
W zeszłym roku 2016 w sierpniu podeszliśmy do inseminacji (IUI) niestety nie udało się, odpuściliśmy na pewien czas, nie jeździłam do lekarza itd, myśleliśmy, że jak odpuścimy to może się uda:)
Wiadomość wyedytowana przez autora 23 kwietnia 2017, 17:31
W lutym umówiłam się do lekarza na wizytę i powiedziałam, że decydujemy sie na in vitro, lekarz zlecił nam badania.Oboje:
-Kariotyp z krwi
-WR(VDRL)
-HBs(antygen)
-HBc(przeciwciała)
-HCV(przeciwciała)
-HIV(przeciwciała)
Maż:
-Przeciwciała IgG i IgM przeciw cytomegalii (CMV) z krwi
Ja:
-Cytologia
-Badanie czystości pochwy
-AMH
-Prolaktyna
-TSH
Na badania genetyczne kariotypu trzeba było czekać miesiąc, koszmarny długi miesiąc ale na szczęście wyniki przyszły dobre u mnie i u męża, reszta wyników też dobre. Tak więc 7.04 pojechałąm do lekarza z tymi wynikami i lekarz zakwalifikował nas do in vitro
Teraz miałam tylko czekać jak dostanę miesiączkę i zacząć brać zastrzyki 
Od 2dc biorę zastrzyk Puregon i tak do 4dc, od 5dc biorę nadal Puregon i Orgalutran.
6dc byłam na kontroli u lekazrza, na poprzedniej wizycie lekarz kazał mi zrobić badania.
Morfologie, APTT, elektolity z krwi Na i K. Lekarz stwierdził, że mam niską hemoglobinę i mam Anemie, biorę żelazo 3x1
Zbadał mnie i w prawym jajniku mam 5 pęcherzyków a w lewym 7, czyli razem 12, jest dobrze, zastrzyki działają
Zapisał kolejne zastrzyki i wizyta 25.04.Puregon 2dc-7dc (17.04-22.04)
Orgalutran 5dc-10dc(20.04-25.04)
Menopur 8dc-10dc (23.04-25.04)
I muszę jeszcze jutro zrobić badania Progesteron i estriadol
Dziś byłam na wizycie i nie wiem czy się cieszyć, czy co bo jak na razie to chce mi się tylko płakać, jakaś taka nerwowa jestem i płaczliwa, może to przez te zastrzyki co biorę

Ogólnie na wizycie wszystko ok
Pęcherzyki urosły w prawym jajniku mam 5 pęcherzyków a w lewym 7 i ładnie urosły mają po 18mm, 19mm a nawet 22mm. Także jest dobrze
Dziś mam wziąć ostatni raz Orgalutran i Menopur.A w środę ovitrelle na pękniecie pęcherzyka o 20.00
W czwartek mam wziąć Unidox. W piątek będzie PUNKCJA o 8 rano musimy być już w klinice, strasznie się boje tego
Robimy tylko punkcje, transfera nie będzie bo akurat jest dlugi weekend majowy teraz i lekarza nie będzie, także zamrozimy zarodki i za miesiąc po nowym cyklu mam się zgłosić do lekarza
Myślałam, że już będzie po wszystkim a tu musimy jeszcze czekać...
Trudno jak trzeba to trzeba, mam nadzieje że będzie dobrze...
Estriadol 1145
Progesteron 0,47
Nie wiem czy są dobre
Dziś wzięłam zastrzyk ovitrelle na pęknięcie pęcherzyka, ostatni zastrzyk który wzięłam w tym cyklu. Jutro mam w południe wziąć Unidox, a w piątek Punkcja... Strasznie się boję, nie wiem czemu, im bliżej piątku to coraz bardziej się boje
w południe wzięłam Unidox tak jak miałam zapisane. Jutro punkcja straszne się boje, jutro już będzie po wszystkim, wiem że pewnie niepotrzebnie panikuje... no ale tak już mam. Siedziałam dziś w pracy i było ok bo nie myślałam tak o tym, udało mi się zapomnieć... No ale niestety po pracy, wróciło do mnie co mnie jutro czeka...
Jakieś 2 godz temu nerwy mi puściły i się popłakałam ale chyba musiałam się wypłakać, bo jest mi lepiej... No to czekamy na jutro...
O 7:30 byliśmy w klinice, mąż poszedł oddać nasienie a ja czekalam aż mnie wezwa na sale zabiegowa. Kolo 8 mnie zawolali, przebralam się i weszlam na sale i tam pielęgniarka podlaczyla mi kroplowke i tak do 8:30 (nie byłam sama bylysmy w trzy) 8:55 wzięli mnie na salę, popodlaczali mnie do czegoś, założyli maskę i zasnelam i obudzilam się na sali.. Zabieg trwał około 15 min. Spalam 2 godz i potem mogłam opuścić sale, nie było tak źle jak myślałam ☺ potem poszłam do mojego lekarza i powiedział mi że pobrano 17 occytów, lekarz mówił że jest dobrze ☺
ogólnie bolało trochę, taki rwący ból który miałam do końca dnia, musialam wieczorem wziąć przeciwbólowa tabletkę bo ból się trochę nasilił.
Wiadomość wyedytowana przez autora 29 kwietnia 2017, 23:47
Dziś już jest trochę lepiej, choć chwilami boli bardziej ale da się wytrzymać ☺
Nadal mnie boli w dole brzucha, mam nadzieje, że ból w końcu przejdzie
Piersi w ogóle mam bardzo wrażliwe, strasznie mnie bolą
Kobiety przyjmujące co najmniej 40mg żelaza dziennie, mają większą szanse na zajście w ciążę. Żelazo jest niezbędne do prawidłowego funkcjonowania komórki jajowej i chroni przed niepłodnością owulacyjną. Zadbaj zatem o odpowiedni jego poziom w organizmie. Wybieraj warzywa i owoce bogate w żelazo (buraki, szpinak, pestki dyni, suszone morele, botwinkę, rośliny strączkowe). Żelazo zawarte w mięsie, choć bardzo dobrze przyswajalne, zawiera inny rodzaj żelaza, nie wpływający na płodność.
Ehh... chciałabym mieć to już za sobą, myślę że jak dobrze pójdzie to transfer będę miała robiony przed moim urlopem czyli jak wrócę z urlopu to będzie wiadomo czy się udało czy nie... Może będę miała taką małą niespodziankę na urodziny i pokażą się dwie kreseczki
No i ogólnie umówiliśmy się na transfer rozmrożonych zarodków na 29.06 także teraz zostaje mi odliczanie do tego dnia
Od 24.06 mam brać Duphaston 3x1 i Luteine 3x1 dopochwowo i nadal Estrofem 2x1
No to zostaje tylko teraz czekać
Wczoraj robiłam jeszcze badanie Progesteronu i wyszło mi 0,09 kurcze chyba niski
Wiadomość wyedytowana przez autora 20 czerwca 2017, 23:12
Nadal biorę Estrofem 2x1 a od sob zaczynam brać Duphaston i Luteine
W czwartek (29.01) czeka mnie transfer powoli zaczynam się bać
W czwartek mam transfer a w pt wylatuję do Bułgarii, mam nadzieje, że to nie zagrozi... Nie wiem właściwe czy mogę lecieć jak będę po zabiegu... boje się
Wiadomość wyedytowana przez autora 22 czerwca 2017, 23:07
A więc zaczynam od dziś brać kolejne leki przygotowujące do transferu.
Duphaston 3x1
Luteina 3x1
i nadal Estrofem 2x1
Od kilku dni jestem nerwowa, a za chwile płaczliwa, mam wahania nastroju... no i boję się tego zabiegu, boję się co to będzie...
No i ten lot jeszcze mnie przeraża...
Ostatni dzień w pracy zaliczony, od jutra URLOP!!!! A raczej już mam urlop
) Juuupi! 
Cały czas mam straszne wahania nastroju od nerwów o płacz. Czwartek zbliża się wielkimi krokami czyli czeka mnie transfer...
Chciałabym być już po, cały czas myślę czy będzie ok itd
A żeby o tym nie myśleć idę się powoli pakować, przecież w końcu w pt wylot

