Dzisiaj jest 10dc stymulowanego przed criotransferem.
Nasze pierwsze podejście do IVF skończyło się jednym wielkim płaczem. Zostało 11 oocytów. Postanowiliśmy po nie wrócić
W środę wizyta. Zobaczymy jak rośnie endometrium i podejmiemy decyzję kiedy zapłodnimy oocyty z zimowiska.
Codzienne leki, pilnowanie ich i myśli tysiące w głowie są czasami nie do wytrzymania.
Godzina 11:27 a ja nie mam ochoty wstawać z łóżka, ale muszę, leki czekają
Zestwa na dzisiaj: encorton - 1,5 tabletki, estrofem 4 tabletki, garsc orzechów włoskich, witamina d3.
Telefon z kliniki, wizyta jutro rano... Jestem już zdenerwowana... oby endo urosło do 8mm.
Tak bardzo boje się, że coś może nie wyjść.
Wiem, że większość z was będzie na mnie krzywo patrzyła. Ja też jestem sobą zaskoczona...
Od kilku dni siadam z różańcem i wyłączam się na godzinke. Pomaga mi to wyciszyc się i uspokaja...
Zapytalam męża: myślisz, że tym razem zajde w ciąże? Odpowiedział, że nie wie i jest jemu smutno... Mi tez jest smutno...
Z tym smutkiem dzisiaj zasypiam... DOBRANOC...
Dryń dryń dryń!!! Budzik... jak ja go nie znoszę!!! Ale dzisiaj bez problemu oczy jak 5 zł Wszyscy spali. Mąż spał w najlepsze. Pies na kocyku też leżał i spał.
Wyjazd 5:35. Jestem rozdarta... Ciesze sie i zarazem boje, zeby wszystko było dobrze. Pora na tabsy i sniadanie. Mąż prowadzi, ja jak księżniczka siedze obok i pachne jedynie kanapeczki i soczek podaje Nawet klamek zabronił mi dotykać w jego obecności. Jeszcze dzisiaj rehabilitacja o 16:00. Rozluźniamy macice bo jest zbyt pospinana
Chyba już zbyt wiele przeszłam aby cieszyły mnie nawet takie rzeczy, że mamy zielone światło do crio.
Czuje się samotna, zagubiona, bez chęci do działania. Temat in vitro jest tematem tabu. Nie wiadomo komu można powiedzieć cokolwiek, bo nie wiem jakie ktoś ma poglądy. Już spotkałam Panią ginekolog, która mówiła o klauzuli sumienia nie chcąc mi wydać skierowania na histeroskopie.
Jestem zmęczona psychicznie, bardzo zmęczona. Wylewają się ze mnie tony goryczy i łez...ale nie dlatego, że jesteśmy bezpłodni (tak bezpłodni ja i mój mąż - od dnia ślubu tworzymy jedność ON+JA). Ten świat jest popaprany. Dlaczego nikt nie rozumie nas i naszej sytuacji??? Czasami wydaje mi się, że nie chce nas zrozumieć...
Za miesiąc kolejny transfer... Codziennie modle się aby to był ten szczęśliwy...
Marzę, aby pewnego dnia poczuć małego kopniaczka w moim brzuszku...
Wierzę, że niebawem to się spełni ❤
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/f415dd3e7c34.jpg
Dopadło mnie przeziębienie po sobotnim weselu. Klima na maxa i wyszło jak zawsze. Ale daje rade
Wczoraj od 16 spałam jak suseł przebudziłam się o 20 na dawke leków i mó ulubiony zastrzyk zjadłam zupke pomidorową mniam mniam
Pobudka o 6 rano. Mąż obudził mnie bo myślał, że mam zrobić zastrzyk z fraxi też rano. Kochany jest ❤
Objawy: brak!!! Brzuszek nie boli (zapewne od relanium
Okruszku walcz dalej!!!❤
Objawy - brak
Test owu - negatywny
3dpt
Objawy: rano wymioty, jasno kremowa luteina.
Cały dzień była bladoróżowa.
4dpt
Objawy: nadal jasnoróżowy lutinus. W nocy po zastrzyku potworny piekący ból po fraxiparinie. Zerwał mnie ok 2 nad ranem
Test owu - POZYTYWNY
5dpt
Objawy: wieczorem ból miednicy, pobolewanie brzucha. Płacz od rana
6dpt
Objawy: ból miednicy.
Test ciążowy: NEGATYWNY
Mąż zrobił mi niespodzianke i kupił mi balona napomnpowanego helem ❤
Od razu humor lepszy
Okruszku walcz mój maluszku!!! ❤
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 lipca 2017, 11:10
Moje emocje są bardzo skrajne
6dpt
cd objawów: mega poranna biegunka, dalsze bóle miednocy.
Moje przeziębienie przechodzi
Zbliża się 20:00 czas na luteine. Już nawet przyzwyczaiłam się do jej smaku
Dla maleństwa jestem w stanie zrobić wiele...
Już tydzień od et...
Objawy:zabarwiony beżowy lutinus, który z nocy wypłynął. Ból miednicy. Biegunka. Nasilenie choroby.
Rano złapał mnie kaszel bo spałam na plecach i katar spływał do narządu oddechu
Temperatura 37.4
Trochę martwie się maleństwem.
Ale gdyby go nie było to czy byłoby to brudzenie dzisia rano?
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 lipca 2017, 09:13
8dpt
Objawy: ból podbrzusza, bez brudzenia.
Test - NEGATYWNY
Kolejne spojrzenie na test... coś tam widać... ale ja na każdym teście coś widzę
Jak ogarne się to jade na bete do labu.
Za 4 godziny wszystko wyjaśnik się.
Transfer nr 4 - zawsze jest nadzieja, ta mała iskierda do momentu, aż nie odbiorę wyniku...
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 lipca 2017, 07:50
Cały świat zawalił się... Już nie wierze, ten wynik zabił moją wiarę w moje macierzyństwo...
Jakby mi ktoś serce wyrwał... ♥
Jedynie naturalny cud???
Wiara, wygasa z kolejnym nieudanym podejściem do ivf...
Przed nami aż czy tylko 2 transfery?
Boje się o siebie, męża i o nasze małżeństwo... czy przetrwa ten trudny czas.
Działamy w kierunku cukrzycy i insulinooporności.
Skierowanie do diabetyka już jest.
Kolejne badania do wykonania:
-helicobakter pyroli
-prolaktyna
-p/c plemnikowe
Zaatakujemy immunologie...
W głowie pełno myśli...
Moje zajęcie myśli... Paznokcie. Tak, zamieniam się w kosmetyczke.
Zajęcie myśli nr 2... Konie a mianowicie jazda konna. Tak, to chce robić teraz.
Uwielbiam konie mimo, że boje się ich, zwłaszcza tych wysokich.
Cel w życiu: moja własna stajnia z kucykami
Wykonane badania:
Helicobakter pyroli
Prolaktyna
Mam przeczucie, że to ona jest przyczyną rozlegulowania moich cykli.
Możliwe, że mikrogruczolak odżył i robi spustoszenie w mojej głowie
Wakacje... czas zabaw i rozrywki. Impreza dobrze mi zrobiła. Taniec wino i my we dwoje
Dzisiaj mąż przypomniał mi że mamy do lekarza jechać w sierpniu
Tylko, że jeszcze nie zapisałam się na wizytę
Oby teraz się udało życzę powodzenia
Witaj :-) jesli moge cos doradzic to wcinaj orzechy brazylijskie poniewaz zawieraja duzo selenu. Powodzenia :-)
Witam, trzymam kciuki:), aby się poszczęściło !