X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Sama sobie winna...
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Sama sobie winna...
O mnie: Mam 31 lat. Syna z 2009 roku i gromadę psio-kocią (plus podwórkowe lisy, kuny tudzież inna zwierzyna, każda mile widziana i nakarmiona). Jestem nauczycielką w gimnazjum (sic!).
Czas starania się o dziecko: Od listopadowego cyklu.
Moja historia:
Moje emocje:

5 marca 2016, 20:19

W 2015 zeszłam w ciążę. Niestety po 8 tygodniach, we wrześniu, straciłam ją. Dlaczego sama sobie winna? Bo czuję się winna i nic tego nie zmieni. Mój były mąż robił mi takie jazdy (łącznie z nasyłaniem policji), że nie umiałam opanować emocji: wściekłości, strachu, bezsilności, zwykłego ludzkiego wqrwienia, oraz całego wachlarza brzydkich epitetów.. Wszystko to sprawiło, że ciąża przestała się rozwijać, a siódmego dnia z ósmego tygodnia stało się to, co się stało. Nigdy tego nie zapomnę.. Boli tak naprawdę najbardziej fakt, że moje dziecko (tak, wiem, to jeszcze nie dziecko a zarodek, zlepek komórek, płód - nie próbujcie tłumaczyć tego matce..)... Że moje dziecko zakończyło swój króciutki pobyt na tym padole w toalecie.. Dostałam krwotoku.. Prosiłam lekarza o wypełnienie karty martwego urodzenia, wtedy dostałabym 8 tyg skróconego urlopu macierzyńskiego. Nie wypełnił mi, bo jakiś matoł w rządzie odnowił formularz i teraz trzeba wpisać płeć.. JAK??! Można wysłać "resztki" do specjalnej analizy genetycznej by określono "co by to było, gdyby się urodziło".. Dla mnie totalna porażka.. Zapytałam, czy miałam wyłowić z sedesu to co ze mnie wypadło i trzymać w lodówce na wszelki wypadek.. Więcej tego lekarza nie odwiedziłam i już nie odwiedzę.. Skończyłam na zwolnieniu od psychiatry (bo gin stwierdził, że tydzień po mogę wrócić do pracy, głupi ch#@!)...

19 marca 2016, 21:41

Jutro 20 marca.. Równo pół roku minie :(

5 maja 2016, 22:54

Jutro 6 maja.. Miałam leżeć na porodówce, a nie iść do pracy..! ;(

5 czerwca 2016, 09:24

7 czerwca wracam do pracy.. Nie udało się w tym cyklu, znowu.. Syn w kółko chodzi i pyta dlaczego wszyscy mają brata a on jeszcze nie.. We wrześniu idzie do pierwszej klasy. Zupełnie nie takie marzenia miałam.. Jak byłam nastolatką czytałam typowe gazetki typu Bravo Girl. Były w nich listy typu "moi rodzice się rozwodzą, ratunku co robić". Myślałam wtedy "jak dobrze, że mnie to nie dotyczy". Kiedy byłam starsza, czytałam już pisma kobiece. Tam też były listy "rozwodzę się, ratunku co robić" i pomyślałam sobie dokładnie to samo (bo przecież miałam 23 lata i super męża).. Kiedy już przeżyłam i jedno i drugie, czyli rozwód rodziców, potem swój ślub i kilka lat później swój rozwód, poznałam obecnego męża. Zeszłam w ciążę. Przeczytałam w internecie artykuł o poronieniach, jak trudno z tym sobie poradzić.. Zgadnijcie, co wtedy pomyślałam? I niestety po paru tygodniach też mnie to spotkało.. Już nigdy w życiu nie powiem, że coś mnie nie dotyczy... Myślałam, że skoro 7 lat temu zaszłam za pierwszym podejściem, i teraz też za pierwszym, to po poronieniu również nie będzie problemów. Tym bardziej mnie to złości i frustruje, że już 7 cykl zaczynamy bez powodzenia! :/

Wiadomość wyedytowana przez autora 5 czerwca 2016, 09:25

27 sierpnia 2016, 07:41

26.08.2015 - "Będziesz tatą"..

27 sierpnia 2016, 07:41

Ciąża rozpoczęta 1 listopada 2016
Przejdź do pamiętnika ciążowego i czytaj kontynuację mojej historii