Mamy Wrzesień znowu się nie udało... mimo, że jeszcze wczoraj dała bym sobie rękę uciąć, że jestem w ciąży.. wszystkie znaki na niebie i ziemi na to wskazywały..
Nie wiem co poszło nie tak.. ale pewnie Hashimoto się nasiliło.. przez ostatnie dwa tygodnie byłam tak osłabiona, że najpierw dopadło mnie siline zapalenie pęcherza jak już przygasło to przyplątało się przeziębienie.. no i oczywiście jak przeziębienie uciekło to przylazła opryszczka "podwójna".. Dobrze, że się już goi.. przynajmniej usta zaczynają wyglądac normalnie...
Ogólnie tak jak już pisałam gdzieś w poście, w którymś wątku ten rok jest rokiem porażek... wiec może to nie mój rok.. Może nie rok na moją ciąże..
Może jednak będzie lepiej zaczekać z tym do ślubu.. ale to jeszcze aż dwa lata.. chyba bym zgłupiała... to by było aż dwa lata w plecy..
Z każdym nieudanym cyklem zadaje sobie te same pytania... dlaczego się nie udało? dlaczego tyle kobiet, które nie chce mieć dzieci zachodzi w ciąże a ja nie?? dlaczego kobiety, które są alkoholiczkami, żyją w skrajnej patologii rodzą tyle dzieci, które i tak trafiają do domu dziecka albo są traktowane w taki sposób, że ich życie to istne piekło albo nie daj Boże dzieje się z nimi coś jeszcze gorszego... ??
Kobiety w mojej rodzinie rodzą dzieci.. dlaczego ja mam problem.. .dlaczego to akurat ja odziedziczyłam tą cholerną chorobę tarczycy?? (K#rwa.. wnuczka swoje babki...)
Czuję się taka bezsilna.. Wszyscy się patrzą na mnie jak na idiotkę... "po co się z tym spieszysz.. przecież nie masz jeszcze nawet męża" - K#rwa bo chcę !!! Bo oboje z moim Matim tego bardzo chcemy !
Wiadomość wyedytowana przez autora 29 września 2016, 22:51
A dzieci lubia nas.. szczególie mojego M.. te w rodzinie a nawet te nie znajome.. wszystkie lgną do niego jak pszczoły do miodu.. ehh
w takich sytuacjach teksty znajomych typu "zróbcie sobie takie, orzecież widać, ze byście chcieli.." sa naprawde dołujące.. zwłaszcza, że przecież nie znają naszej sytuacji.. nie wiedzą ile czasu już się staramy.. i NIC!!
Obcy to jeszcze... najgorsi są bliscy.. przyszła teściowa.. . narzeka ciągle, że jeszcze nie ma wnuków.. bawi się z dziećmi pociotków itp i lamentuje "dlaczego ona jeszcze takich slodkich wnuków nie ma".. po chamsku wbija szpile... przecież doskonale wie co się dzieje.. zarówno ja z Matim jak i jego starszy brat z żoną pragniemy dzieci i się o nie staramy.. doskonale wie, że Oni już ponieśli stratę...
Oni według mnie mają nawet gorzej.. bo są po ślubie i cześciej słyszą pytania "a kiedy dziecko"?
Nas czesciej pytają o ślub.. i chyba żałuję, że powiedziałam tylu osobom o ślubie..
zazwyczaj jest tak, że jak się czymś pochwalę to nic z tego nie wychodzi..
Wiadomość wyedytowana przez autora 7 października 2016, 14:00
Maryjo, Matko Jezusa! Pod swoim sercem nosiłaś Zbawiciela świata. Dzięki łasce Ojca naszego w niebiosach poznałaś czym jest radość i ból macierzyństwa. Znasz moje imię. Znasz moją udrękę i smutek. Z ukochanym małżonkiem nie możemy doczekać się upragnionego dzieciątka. Wierzę, że dziecko przychodzi na świat dlatego, że tego chce Bóg. Dlatego z głęboką wiarą i ufnością błagam Cię o wyproszenie u Stwórcy łaski macierzyństwa. Amen.
A teraz męczy mnie okropnie ból brzucha..
Zazwyczaj ból typowo @ jest tylko pierwszego dnia no i czasami mało dokuczający ostatniego dnia..
Ten dzisiaj jest dziwny.. Prawy jajnik boli cały czas.. nawet jak zginam nogę to go mocniej czuję..
Brzuch jak zaczyna boleć to z nienacka jak skurcz i promieniuje do nerek i piersi..
Nawet zaaplikowanie tamponu jest bolesne odrazu boli cała prawa strona..
Nie mam pojęcia co jest nie tak.. chyba będę musiała wrócić do zwykłych podpasek..
No myślałam, że chociaż na tym ostatnim roku studiów będę miała mniej zajęć... chciała bym.. bite 5 dni zajęcia codziennie od 8 Jestem zmuszona zamieszkać w mieście... marnie ja widze dalsze starania.. To będzie prawdziwy cud jak się uda zajść przy dwa razy na tydzień i tak marnie z moją owulacją bo śluzu płodnego brak.. przynajmniej ginekologa będę miała bliżej.. ehh ale co to da..
Zawsze oglądałam się na innych... nawet jak próbowałam zrobić coś tylko dla siebie.. i jak na tym wyszłam.. nigdy nic nie może być tak jak ja tego bym chciała !
Zero wdzięczności... tylko ciągle pretensje...
Czasami mam ochotę rzucić to wszystko w cholerę i stąd uciec!
Wredni ludzie mają w życiu prościej...
Jestem już tak rozchwiana emocjonalnie, ze sama się o siebie boję
Czasami zaczynam wyobrażać sobie jak świat wygladał by beze mnie.
Będę dla kogoś ważna.. dopiero jak zajdę w ciąże - Tak myśle !
Wiadomość wyedytowana przez autora 1 października 2016, 16:12
7.10 wizyta w szpitalu na USG tarczycy.. zobaczymy czy wszystko ok..
Przynajmniej psychicznie jest już ze mną lepiej.. chociaż gdy spojrzę dziś za okno to na sam widok mam "doła" ;p
Ehh tarczyca wygląda typowo jak przy niedoczynności Ale bez żadnych zmian ogniskowych super :p
Siedzę sobie i marzę o tym by na święta BN dzielić się z rodziną radosną nowiną... na sama myśl wypełnia mnie takie wewnętrzne ciepło... Ehh jak bym chciała to urzeczywistnić
Tymczasem do świąt BN zostały raptem 2 cykle starań
Wiadomość wyedytowana przez autora 7 października 2016, 18:21
Po prostu zajebiście... kolejny samotny sobotni wieczór... i ze starań w tym miesiącu będą nici..głupi jutro wyjeżdża w delegację a dziś na imprezę pojechał.. ja od poniedziałku w mieście na studiach.. za tydzień wesele...
Ten cykl starań otwarcie uważam za stracony! A to dopiero jeden tydzień minął...
W tym roku raczej nie doczekam się dziecka pod sercem
I jeszcze ten dziwny śluz... tyle go jest, że czasami mam wrażenie uczucia jakbym w majtki naszczała..
Co na obiad zrobić... nawet niechce mi sie iść na żadne zakupy przez tą pogodę...
Jeszcze jakiś ból jajnika na dokładkę
jak dobrze, że jutro zaczyna się weekend... idziemy z moim M na wesele do kolegi.. może to pozwoli nam na chwilę zapomnieć o ceodzienności i odrobinę się zrelaksować
Nawet nie będę się zastanawiać nad tym czy mogę wypić... po prostu wypiję... dziś dopiero 15 dzień cyklu... było tylko 6 i 7 dnia cyklu także nawet nie śni mi się myśleć o ciąży..
O masz.. pfff dziś data mojej OWULACJI KSIĘŻYCOWEJ... taaa.. a mój M niedawno przekroczył granicę Polsko-Litewską.. ciekawe.. na odległość ciężko zajść
Bosheee co ja piep&&e.. nawet przy kontakcie fizycznym ciężko....
Dzionek piękny.. słonko świeci.. aż człowiek zupełnie inaczej się czuje
Posprzątałam w mieszkaniu i wymyślam co na obiad..
PS: Mimo, że jakiś czas temu spisałam ten cykl starań na straty to znowu zaczęłam się łudzić, że może jednak się uda. Wszystko przez to, że w ostatnim tyg wypadała moja tzw. "owulacja księżycowa"..
Z niedzieli na poniedziałek miałam leciutkie krwawienie.. ale może było ono spowodowane częstym w weekend..
Mam takie samopoczucie typowo okresowe a do @ jeszcze 11 dni...
Niedawno Bratowa powiedziała, że na badaniu wyszło, że będą mieć kolejnego syna.. auć.. ;(
Mój M marzy o synie, córkę też by chciał mieć ale najpierw syn..
W weekend dowiedzieliśmy się, że kuzynka mojego M jest w ciąży i to juz 5 miesiąc się zaczął.. fajnie im... to też już ich drugie..
Ile ja jeszcze będę musiała czekać?...