



Wiadomość wyedytowana przez autora 9 marca 2019, 15:20




Martwi mnie to, że mam coraz częściej uderzenia gorąca...jak mi się zaczynały to miałam 3-4 razy dziennie...a teraz mam co godzinę lub co 2 godziny...więc bardzo często...i przy tym jest mi słabo. Zastrzyki mnie bolą...więc coś ze mną jest nie tak bo robię wszystko dobrze i się nie stresuję a i tak boli


Uderzenia gorąca powoli mijają, więc się cieszę






Czuję się bardzo dobrze, tylko czasem jajniki zakłują. Zastrzyki też o wiele lepiej idą, już chyba to opanowałam





Wiadomość wyedytowana przez autora 18 marca 2019, 10:43
Wczoraj byłam znowu na monitoringu...nastawiona totalnie negatywnie bo miałam w poniedziałek za niski estradiol. A tutaj: 2x16mm, 1x21mm, 4-5x19mm (7-8 pęcherzyków), endometrium 15mm. Byłam w szoku co usłyszałam po tych "liczbach"... czwartek punkcja. Byłam pewna, że najwcześniej w piątek. Lekarz mówi, żebym się nie stresowała (bo pewnie było to po mnie widać) i wszystko będzie dobrze. Żebym też nie przejmowała się tym estradiolem, bo jest dobry i ostatnio coś u wszystkich pacjentek wychodzi niższy niż powinien...może zmienili w laboratorium jakieś odczynniki (czy czym to badają






Co jest dziwnego...lekarz i położna z kliniki kazali nam wczoraj serduszkować..nie wiem czemu...tak nas namawiali, że skorzystaliśmy


Wiadomość wyedytowana przez autora 20 marca 2019, 08:39









Jak na razie biorę luteinę i we wtorek transfer






Dzwonili przed chwilą z kliniki i czar prysł...mamy 2 zarodki. Jest jeszcze trzeci, ale on jest do obserwacji bo jest gorszej jakości. Trochę jestem rozczarowana ale z drugiej strony liczyłam się z tym, że niemożliwe żeby było ich więcej niż 3




Wczorajszy transfer był spoko






Mam doła, boję się że jednak się nie udało

Kto wymyślił zmianę czasu...? Czuję się jak na kacu, wszystko mnie boli i jeszcze do tego chyba coś mnie bierze...jakieś przeziębienie? Oby nie...nienawidzę chorować


Pozostałe objawy na ciąże lub od luteiny: od wczoraj zaczęły mnie boleć piersi a przedwczoraj się zastanawiałam czemu nie bolą i wykrakałam...bolą okropnie. Strasznie boli mnie dzisiaj krzyż. Ogólnie pobolewa mnie od dwóch dni, ale dzisiaj boli konkretnie. 2 dni temu wyszły mi straszne żyły na całym ciele, szczególnie na dekolcie, piersiach, wokół brzucha i na biodrach. Wiem, że to wszystko może być zasługą luteiny, ale fajnie sobie pomarzyć


Także jutro popołudniu w końcu dowiem się, czy muszę iść do sklepu po zapas podpasek i ibuprofenu

CHYBA JESTEM W CIĄŻY
Wczoraj popołudniu od razu po pracy podjechałam do Diagnostyki, do samego laboratorium, żeby wyniki były jak najszybciej. Zrobiłam betę i progesteron. Oczywiście badanie krwi zrobiłam po kryjomu i nic mężowi nie wspominałam. Jak wróciłam do domu to co chwilę chodziłam do łazienki i sprawdzałam czy już są wyniki, żeby tylko się nie zorientował...nawet jak przyszłam to mówi: jutro robisz betę?




Wczoraj wieczorem "poczułam", że jestem w ciąży


Od dzisiaj nie piję kawy, bo ponoć bezpieczna ilość kofeiny w ciąży to 200mg a w dużej kawie jest aż 90mg a herbacie 60mg...a ja tyle czarnych, mocnych herbat piję. Albo przerzucę się na owocowe i wtedy mogę kawę...zobaczymy. Jutro pojadę zobaczyć jak przyrasta i wtedy można się zacząć nieśmiało cieszyć...i czekać do USG i serduszka

Wiadomość wyedytowana przez autora 2 kwietnia 2019, 08:23
Powodzinka
Kochana, przeczytałam cały Twój pamiętnik. Staramy się z Mężem od ponad 1,5 roku i ostatnio po kolejnych badaniach ( parametry nasienia) lekarz zalecił in vitro. W środę idziemy na pierwszą wizytę przed in vitro i jakoś zaczynam się strasznie denerwować... mam jednak nadzieję, że to w końcu pomorze ... trzymam więc kciuki za Ciebie i za siebie, aby nasze marzenia o Maleństwie się spełniły :) i będę tu do Ciebie zaglądać :)