo.