), a od kilku dni czytam także Wasze pamiętniki - Wasze historie dodają otuchy
Wiem już ze nie jestem sama w tym zarówno ekscytującym, pięknym i trudnym czasie starań o fasolkę
Dzisiaj 17dc - ovu podobnie jak w poprzednim (dość dziwnym cyklu - 22 dniowy, gdzie zawsze są 28 dniowe)w 12 dc. Wczoraj już się martwiłam bo temperatura zaczęła drugi dzień delikatnie spadać, a dziś pojawił się wyraźny skok
Oby tak dalej...! 
Odnoście mojego znacznie krótszego i bolesnego ostatniego cyklu - czytając Wasze historie zauważyłam, ze podczas starań - cykle potrafią się rozregulować... to chyba ten stres...???
Mocno wsłuchuje się w swój organizm i nic nie słyszę. Ahhh przynajmniej niczego sobie nie wmawiam - możne to tez jakiś plus... Ostatni cykl był dla mnie tak dziwny (zastanawiałam się nawet czy to nie wczesne poronienie- ból nie do zniesienia - leżałam skulona i płakałam), ze boje się trochę jak i kiedy ten się zakończy.
Czy w ogóle jest jakaś różnica? Dzis dyrektor pokazuje ponad 50% szansy na poprawność wyniku testu ciążowego. Moze zrobię go jutro, albo pojutrze... To takie głupie, ze niby chciałabym wiedzieć wcześniej ale boje się, ze wyjdzie nie po mojej myśli i już nie będę mogą mieć nawet nadziei. Nie wiem tez skąd to się bierze (przecież to dopiero kilka miesięcy starań) ale obydwoje mamy trochę takie podejście jakby była to czegoś wina, ze jeszcze się nie udało. Choć nie mówimy tego wprost - wiem ze on tez często o tym myśli... Wiem jak bardzo pragnie dzieciątka - tak bardzo chciałabym już niedługo powiedzieć mu ze się udało!
Boje się, ciesze, ręce mi się trzęsą! Jest fasolka, jest!!! Oby chciała tylko zostać...

Wiadomość wyedytowana przez autora 17 marca 2015, 15:59
tak, to chyba ten stres, czasem nawet nieświadomy, ten, którego się wypieramy :)
O jejku - GRATULACJE!!! Właśnie zauważyłam ze U Ciebie zielono!!!