Caly czas staralam sie myslec pozytywnie. Bedzie dobrze, powtarzalam... I co? Dzis osmy dzien krwawien.. Przerasta mnie juz to wszystko.. Boje sie. Jak bedzie 10 dni mam zglosic sie do gina po skierowanie na lyzeczkowanie.. A to znaczylo by kolejne miesiace przerwy.. Nie chce znow skrobanki.. Wybuchlam dzis placzem. Nie wytrzymalam. Ciezko mi.. Gdyby nie ta ciaza pm bylabym juz w 19 tygodniu... Czemu ten robaczek sie tam zatrzymal? A czemu ten teraz nie chcial we mnie zostac? Jestem zla mama? Przeciez staram sie i robie co moge dla mojego skarba.. Czemu nie moge dac mu rodzenstwa? Jesli wyniki badan sa ksiazkowe to czemu nie moge?! Ahhh..
To wszystko jest takie swieze... Boli cholernie! Ledwo co pogodzilam sie z nie udana ciaza w 2013 roku to teraz raz po raz dwie ;(
Wszystkiego co najlepsze! Zielonej kropki na poczatek i szczesliwego rozwiazania za 9 miesiecy!!!
Wczoraj wspolnie z mezem robilismy jedzenie. Skonczylismy o 3 no w sumie 2 ale czas zmieniony sniadanko zjedzone. No i koszyczek znaleziony a raczej dwa
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/59c1f5bf7852.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/6aa61b951dab.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/df89de151d56.jpg
20.05.2016
Szpital..
Lekkie plamienia zywa krwia.
Beta tylko 288, podejrzenie drugiej juz ciazy pozamacicznej..
21.05.2016
Dzisiejsze badanie. Na usg pusto. Beta sie obniza. Z 288 na 160. Mozliwe ze oczyszcze sie sama ale taka jakas ruska stara chciala mnie wziac na czyszczenie jajowodu i macicy bo wedlug niej mam za male uplawy by samo sie oczyscilo. Cale szczescie ze inna zaproponowala poczekac do jutra. Wiec modle sie by beta spadla do zera bym jutro zabiegu nie miala.
I wiecie co?
Niemozliwe ze moje badania sa idealne jak twierdzi lekarz. To moja 6 ciaza a mam jedno dziecko wiec przepraszam ale cos sie do cholery dzieje.. Jak pojde do niego to nie wyjde z gabinetu puki nie zleci wszystkich wszystkich badan raz jeszcze plus te ktorych pewnie zapomial albo uwazal ze nie trzeba robic. Mam dosc a z drugiej strony czuje wewnetrzny glos "nie poddawaj sie, walcz o szczescie, uda sie" a wiec postanawiam walczyc. Pierw z lekarzem pozniej sama z soba. Jesli zauwarze ze lekarz w jakims stopniu mnie lekcewazy jade do polski. Znajde klinike jakas i chocbym miala nabrac kredytow by porzadnie byc badana to bede placic je do konca zycia nawet. Wazne by w koncu ktos zainteresowal sie moim przypadkiem.
Wieczorem silne bole brzucha ale krwawienia nadal brak.
22.05.2016
Bole brzucha nic nie daly..
Hcg beta
20.05 godz 17. 288,0
21.05 godz 8:30 160,2
22.05 godz 7:44 185,0
Beta urosla.. Gdyby nie bylo spadku moznaby pomyslec ze ciaza rozwija sie po malu ale wedlug lekarzy ciaza nie umala do konca i resztki ktore walcza moga mi zaszkodzic.
Na usg macica czysta nadal. W jajowodach czysto. Tylko przy wyjsciu jajowodu z jajnika tam gdzie wychodzi komorka jest cos widoczne.
Czekam na tabletke po ktorej zasne, przewiaza mnie na sale operacyjna i uspia do konca.
Przez brzuch sprawdza pierw jajniki i jajowody. Jak nic nie znajda beda czyscic mi macice.. Gdy ani to ani to nie pomoze by beta spadla (mozliwosc ze ciaza jest brzuszna czy jakos tak) zastosuja chemie. Nie wiem co sie pod nazwa chemia kryje ale lekarz mowil cos ze jak raz sie nie uda bedzie trzeba powtorzyc.. (moze chodzi o te zastrzyki) Nie sluchalam dokladnie. Z oczu lalo sie morze.. Jakie morze.. Z nerwow i bezsilnosci i kolejnej straty to juz byl ocean. Dzis humor spadl. Nic mnie nie bawi.. Mam dosc.
22.05.2016 godz 19
Juz po.
Nie dostalam tabletki pojechalam od razu na sale operacyjna tam czekal pan ktory mnie uspal
Pogadal ze mna, okryl mnie goracym kocem, podlaczyl do wszystkich urzadzen i kazal myslec o wakacjach poczym nagle przylozyl mi maske. Cialo zaczelo dretwiec az w koncu zasnelam.
Ale do rzeczy.
Lekarze znalezli cos w lewym jajowwodzie i to wycisneli. Obylo sie bez rozcinania. Szczypcami wycisneli to dalej. I jesli to wlasnie byla ciaza to dobrze jesli nie to jutro po hcg jak wynik nie spadnie bede lyzeczkowana.. Skomplikowana ciaze mam teraz.. Nie wiado.o nawet gdzie jest..
Jak sie czuje? Fatalnie. Tak bardzo mnie boli wszystko ale bylam w stanie wstac i ubrac koszulke. najgorszy ten wezyk w pipie do siusiow.. Jak on mnie denerwuje.. Na nodze mam wielkiego siniaka niewiadomego pochodzenia.. Brzuch boli a najbardziej ta rurka z brzucha w tym miejscu boli najmocniej.
Aaa i mialam zle wsadzony ten ?welfron? Tzn niby dobrze ale bolalo i jak zglaszalam pigulom to zadna nie reagowala a dzis jak powiedzialm w trakcie usypiania to pan powiedzial ze jak zasne to mi wyciagnie i wsadzi nowy w inne miejsce no i wsadzil. Teraz mnie juz reka nie boli i nie przeszkadza mi on.
27.05.2016
Ja juz po wizycie. Zadzwonili czy moge przyjechac szybciej. Wrocilam cala zaplakana... Maz nawet mnie nie rozumial jak do niego zadzwonilam..
A wiec. Usg - wszystko piekne.
Rany na brzuchu ladnie sie goja. Mozna zdjac plastry juz w poniedzialek.
A najgorsua wiadomosc to taka ze nici z badan. On moze zrobic podstawowe, a je juz mi zrobil.. Badania mozna zaczac po trzeciej stracie. Tak. Jest to moja 6 ciaza ale nie bylo trzech takich samych. Mialam 2 raz cp z prawego i z lewego. Nie powtorzylo sie.. Gdyby bylo 2 z jednego moznaby bylo zrobic a tak nie. 2 samoistne poronienia.. Zabraklo jeszcze jednego bo mozna robic od trzech dopiero badania.. Jeden porod i jedna ciaza obumarla.. I badz tu czlowieku madry...
Mam odczekac 2 miesiace i postarac sie znow. Jak beda 2 kreski to progesteron dopochwowo 1x dziennie i zglosic sie od razu do niego bedzie mnie monitorowal czesto i robil wszystko bym donosila.
A wiec musze dzis porozmawiac powaznie z mezem. Czy czekamy 2 miesiace i staramy sie ostatni raz, czy lepiej jak pojedziemy do polski zrobic badania.
Ja nie wiem co myslec, on wolalby polske bo boi sie o mnie ze w koncu psychicznie nie wytrzymam.
"ja wiem ze ty sie usmiechasz ale fo nie jest ten usmiech ktory pamietam, wiem ze placzesz kiedy nikt nie slyszy, wiem ze twoje zle humory, brak checi na zabawe to wszystko te straty, wiem to"
Mam dylemat nie wiem co robic.. Czuje ze zaryzykowalabym jeszcze raz ale gdy bedzie znow cos innego? Jeslli nie bedzie trzeciego powodu by zrobic badania?! Te operacje cholernie bola. Ten strach kiedy wioza cie na sale operacyjna ten bialy sufit i te biale razace jarzeniowki, te sprzety ktore piszcza, mierza puls, te cale obklejone cialo tymi kabelkami.. Ten strach a co jesli bedzie nie tak jesli sie nie obudze? Co bedzie z moim synkiem..? Ten bol po obudzeniu, ktorego ciezko wytrzymac.. No przeciez rozcinali i naklowali.. Musi bolec. Ale cholera nie powinno bolec gdy ujrzy sie te dwie wspaniale kreski. Wiem ze nie zawsze tak sie konczy. Wierze ze zobacze dwie kreski a pozniej zobacze je - moje dziecko. Wierze ze tak bedzie ale cholernie sie boje.. I co ja mam zrobic? jechac wydac pieniadze na badania, ktore i tak moglyby sie zakonczyc tak samo czy zaryzykowac raz jeszcze i miec nadzieje ze bede szczesliwa przez kolejne lata?
Wiadomość wyedytowana przez autora 27 maja 2016, 13:10
Współczuję Ci bardzo. Nie będę udawać, ze wiem co czujesz, bo samej nigdy nie udało mi się nawet zajść W ciążę. Wiem tylko, ze jedno i drugie boli. Trzymaj się ciepło. Będę Cię odwiedzać.