No i zaczęłam pisać. Na szczęście mam chwilę spokoju, bo Malutka ma popołudniową drzemkę. Później pewnie będę musiała się nagimnastykować, żeby ją ubrać i lecimy zwiedzać place zabaw. Nie wiem skąd Ona ma tyle energii. Cały czas biega i biega. A mi się nic nie chce. Cały dzień moje myśli zajęte są rozmyślaniem o tym, czy w tym miesiącu się udało czy nie. Według moich obserwacji jestem już po owu. I jak co miesiąc zaczynają się objawy ciążowe. Już mam bolące piersi. I jak co miesiąc o tej porze już rozglądam się za wózkiem. Przynajmniej mam nadzieję i przynajmniej przez te 2 tygodnie jestem szczęśliwa, że znów jestem w ciąży, że teraz to się na pewno udało. Tylko szkoda, że tak krótko. A później przyjdzie to co zawsze i chwila smutku. Ale tylko chwila, bo przecież nowy cykl, nowe szanse, nowe nadzieje.
To chyba tyle rozmyślań na dziś. Trzeba wrócić do rzeczywistości. Dziecina już się przebudza, trzeba iść się ogarnąć i szykować zabawki do piachu, a potem lecimy na podbój placów zabaw, na których znów będę oglądać jak to panie maszerują z dzieciaczkami w gondolkach. I znów powrót do myśli, że też tak chcę...
My już po spacerku. Tak mnie głowa boli, że szok. Mała wcina kolację. Żeby poszła jak najszybciej spać, to ja też się położę. To pa pa
Dziś wyszukuję kolejnego objawu ciąży, a mianowicie senność. Taka jestem zmęczona, że wytrzymałam tylko do 13 i oczy same mi się zamknęły. Pamiętam, że w pierwszej ciąży przez pierwsze 2 tygodnie ucinałam sobie popołudniową drzemkę. Jeszcze moja Mama się śmiała, że może w ciąży jestem bo tak śpię. Jak się później okazało: byłam. Mam nadzieję, że to dobry znak.
Dziś znów strasznie boli głowa. Najchętniej położyłabym się spać razem z Dzieciaczkiem. Niestety muszę jeszcze zrobić obiad i upiec ciacho. No i pasuje posprzątać. Mała znowu popisała mi parkiet kredą. Chyba pasuje kupić jej tablicę do malowania. No i jeszcze nie chce spać. Tak marudzi dziś. A ja chcę tylko chwilę spokoju. Taką malutką chwilę...
Byłam taka podekscytowana przez cały miesiąc, że to w tym miesiącu się uda. A wczoraj nie wytrzymałam i zrobiłam test i oczywiście negatywny. Ale jeszcze nie tracę nadziei bo @ jeszcze nie przyszła, choć coś czuję, że dziś przyjdzie, bo dziś już 15 dpo. To chyba tyle...
Wczoraj znowu robiłam test i znowu wyszedł negatywny. Kurcze a już myślałam, że się udało. Dalej nie dostałam okresu, ciągle mam wrażliwe piersi, a do tego cały czas mam kremowy śluz. Nie wiem co jest. Może jak nie dostanę okresu do poniedziałku to zrobię znów test.
A teraz idę piec biszkopty, bo muszę zrobić torcika na sobotę. Mam tyle roboty, że nie wiem w co ręce włożyć. Miałam wczoraj upiec, ale przyjechała lodówka i w ogóle cały dzień kuchnia była zajęta, bo małżonek jeszcze zmywarkę podłączał. No to idę robić, tylko muszę czymś dziecko zająć.
Dziś już 19 dpo a okresu nadal brak. Jak nie przyjdzie do poniedziałku to zrobię kolejny test. Może teraz coś wyjdzie.
No i zrobiłam dzisiaj test. I kurcze nie miałam czasu, żeby czekać te 5 min. Przyszłam później i pokazała się taka bardzo blada druga krecha. To więc poleciałam do apteki i kupiłam kolejny test. Odczekałam 5 min i nic, a tu równo po upłynięciu 5 min pokazał się taki cień drugiej krechy, no i nie wiem co myśleć. Jutro zrobię kolejny. Kurcze ale się nakręciłam.
No i zrobiłam test. I wyszła druga krecha bardzo bardzo bardzo blada. Kurcze. Wydaje mi się że 21 dpo powinna już być bardziej widoczna. Teraz zamiast się cieszyć to się będę martwić. Jeszcze chyba boli mnie jajnik. Myślałam, że jak zobaczę 2 kreski to będę skakać z radości, a tu kurcze zamiast euforii jest obawa, żeby wszystko było dobrze.
Ciąża rozpoczęta 1 maja 2016
Kochana życzę CI aby ten cykl był tym szczęsliwym...;* Chyba każda z nas co miesiąc dogląda jakiś oznak ciązy w swoim organizmie-a co najdziwniejsze zawsze je miewamy:P ale oby u Ciebie one się sprawidziły:))