Zapisz się i otrzymuj powiadomienia o
zniżkach, promocjach i najnowszych ciekawostkach ze świata! Jeśli interesują
Cię tematy związane z płodnością, ciążą, macierzyństwem - wysyłamy tylko
to, co sami chcielibyśmy otrzymać:)
O mnie: Mam na imię Ania mam 30 lat od 5 lat szczęśliwa mężatka.
Czas starania się o dziecko: Początek starań 2019r., z pomocą medyczną 02.2020r.
Moja historia: Świeżo po ślubie wg nie myśleliśmy o dzieciach. Zamieszkaliśmy u moich rodziców, mieliśmy do dyspozycji jeden mały pokój. Ja zaczęłam staż mój mąż wrócił z zagranicy i dopiero poszukiwał pracy. To nie był dobry czas na dziecko.
Z biegiem lat zastanawialiśmy się czy chcemy kupić mieszkanie czy budować dom.
Padło na mieszkanie.
W 2019r. w styczniu podpisaliśmy akt notarialny natomiast na mieszkanie musieliśmy poczekać do kwietnia.
I tu zaczyna się nasz początek starań na początku na luzie bez żadnych spin ale co miesiąc to samo, byłam kontrolnie u ginekologa wszystko ok proszę wyluzować.....
I tak czekaliśmy kolejne miesiące aż w listopadzie 2019r. powiedział mężowi żeby zrobił badania nasienie i wtedy zaczął się nasz koszmar....
23 dc
2 grudnia miałam 4 inseminację. Były 3 pęcherzyki jeszcze nie pęknięte. Dziś dwa dni do zrobienia testu beta HcG.
W tym cyklu dwa nowe leki metformina na zbicie insuliny oraz accofil na brak kirów implantacyjnych.
Dr zasugerował in vitro jesli teraz się nie uda. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć.
24 dc
15 grudnia 2021r. jutro mam iść na betę. Jeśli się nie uda tak bardzo bym już chciała invitro ale niestety nas nie stać i długo zajmie zanim uzbieramy. Ewentualnie w styczniu ostatnie podejście do inseminacji tak dr zasugerował że jeszcze raz jak chcemy można spróbować.
Nadszedł ten sądny dzień rano była na becie, dostałam wynik niestety negatyw... nie mam już do tego wszystkiego siły ani pieniędzy nie mam już od kogo pożyczać na kolejne próby... jest nam bardzo ciężko ... nie wiem jak przetrwam święta...
Dziś dzień przed Wigilia a ja mam doła że nam się nie udaję wg że cały czas stoimy w miejscu.
Chciałabym przed wakacjami byc juz po procedurze in vitro ale nie wiem czy się uda zgromadzić środki eh...
Mam strasznego doła... cały czas się waham czy iść gdzieś na terapię bo nie wiem czy sama sobie z tym poradzę...
Święta to był koszmar...płacz i nie dowierzanie dlaczego nas to spotkało... Kolejny rok za nami z lekami suplementami i nic beta nawet nie drgnęła masakra....
Hej wszystkim, przychodzę z podjętą decyzją o in vitro.
W następnym tygodniu idę na wizytę i dowiemy się co i jak.
Bardzo się boję nie wiem co z tego wyjdzie, sytuacja finansowa też nie pomoga.
Ale jestem dobrej myśle i chce działać żeby szybko być po wszystkim i cieszyć się wynikiem pozytywnym:))
Trzymam mocno kciuki 🍀 tez jestem na początku drogi ivf, mam nadzieje ze już niedługo będziemy się cieszyły szczęśliwymi ciążami. Myślałaś o dofinansowaniu? Może są w Twoim mieście, zawsze to troszkę odciąży budżet
Niestety w moim mieście nie ma dofinansowań, trudno już nie dam rady dłużej czekać oby kolejne święta Bożego Narodzenia były w ciąży, bo kolejnych pytań i dziwnych spojrzeń już nie zniosę
Byłam dziś na wizycie poinformować dr o decyzji o in vitro. Mam dziś 12 DC więc czekam na okresu i zaczynamy długi protokół. Mam zrobić AMh żeby mieć refundację leków. Mam zróbic to badanie w środę i przyjść z wynikiem a wtedy dr przepisze wszystkie leki. Dr wspomniał że punkcja wypadnie końcem czerwca. Już się nie mogę doczekać.
Dziś 21 DC. Byłam wczoraj u dr z moim wynikiem AMH. Mam 2,92 więc łapię się na refundację. Zaczynamy jak tylko przyjdzie okres. Na początku tabletki antykoncepcyjne mervelon, mam się pojawić na USG między 10-12 dc . A później wjadą zastrzyki gonapeptyl. Dr dał nam duże szansę na powodzenie, już się nie mogę doczekać biegu tego wszytskiego.
Myśle ze po takim czasie to dobra decyzja. Mam podobna historie do Twoje, w sierpniu miną 3 lata starań i ani jednej ciąży. Aktualnie jutro mam transfer zaplanowany, oczywiście może nie dać upragnionej ciąży ale już czuje się bardziej w ciąży niż kiedykolwiek wcześniej bo czuje że coś robię i ide do przodu. Trzymam kciuki za Ciebie 🍀🍀
Tak ja też czuje że to dobra dezycja. Obawiam się tylko naszej sytuacji finansowej niby coś tam mamy na to odłożone się wiadomo że pewnie więcej wyjdzie niż zakładamy, a mamy też kredyt na mieszkanie a wiadomo że teraz wszystko poszło w górę. A tobie życzę powodzenia 🙂 daj znać jak tam beta 🥰
1 dc
Dziś zaczynam oficjalnie przygodę z in vitro.
Pierwsza tabletka anty i suplementy i USG między 10-12 dc i później zastrzyki.
Jestem bardzo podekscytowana.
11 jako liczba jet moją szczęśliwą na wielu płaszczyznach więc może akurat tu też przyniesie mi szczęście.
7dc
Zażywam dalej anty.
Moje samopoczucie jest fatalne, ciągle chce mi się płakać do tego dalej mam okres nie wiem czy to ma tyle trwać myśle iść w sobote , tj 11 dc do dr na USG zobaczyć co i jak ale nie wiem czemu ja dalej mam okres przeraża mnie to.
10 dc
Bardzo źle się czuję po tabletkach anty. Jutro idę na USG, dalej krwawię, nie wiem co się dzieję, czy źle reaguję na leki czy cos nie rozumiem tego. Oby to nie opóźniło całego procesu, jestem przerażona.
11dc
Byłam na wizycie dr zrobił USG mam po 8 pęcherzyków na lewym i prawym jajniku. Dostałam dziś pierwszy zastrzyk, w kolejna sobote mam przyjść na kolejne USG. Mam już skierowanie na wymazy i co raz bliżej punkcji. Jestem pozytywnie nastawiona.
14 dc
Wczoraj byliśmy oboje na wymazach i czekamy na wyniki ok tygodnia mają być.
Oby wszystko było w porządku, bo wtedy cała stymulacja nie pójdzie na marne. Anty mam brać do soboty już odliczam bo po nich się fatalnie czuję.
Dr zaproponował nam selekcję plemników ferlily chip za dopłatą 800 zł i chyba na to się zdecydujemy pogadam z nim o tym w sobotę. W pracy nie mogę się na niczym skupić cały czas myśle o tym wszystkim. Chciałabym gdzieś pojechać choć na chwilę oderwać się od tego wszystkiego, ale do punkcji na pewno nie, zobaczymy kiedy wypadnie i kiedy dr zaplanuje transfer wtedy coś ustalimy się wybierzemy na week troszkę odpocząć.
Dziewczyny dziś byłam na USG, pęcherzyki się pięknie wyrównały, od dziś wchodzi gonal i podgląd w środę. Rozmawiam z dr na temat badania zarodków strasznie mnie nastraszył, i mówił żeby chociaż jeden zbadać. Mamy teraz o czym myśleć z mężem bo nie wiemy co robić a to dość dużo kosztuje.
Wiesz co to Wasza 1 procedura. Ja jestem po 6 (!) i za zadnym razem zarodkow nie badalam. Moim zdaniem szkoda na to kasy, szczegolnie przy 1 podejściu. Jesli moge cos doradzic jako weteranka - trzymajcie wszystkie zarodki do 5tej doby. Dlaczego? W 3 dobie niewiele wiadomo o zarodkach a w 5 juz tak. Ja za kazdym razem mialam w 3ciej dobie duzo zarodkow a w 5tej ani jednego (musialy byc nieprawidlowe z jakiegoś powodu, ale w 3ciej dobie jeszcze o tym nie wiedzieliśmy).
Badanie zarodkow sie zleca wtedy kiedy kariotypy sa nieprawidlowe u któregos z partnerow. Wy w ogole badaliscie kariotypy?
Kariotypy badalismy i były okej. Dr nas strasznie nastraszył że zarodki mogą mieć wady i wg i żeby badac mimo wszystko eh musimy się poważnie zastanowić
Jak macie kariotypy ok to nie bierzcie badania zarodkow. Szczególnie przy 1 procedurze. Zarodki nieprawidlowe sie nie przyjmują z reguły, poza tym zarodki maja zdolności samonaprawcze 😉 zobacz jak u innych dziewczyn, zadna zarodkow nie bada za 1 razem. Moim zdaniem lekarz chce was naciagnac.
Cały czas o tym myślę ja zaczął mi pokazywać procedury ludzi młodszych od nas i miłego tak chore zarodki tak się zastanawiam z czego to się bierze masakra po wczorajszej wizycie jestem przerażona
Dziś byłam na kolejnym USG, jest 7 pęcherzyków na prawym jajniku i 4 na lewym. Dr nie zadowolony ze stymulacji kiepsko to idzie, dziś doszedł menopur- 3 zastrzyki rano masakra hehe. Zrobiłam USG piersi bo jeszcze tego nam brakowało do punkcji. Kolejna wizyta w sobotę.
W czwartek 9 czerwca mam punkcje, mam na prawym jajniku 9 pęcherzyków a na lewym 6 ale dr stwierdził że tak średnio to wygląda zobaczymy ile pobierze w czwartek. Dziewczyny trzymajcie kciuki 🙂
Dziś było ostatnie USG przed punkcja. Ekstradiol wynosi 3610 jest ok 16 pęcherzyków dr podał mi dwa ovitrelle i w czwartek rano punkcja. Nie mogę się już doczekać 🙂
09.06 rano miałam punkcje pobrali 18 jajeczek. Nie było żadnych komplikacji, ale nie podali nam jakie maz oddał nasienie, jutro maja dzwonić ile się zaplodnilo. Cieszę się że już jestem po. Wizyta po punkcji niedziela/poniedziałek.
Dzwonili po pierwszej dobie. Z 18 komórek tylko 7 nadawało się do zapłodnienia i 4 się już zaplodnily a na 3 jeszcze czekamy masakra myślałam że nam dużo lepiej pójdzie eh ...
Rozumiem, że 11 było niedojrzałych/uszkodzonych? Jak niedojrzałych to wina źle dobranych leków albo protokołu, jak uszkodzonych to raczej czynniki wewnętrzne (zakażenia, infekcje, wiek albo endometrioza). Trzymam kciuki za walczące zarodki :-*
Hm nie wiem bo dr pobrał 18 i były wszystkie jednej wielkości ... A później zadzwonił embriolog że z tych 18 tylko 7 nadawało się do zapłodnienia, muszę dopytać właśnie. Bo wydaje mi się że jakby były niedojrzałe to by dr powiedział przy punkcji że nie wszystkie pójdą do zapłodnienia
Treści zawarte w serwisie OvuFriend mają charakter informacyjno - edukacyjny, nie stanowią porady lekarskiej, nie są diagnozą lekarską i nie mogą zastępować zasięgania konsultacji medycznych oraz poddawania się badaniom bądź terapii, stosownie do stanu zdrowia i potrzeb kobiety.
Korzystając z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. W każdej chwili możesz swobodnie zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich zapisywaniu.
Dowiedz się więcej.