Na początku starań tak się nakręciłam, że kazałam mężowi zrobić badania nasienia ...
Morfologia wyszła kiepska, ale za to ma bardzo dużo plemników.
Jeden lekarz powiedział, że może to stanowić problem, drugi że nie ma się czym przejmować.
Generalnie jest u nas taka niepisana zasada w małżeństwie, że o niczym nie mówię już mężowi (w temacie starań o poczęcie oczywiście). To był mój początkowy błąd, wszystko mu paplałam, moje obawy itd. i doszło do tego, że nasze zbliżenia to było mechaniczne "robienie dziecka", a czasami nawet i do tego nie dochodziło, tak mąż się przejął. Dlatego teraz jest tak, że zawiezie mnie do ilu klinik bym sobie nie wymyśliła, kupi mi tyle worków leków ile mi się zamarzy, ale mu już nie opowiadam swoich żali. i niestety tak Wam też radzę.
Tak było w przypadku mojej koleżanki, która się starała i starała po czym jedna pani doktor zaleciła jej duphaston i bromergon - 4 cykle i jest w ciąży.
U mnie jest to niemożliwe technicznie.
Ale przecież są inne metody obserwacji cyklu.
Wiem ile dokładnie dni ma moja faza lutealna (od pół roku zawsze 13 dni), niestety nie umiem określić i rozpoznać właściwości mojego śluzu. Nigdy też nie boli mnie brzuch, jajniki, piersi ani w ogóle nic - na owulację, czy na @.
Co o tym sądzicie?
Wiadomość wyedytowana przez autora 28 lipca 2014, 17:59
Niestety mąż wraca z pracy dopiero jutro rano
To będzie intensywny weekend
Niestety nadal nie mam bladego pojęcia jak badać szyjkę macicy. Tzn technicznie wiem co robić, ale nie wiem jak to "czuć", że jest wysoko czy nisko, czy jest twarda czy miękka.
Jakieś rady?
Wiadomość wyedytowana przez autora 25 lipca 2014, 12:01
Pracuje 24/48. Czyli co dwa dni nie ma go od 8 rano do 8 rano.
A wszędzie czytam, że najlepiej jest współżyć co 2 dni. U nas jest to zwyczajnie niemożliwe i nie do przejścia.
Do wcześniejszych wpisów dodam jeszcze, że mąż był u bardzo chwalonego androloga, i jest z nim wszystko ok. Badania z krwi (tsh, lh, ft3 i 4) wszystko wyszło w zupełnym porządku.
Teraz chcemy powtórzyć badania nasienia (wcześniejsze były w grudniu).
Wasi mężowie też chodzą do androloga?
Zrobiłam test owu. i dupa, nic.
Chciałam spytać ja wy podchodzicie do tych testów.
Czytałam pamiętniki innych dziewczyn, które pisały, że robiły testy owu, których wyniki były negatywne, a z prowadzenia dziennika i wpisów późniejszych wynika że normalnie zaszły w ciążę, albo jeszcze lepiej są tu i takie, którym w ciąży testy owulacyjne wychodziły pozytywnie!!!
Co wy na to??
po obejrzeniu tego filmiku wymiękłam
Wszystkie mamy-psiary muszą to zobaczyć !
Wiadomość wyedytowana przez autora 28 lipca 2014, 00:54
Mężuś wrócił z pracy po saunie pełen wigoru
Wieczorkiem kino + wino i cieszenie się sobą
To będzie fajny dzień
Wracamy z kina i działamy
A w kinie "Przychodzi facet do lekarza"
Film "Przychodzi facet do lekarza" rewelacyjny! Dziewczyny serdecznie polecam wam wybrać się z ukochanym, można się wyśmiać za wszystkie czasy
Wiadomość wyedytowana przez autora 27 lipca 2014, 10:34
Dzisiejsza porada dnia jest bardzo trafna.
Z jednej strony jest to budująca świadomość, że wszystko się jeszcze może zdarzyć, że nic straconego.
Jednak z drugiej strony, dla takiej osoby jak ja, która lubi mieć wszystko zaplanowane jest to delikatnie mówiąc dyskomfort psychiczny.
Radzę sobie z tym przy pomocy optymizmu Męża i pozytywnemu myśleniu i projekcji.
To tak jak w przypadku strachu przed lataniem, musisz zdać sobie sprawę z tego, że nie masz wpływu na los i co ma być to będzie.
Wiadomość wyedytowana przez autora 28 lipca 2014, 01:06
Zaczynam zastanawiać się czy to ma jakikolwiek sens, takie pisanie sama do siebie. ;/
Wiadomość wyedytowana przez autora 28 lipca 2014, 13:09
Na początku ciężko było mi zrozumieć o co chodzi i czego szukać, ale wydaje mi się, że już 'kumam czaczę'
Wiadomość wyedytowana przez autora 28 lipca 2014, 17:29
Założyciele powinni przemyśleć formułę portalu i stworzyć tu dodatkowo formę ogólnego CZATU, gdzie na bieżąco będzie można porozmawiać z innymi dziewczynami, aktualnie dostępnymi.
Przydałby się też wykaz kto jest aktualnie online.
Wiadomość wyedytowana przez autora 1 sierpnia 2014, 13:24
W wieku 28 lat Jaime wyszła za mąż za reżysera Kyle'a Newmana. Po sześciu latach para doczekała się dziecka. Dziś King jest szczęśliwą mamą uroczego chłopca.
Okazuje się, że aby urodzić dziecko, aktorka stoczyła ciężką batalię. Walczyła o potomstwo przez 5 lat. 5 razy poroniła, 5 razy była sztucznie zapładniana.
Na Instagramie gwiazda zamieściła notkę, która ma wesprzeć inne kobiety nie mogące zajść w ciążę. Pokazując urocze zdjęcia syna opisuje trudny czas choroby. Okazuje się, że Jaime cierpi na zespół policystycznych jajników i endometriozę. To dlatego posiadanie dziecka wydawało się wyzwaniem nie dla niej.
W końcu się udało - Jaime urodziła (choć poród był - jak wspomina - koszmarny).
Warto było. Spójrzcie na małego:)
http://www.kozaczek.pl/plotka.php?id=55525
Sama sie sobie dziwie, ale jadę z mężem na Woodstock
Hej czytając Twoja historie mam wrażenie ze to moja. Mam dokladnie to samo :)
Fajnie znaleźć tu w końcu kogoś kto czuje tak samo jak ja ;) pozdrawiam i trzymam kciuki ;)
Ja też brałam kwas foliowy ale na końcu brania tabletek zaczęła mi lewa część brzucha puchnąć i boleć nie wiem czy to normalne ale Przestalam brać bo się przestraszyłam :((