Staram sobie tłumaczyć i nie nakręcać bez potrzeby, ale głową jestem przy nadziei jeszcze trochę muszę wytrzymać 10 dpo jak zmierzę temperaturę to już będę wiedziała, na czym stoję i jak się nastawić mam. Najgorsze jest to CZEKANIE.
Tylko żeby trzymała się temperatura 🤞🏼🤞🏼.
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 października, 15:39
11 dpo zrobiłam test i dupa normalnie załamka 😔😔 żadnej bladej kreski.
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 października, 15:40
Strasznie pobolewa mnie brzuch oraz piersi, ale powoli tracę nadzieję. 😔 Wieczorna temperatura spadła na łeb na szyję, czyli już nie mam złudzeń jeszcze rano jak się potwierdzi to już całkiem będzie wiadomo, że po raz kolejny nici z 👣.
11 sierpnia przewidywany termin 🩸, test negatywny, aż bił po oczach 😭.
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 października, 15:41
1 – częstsze badania (estrogen, progesteron) oraz inne.
2 – Nie patrzeć na szyjkę macicy (bo ona w konia mnie robi 🤣).
3 – nie patrzeć na objawy – objawy ciąży mogą nie być tym za co powinnam uważać – wyluzować.
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 października, 15:41
Morfologia krwi obwodowej z różnicowaniem leukocytów
Leukocyty (WBC) 7,6 10^9/L 4,0 — 10,0
Erytrocyty (RBC) 4,69 10^12/L 3,50 — 5,00
Hemoglobina (HGB) 13,7 g/dL 12,0 — 16,0
Hematokryt (HCT) 42,5 % 37,0 — 47,0
Wskaźniki czerwonokrwinkowe:
Średnia objętość erytrocytów (MCV) 90,6 fL 80,0 — 95,0
Średnia zawartość HGB w erytrocytach (MCH) 29,2 pg 27,0 — 33,0
Średnie stężenie HGB w erytrocytach (MCHC) 32,2 g/dL 31,5 — 36,5
Wskaźnik anizocytozy erytrocytów (RDW) 12,2 % 11,0 — 15,0
Płytki krwi (PLT) 333 10^9/L 140 — 400
Wskaźniki płytkowe:
Płytkokryt (PCT) 0,19 % 0,17 — 0,35
Wskaźnik anizocytozy płytek krwi (PDW) ↑ 19,4 fL 9,0 — 17,0
Średnia objętość płytek krwi (MPV) ↓ 5,8 fL 7,5 — 12,5
Rozdział automatyczny leukocytów:
Neutrocyty (NEU%) 50,8 % 40,0 — 70,0
Limfocyty (LYMPH%) 37,4 % 20,0 — 50,0
Monocyty (MON%) 8,6 % 1,0 — 14,0
Eozynocyty (EOS%) 1,9 % 0,0 — 8,0
Bazocyty (BASO%) 1,2 % 0,0 — 2,0
Neutrocyty (NEU) 3,84 10^9/L 1,30 — 6,00
Limfocyty (LYMPH) 2,83 10^9/L 1,00 — 4,50
Monocyty (MON) 0,65 10^9/L 0,10 — 0,90
Eozynocyty (EOS) 0,15 10^9/L 0,00 — 0,50
Bazocyty (BASO) 0,09 10^9/L 0,00 — 0,10
Bilirubina całkowita (I89) 0,38 mg/dL 0,20 — 1,10
Kreatynina w surowicy (M37) 0,80 mg/dL 0,57 — 1,11
EGFR >=60 ml/min/1,73m^2 >=60 ml/min/1,73m^2
Aminotransferaza alaninowa (ALT) (I17) 27 U/L 0 — 55
Aminotransfereza asparaginianowa (AST) 24 U/L 5 — 34
Cholesterol całkowity (I99) 177 mg/dL 115 — 190
Cholesterol HDL w surowicy (K01) ↓ 40 mg/dL > 45
Triglicerydy (O49) 53 mg/dL < 150
Cholesterol LDL - wyliczany (K03) 126 mg/dl
Nie-HDL 137 mg/dl
Magnez w surowicy (M87) 0,81 mmol/l 0,66 — 1,07
Żelazo w surowicy (O95) 92 µg/dL 50 — 170
Gamma-glutamylotranspeptydaza (GGTP) (L31) 19 U/L < 38
Glukoza (L43) 88 mg/dL 70 — 99
Ferrytyna (L05) 78,5 ng/mL 10,0 — 204,0
Tyreotropina (TSH) trzeciej generacji (L69) 2,73 mlU/L 0,35 — 4,94
Wolna trijodotyronina (FT3) (O55) 4,87 pmol/L 2,43 — 6,00
Wolna tyroksyna (FT4) (O69) 12,58 pmol/L 9,00 — 19,00
Folikulotropina (FSH) (L65) 3,95 U/l faza folikularna:3,03 - 8,08
faza owulacyjna:2,55 - 16,69
faza lutealna:1,38 - 5,47
po menopauzie:26,72-133,41
Prolaktyna (PRL) (N59) 198,47 mIU/L 109,00 — 557,00
Estradiol (E2) (K99) 141,0 pmol/l faza folikularna :77 - 921
faza owulacyjna :139 - 2382
faza lutealna :77 - 1145
kobiety po menopauzie:
bez HTZ:<103,0
poddane HTZ:<529,0
HTZ - Hormonalna terapia zastępcza
Progesteron (N55) 0,70 nmol/l faza folikularna:< 0,95
faza lutealna:3,82 - 50,56
po menopauzie:< 0,64
Ciąża:
I trymestr:8,90 - 468,41
II trymestr:71,55 - 303,05
III trymestr:88,72 - 771,15
Testosteron (O41) 0,48 ng/mL 0,14 — 0,53
P/c przeciw peroksydazie tarczycowej (ATPO) (O09) 1,05 lU/mL < 5,61
Witamina 25(OH)D Total (O91) 56,2 ng/ml 30,0 — 50,0
Insulina (L97) ↑ 11,7 µU/mL 2,3 — 11,3
P/c antytyreoglobulinowe (ATG) (O18) 3,35 IU/mL < 4,11
Wiadomość wyedytowana przez autora 6 października, 16:35
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 października, 15:43
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 października, 15:44
20.11.24 wizyta i 2 jajeczka w prawym 12mm i lewy 9 mm 🤞🏼 czuję, że w końcu się uda będę brać dodatkowy progesteron 🤞🏼🍀
Niestety próby nie udane😔
Koniec prób naturalnych 😔 pozostaje nam invitro
Wiadomość wyedytowana przez autora 6 października, 16:38
Do tej rozmowy bardzo szczegółowo się przygotowałam, porobiliśmy z mężem badania, zaległe badania też wzięłam i inne, które pomogły lekarzowi w ocenie tego wszystkiego i ustaliliśmy plan działania, następną wizytę mam 20 października i lekarz kazał się teraz starać może naturalnie się uda, jeśli nie to od przyszłego cyklu będziemy zaczynać stymulację jajników. Lekarz przypisał mi Ovitralle (dziś musiałam zrobić zastrzyk – o dziwo nie było tak strasznie 😉) oraz luteinę na wywołanie miesiączki lub podtrzymać ewentualną ciążę, czas pokaże 🤞🏼.
Przypisanie badania, które mają być ujemne i są oraz które mają być dodatnie są, powoli idzie w dobrym kierunku został tylko jeden wymaz i mam komplet tych badań, na kolejnej wizycie kolejne badania. Oby to był nasz szczęśliwy początek 🤞🏼.
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 października, 15:46
Najśmieszniejsze jest to, że zaczęłam miesiączkę, a w poniedziałek mam wizytę i plan leczenia, a czytałam, że stymulację zaczyna się od 2-3 dc zobaczymy co powie lekarz już pisałam do mojej koordynatorki i odpisała, że niektórzy lekarze zaczynają stymulację od 3 DC, tak że zobaczymy jestem dobrej myśli ♥️.
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 października, 15:47
Pierwszy zastrzyk (20.10.25)
O 20 zrobiłam sobie zastrzyk tyle stresu było i łez wylałam, bo nie mogłam sobie z nim poradzić mąż mi pomagał o mało nie zemdlałam po tym zastrzyku. Pierwsze ukłucie i kolejne łzy, bo strasznie bolało. Na następny dzień nie było lepiej brzuch w miejscu ukłucia pobolewa, ale kolejny zastrzyk przede mną i kolejne łzy i wiara, że się uda 🤞🏼💚.
Drugi zastrzyk(21.10.25)
Wieczór i odczuwam pobolewanie w jajnikach, jak na razie znośnie. Koło 13 pojawiło się kłucie w lewym jajniku poraz kolejny.
Trzeci zastrzyk (22.10.25)
Poszedł lepiej ale zrobiło mi się słabo bo robiłam na stojąco (prawa strona). Nie wiem czy igły są tępe czy ja nie umiem się wbijać 😉
Czwarty zastrzyk (23.10.25)
Zagapilam się i wyszła mi igła i musiałam jeszcze raz kłuć się (lewa strona) i tabletki primulut nor 2x1 zrobiło mi się nie dobrze i głową mnie boli jutro będzie lepiej 😉
Piąty zastrzyk (24.10.25) (prawa strona)
Szósty zastrzyk (25.10.25)
Wesele szwagierki i bardzo bolące jajniki zwłaszcza prawy (lewa strona)
Siódmy zastrzyk (26.10.25) (3 butelka)
Samotne mieszkanie w Poznaniu 😔 pieczenie przy dawaniu (prawa strona)
Ósmy zastrzyk (27.10.25)
(Lewa strona)
Dziewiąty zastrzyk (28.10.25)
+ poranna wizyta (prawa strona) pulsowanie w jajnikach
Dziesiąty zastrzyk (29.10.25)
(lewa strona) wieczorne boleści jajników i piersi dobrze, że niedługo koniec pierwszego etapu 🥰
Jedenasty zastrzyk (30.10.25)
(Prawa strona) Dziś trochę szczypał, cały dzień piersi mnie bolały myślałam, że wybuchną
Dwunasty zastrzyk (lewa strona)
Ostatni 🤞🏼🥰
Wiadomość wyedytowana przez autora 31 października, 20:17
Ja już po wizycie mam w lewym 8 jajeczek, a w prawym 15 zatem bardzo dobry wynik.
Punkcja odbędzie się poniedziałek lub wtorek, bo jajeczka mają wielkość 12-16 mm, a najlepiej jest jak będą mieć 18 -20 mm. A dzisiaj Nicki to mnie rozpierają jeszcze tak w poniedziałek było okej niedziela też ale dzisiaj już takie czuję pulsowanie nigdzie dzisiaj nie zamierzam się ruszać leżę odpoczywam
Mój kurniczek w przybliżeniu wynosi 30 jajeczek, zdecydowałam z lekarzem, że przy takiej liczbie komórek zrobimy pół na pół z tego względu, jak byśmy zapłodnili wszystkie to było by niehumanitarnie i też przepisy nie pozwalają na większą ilość (chyba że po 35 r.ż to tak) więc połowę zapładniamy, a resztę mrozimy. W poniedziałek punkcja, bo już są bardzo duże, trochę się stresuje 😔. Ale wszystkie znaki na niebie i wszechświecie sa po mojej stronie bo jestem numerologiczną 3 😊 i wszędzie widze 3 i jeszcze potwierdzenie 3 listopada to musi być szczęśliwy dzień 🥰
Plan działania:
31.10.25 - piątek
Menopur + primulut
1.11.25 - sobota
Primolut 2*1 + gonapeptyl daily o 22:00!!!!(2 ampułki na raz)
2.11.25 - niedziela
Sumamed 1*1 + primolut 2*1
3.11.25 PONIEDZIAŁEK PUNKCJA
Sumamed wieczorem
4.11.25 Wtorek
Sumamed 1*1
Niech niebiosa mają mnie w opiece 😇
Niestety mój kochany mąż nie będzie mógł być przy mnie 😔
Wiadomość wyedytowana przez autora 1 listopada, 20:30
Ale po kolei 😉
3.11.2025 odbyła się planowana punkcja jajników, tego dnia bardzo się stresowałam. Najpierw była awaria systemu wszystkie windy oraz drzwi nie działały dopiero pracownik kliniki otwierał nam drzwi. Gdy weszłam do kliniki najpierw zgłosiłam się do rejestracji tam pani dla mi identyfikator i skierowała do gabinetu zabiegowego tam położne zaprowadziły mnie do właściwej sali zabiegowej objaśniła jak trzeba było się przygotować do zabiegu (czyli tylko wygodna bluzka i skarpety, dostałam jednorazowy kubraczek zabiegowy i kapcie) dostałam łóżko, na które musiałam usiąść i poczekać na położna, aż zmierzy mi ciśnienie (a że bardzo się stresowałam to miałam wysokie) założyła mi wenflon – to było najgorsze, bo nie mogła się wbić w rękę, bo inne pielęgniarka pobierała krew i został siniak na prawej ręce (na lewej było mierzone ciśnienie) a że u mnie żył nie widać to wbiła się w dłoń co, czego nienawidzę, bo to jest bardzo bolesne i trudno się goi (jeszcze była trochę nie miła) gdy już mnie podłączyli to czekałam na swoją kolej. Gdy naszła moja kolej zobaczyłam, że jest tam mój lekarz prowadzący trochę mi ulżyło, kazano mi poczekać na panią embriolog żeby jej dać mój identyfikator i potwierdzić dane, gdy to zrobiłam położyłam się na fotel ginekologiczny dostałam znieczulenie i odpłynęłam… już jak zabieg się zakończył to kazali usiąść na wózek inwalidzki i przewieziono mnie do mojego łóżka w celu odpoczynku. Powoli się budziłam i stopniowo podnosili mi poduszkę i przygotowywali mnie do wstania. Gdy miałam już siadać to zaczęło mnie szczypać w pochwie słabo mi się zrobiło, miałam ochotę wymiotować, poty zalały i ciśnienie spadło – szybko podały mi leki przeciwwymiotne kazały się położyć jeszcze doszła do tego kroplówka z glukoza. Jedna z nich pytała się czego nie mówiłam, że mam chorobę lokomocyjna – ja odpowiadam, że nie wiedziałam i też nie było nic w karcie do anestezjologa – to na przyszłość mam mówić. Już było lepiej po tym wszystkim to wstałam na własnych nogach oczywiście wyszłam ostatnia z dziewczyn co miały punkcję i byłam z tymi co miały transfery.
P.S na sali była jeszcze taka upierdliwa dziewczyna co pieprzyła głupoty, a była już 3 raz i nie wiedziała, jak się ubrać do zabiegu. O tym nie chce mi się pamiętać.
Po zabiegu pielęgniarka powiedziała, abym udała się pod gabinet na konsultacje po zabiegowe i tam dowiedziałam się że udało się pobrać 13 komórek i wszystkie będą zapłodnione( nie ma co dzielić bo taki był plan)
Jak wyszłam z kliniki odwiózł mnie do domu Mateusz chmiel(bo mati mój miał 2 zm) każdy krok to był ból jajników i każda dziura. Poprosiłam go aby zawiózł mnie do teściowej na chwilę ( w razie czego, jakby się coś działo to żeby ktoś był przy mnie), zjadłam rosół posiedziałam jeszcze 2 godziny i zadzwoniłam do Adama kukiełki aby mnie odwiózł do domu, bo już nie mogłam siedzieć. Ledwo się położyłam nie dość, że bolały jajniki to jeszcze okropne wzdęcie. Gdy Matej wrócił do domu, to pomógł mi wstawać z łóżka, żebym mogła pójść do toalety, ale nie obyło się bez środków przeciwbólowych i gorączkowych. Przez pierwsze dni nie miałam siły na nic dobrze, że mam Mateja, który o mnie dbał i dba nie wiem, co bez niego bym zrobiła.
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 listopada, 17:13
Na tej wizycie dowiedzieliśmy, ile „wykluło się jajeczek” (czyli ile zapłodnionych komórek dalej się tworzy) a więc mamy 10 zarodków i gdzie teraz ważną rolę odegra gen plemnia, czy go uchroni i dalej będzie rósł, czy zatrzyma się (nawet nie wiedziałam, że do 3 doby geny matki tworzą zarodek, a później geny ojca i matki pilnują, aby zarodek dalej rósł). Kolejna wizyta 18.11.2025 .
Modlę się o szczęście i ochronę naszych dzieci (to już są nasze dzieci nie ważne w jakiej formie ale bardzo je kochamy) bo są stworzone niby w laboratorium ale z miłości, siły i odwagi.
Jako pierwszą chcę złożyć życzenia i podziękować sobie za przebyte lekcje życiowe, za cierpliwość, dążenie do celu, wytrzymałości, wiarę, odwagę, za popełnione błędy i nauka na nich.
Dziękuję za rodzinę, przyjaciół oraz znajomych, bo bez nich nie wiem, czy dała bym radę, dziękuję mojemu mężowi, że wytrzymuje z takim szaleńcem. 😂 Niech ten nowy cykl w życiu przyniesie mi wiele pomyślności i wytrwałości, bo resztę już mam 🥰
Prezent na urodziny dostałam od kliniki z informacją o ilości zarodków: 2 zarodki 4BA
Wiadomość wyedytowana przez autora 9 listopada, 12:47
