Muszę sobie przetłumaczyć, ze to normalne i fizjologiczne, że czasem trzeba się starać kilka cykli a czasem kilkanaście. I to że poprzednio 2x udało się za pierwszym razem nic nie znaczy.
Musze się pozytywnie nastroić i przetłumaczyć, że za 12 dni kolejna owulacja i kolejna szansa.
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 września 2014, 17:18
Postanowiłam, że w tym cyklu tak nie będzie. Nie ma co się nakręcać. Pierwszy test w terminie miesiączki.
W poprzednim cyklu jakoś wiedziałam, że się nie uda. nie uda i już. A teraz? Jakiś optymizm mnie przepełnia. Co tam! Najwyżej będę bardziej płakać jak @ przyjdzie...
Tak mnie dzisiaj natchnęło, że jeśli będzie trzeba starać się kilka miesięcy to dam radę. Będzie ciężko i przykro ale dam radę. Żeby tylko się w końcu udało.
Czytam pamiętniki starających się kobiet i podziwiam, że mimo niepowodzeń i załamania gdy przychodzi okres podnosicie się i walczycie dalej. Jesteście dzielne i silne.
Dzisiaj śniło mi się, że była noc a ja razem z mężem weszliśmy do pokoiku naszej Dwójeczki Dzieci, które spały jak małe aniołki a następnie poszliśmy do sypialni a tam w łóżeczku spało Trzecie Maleństwo. Mąż mnie przytulił i powiedział: "masz w końcu to czego chciałaś"...
Oj no pewnie, że będzie hardkorowo. Przecież wiem o tym, bo często jest tak przy dwójce. Ale wiem, że tego chcę, że do tego zostałam stworzona. Że gdyby nie finanse to rodziłabym dzieci co 4 lata do samego końca mojej płodności.
Zaczęliśmy już z mężem działać, żeby mieć pewność, że owulacja nas nie zaskoczy
Najważniejsze aby się udało i żeby dziecko urodziło się zdrowe. Płeć bez znaczenia. Aby zdrowe.
Temperatura beznadziejna raczej, złudzeń nie pozostawia. Oczywiście nadzieja tli się we mnie i pewnie będzie się tliła do samego końca (w poprzedniej ciąży w dniu spodziewanej miesiączki miałam silne plamienie, które wzięłam za okres a okazało się ono tylko plamieniem i mam z tej ciąży wspaniałą córeczkę).
Uczucia, które mną targają są strasznie sprzeczne: wiem, że nic z tego a jednocześnie te objawy szepczą "udało się, udało"...
No i przyszła @... co prawda 2 dni po terminie czyniąc mi tym samy nadzieję ale jednak przyszła. Fakt miesiąc był bardzo wyjazdowy więc i temperatury były pewnie nieadekwatne - może owulacja wystąpiła później, może jakieś zaburzenia hormonalne spowodowane ciągłymi wyjazdami i rozregulowanym trybem życia. Może.
W tym miesiącu lekko podkręcę starania: po pierwsze - wiesiołek. Po drugie - testy owulacyjne. Przy poprzednich staraniach wiesiołek bardzo ładnie wpłynął na śluz. Może to jest jakiś problem bo w tym cyklu miałam wątpliwości co do jego ilości i jakości.
Nie załamałam się tym razem i nawet nie bardzo mi przykro. Może dlatego, ze strasznie zwariowany był ostatni miesiąc.
Nawy cykl - nowa nadzieja
Owu już tuż tuż bo brzuch mnie boli niemiłosiernie - rozpiera mnie w miednicy i libido szaleje Śluzu płodnego tym razem mnóstwo - starania codziennie - ZOBACZYMY
Wiesz ja też jestem okazem zdrowia i byłam pewna że uda się za pierwszy razem, było ogrooomne rozczarowanie a teraz mam 3cs i powoli do mnie dochodzi że trzeba być spokojnym. Życze żebyś nie musiała czekać do 3 cyklu :)