X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki W poszukiwaniu szczęścia :)
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
W poszukiwaniu szczęścia :)
O mnie: Mam 31 lat. Jestem żoną, mamą, ale nie do końca spełnioną :) Mam 8 letnią córeczkę Klaudię oraz Aniołka Wiktorię, którą straciłam w 27tc. Z mężem jesteśmy razem 16lat. W tym roku mamy 10 rocznicę ślubu :)
Czas starania się o dziecko: O rodzeństwo dla naszych dzieciaczków zaczęliśmy starać się dopiero w czerwcu tego roku, czyli jest to nasz 2 miesiąc starań, czyli sam początek
Moja historia: W zeszłym roku rozpoczęliśmy starania z mężem o rodzeństwo dla Klaudii. Troszkę to trwało, bo dopiero 20.09.2014 zobaczyłam wspaniałą grubą 2 kreseczkę na teście ciążowym. To był taki wspaniały dzień. Postanowiłam sprawdzić to i poleciałam na betę. Wyszła ślicznie 725. Następnie wizyta u gina. Wszystko ok jest maluszek. Powoli czas płynął aż przyszedł 12tc i badania prenatalne. Wtedy okazało się, że serce mojej córeczki bije za szybko. Lekarz podejrzewał jakąś wadę. Po zrobieniu testu PAPPA wyszło mi bardzo duże ryzyko wad rozwojowych. W grudniu 2014r. zrobiłam amniopunkcję, gdyż ryzyko Trisomii 13 wynosiło 1:5. Ten okres był dla mnie piękłem. Żyłam w jakiś amoku, lekarz powiedział, że dziecko pewnie i tak umrze we mnie. W przeddzień wigilii zadzwoniła do mnie pani z Genomu i mówi, że kariotyp mojej córki jest prawidłowy i wogóle że będę miała córkę. Jak moja córeczka się cieszyła, że będzie miała siostrę. To był najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Kolejne badania w 20tc nie potwierdziły żadnych wad. W końcu poczułam, że mogę zacząć się cieszyć tą ciążą. Lecz niestety w 25tc poczułam, że mam słabe ruchy córeczki. Poszłam do lekarza i stwierdził, że mam mało wód płodowych i natychmiast do szpitala. W szpitalu stwierdzili, że ilość wód jest ok, poleżałam tam 3 dni i wypisali mnie do domu. Nawet nie spodziewałam się, że może coś złego się stać. Straciłam czujność. Kiedy poszłam na wizytę kontrolną po szpitalu do mojego gina okazało się, że serce mojej córki przestało bić. 26.02.2015r. urodziłam moją córeczkę Wiktorię. Była taka malutka miała 34cm długości i ważyła 630g :(. Teraz po 4 miesiącach od straty naszej córki postanowiliśmy spróbować jeszcze być rodzicami. Na razie mam jeden cykl za sobą, ale nie staraliśmy się specjalnie. Zobaczymy co czas pokaże :)
Moje emocje: Emocje hmm... kiedy zobaczyłam test ciążowy negatywny.... poczułam delikatne rozczarowanie, cóż ale żeby udało mi się za pierwszym razem to musiałby być cud :(

7 lipca 2015, 07:12

Długo zastanawiałam się czy zacząć pisać pamiętnik, ale poczułam, że w niektórych sytuacjach łatwiej jest podzielić się swoimi emocjami, uczuciami z innymi, bo tłumienie w sobie emocji nie wpływa na nas korzystnie.
Powiem Wam, że nie wiem skąd biorę siły na to żeby walczyć dalej i żyć w miarę "normalnie" choć do normalności temu życiu wiele brakuje. Czuje, że myśl o tym iż mogłabym jeszcze zostać mamą - trzeci raz i mieć zdrowe maleństwo dodaje mi skrzydeł. Wiem, że mam dla kogo żyć, mam mężą i córeczkę oraz Aniołka, który każdego dnia daje mi kopa do dalszej walki.
Dzisiaj mam 5dc - powoli kończy mi się wredna @. Także jeszcze parę dni i zaczynamy staranka :)

8 lipca 2015, 06:36

Dzisiaj w końcu pożegnałam się z @. Mam nadzieję, że to ostatnia @ w tym roku :)
Pogoda dzisiaj nas nie rozpieszcza, od rana burza i ulewa a do pracy trzeba iść :)
Już nie mogę się doczekać starań, ale żeby nie było kolorowo to wczoraj nadwyrężyłam sobie kręgosłup. Przenosiłam w pracy ciężkie kartony i coś mi walnęło w kręgosłupie. W poniedziałek na wakacje jedziemy a ja tu uszkodzona do tego moja córka jest chora i bierze antybiotyk. Po prostu super wakacje nam się szykują :)

11 lipca 2015, 07:41

Wczoraj dostałam termometr ovu i zaczęłam mierzyć temperaturę a to tak z nudów bo nigdy tego nie robiłam. Nie wiem czy w czymś mi to pomoże, bo nigdy nie wspomagałam się testami ovu ani termometrem ale zobaczymy.
W poniedziałek wyjazd wakacyjny także dzisiaj czeka mnie owocny dzień w praniu, szykowaniu rzeczy i kombinowaniu co by jeszcze kupić :)
Powiem Wam, że strasznie mi przykro, że na te wakacje jedziemy sami czyli bez Wiktorii, to miały być nasze wspólne wakacje a jednak się nie udało :( Mam nadzieję, że uda nam się przywieźć z wakacji prezent - małą fasoleczkę bo to jest teraz dla mnie bardzo ważne :)

13 lipca 2015, 18:58

Pakowanko zakończone. Za 7h wyruszamy nad morze a ja... nie czuje tego podekscytowania, po prostu nic. Fajnie bo do pracy rano nie trzeba wstawac. Byliśmy pożegnać się z Wikusią. To miały być nasze pierwsze wspólne wakacje w czwórkę, a .... ona zostaje a my jedziemy. Mamusia będzie za Tobą bardzo tęskniła córuniu :)
Super by było jakbyśmy wrócili z wakacji w czwóreczkę .... pożyjemy zobaczymy. Buziaki :)

20 lipca 2015, 07:40

Dzisiaj 18dc.
Rzadko pisze bo na wakacjach problemy z netem są, jedynie na plaży coś można złapać.
Wciąż czekam na owulkę. Temp wzrosla to cos powinno sie zbliżać. Pogoda nad morzem kijowa-pada. Nasze starania też słabe bo jesteśmy cały dzień z córka tylko noce nam zostaja a czasem zdarzy nam sie przysnac. Cos nie wierze w szanse w tym cyklu zobaczymy.

1 sierpnia 2015, 22:19

Dziś zaczynam nowy cykl-niestety :(
Miałam jednak drobną tyciusią iskierkę nadziei ale nie udało się. Trudno. Czssem zastanawiam się czy jeszcze kiedyś mi się uda zajść.

25 sierpnia 2015, 06:37

No i nowy wpis co tu pisać. Mąż ostatnio ogłosił najgorszą rzecz której mogłam się spodziewać :(

Powiedział że nie chce już mieć dziecka że dobrze mu jest jak jest.
Dziewczyny normalnie załamało mnie to. Myśl że zostanę jeszcze mamą trzymała mnie przy życiu. Były rozmowy prośby, płacz, krzyki wszystko było ale on poprostu się boi że nasze dziecko może być chore.
Tak myśle i analizuje wszystkie sytuacje może on poprostu nie chciał dziecka ???

Powoli nasze życie wraca do normy, ostatnio miałam focha i nie rozmawialiśmy, ale kupił mi kwiatka w ramach przeprosiń chociaż co mi z kwiatka ja chce maluszka.

Ten cykl przepadł, kochaliśmy się 13.08 (13dc) w naszą 10 rocznicę ślubu ale ovu było dopiero 18dc także szanse że jego zajebiste plemniki przeżyły we mnie tyle dni są jak wygrana w totolotka :(

Nie wiem już jakich argumentów używać bo nie ukrywam ja też się boję, ale poprostu nie czuje się spełniona jako mama, nie donosiłam szczęśliwie mojego dziecka do końca w brzuszku, odeszło, ktoś mi go zabrał, wytargał część mojego ciała i zostałam .... sama :(
Bardzo chciałam aby teraz się udało, bo moja kruszynka byłaby urodzona w maju - jak miała być Wikusia, ale wyszło jak wyszło :(

Wczoraj moja mama mowi mi, że widziała moją straszą córkę Klaudię jak opiekowała się siostrą koleżanki która ma roczek, taka troskliwa i opiekuńcza była, jak słyszę takie słowa to od razu sobie myśle ale teraz byłoby pięknie Wiki miała by już 3 miesiące i Klaudia ładnie by sie nią zajmowałą, pomagała mi ale niestety nie udało się :(

Nie wiem jak dalej normalnie żyć, bo ciągle myśle o dziecku, dzień w dzień ale nie można kogoś zmusić do tego żeby chciał mieć dziecko, tylko czemu w tym wszystkim moje uczucia są nieważne, nie istotne,

W sobotę mam testować ale nie wiem czy ma sens, wykres daremny, żadnej dobrej tempki nie ma, piersi nie boja tylko jajniki szaleją, nie ma szans na cokolwiek, jakoś w tym życiu mam pod górkę ostatnio :(

Może kiedyś uda mi się namówić męża na maleństwo ale takie namawianie on sam powinien chcieć bo ja poprostu kocham dzieci :

31 sierpnia 2015, 11:20

Kochani i stał się cud. W sobotę zrobiłam teścik i zobaczyłam dwie kreseczki. Druga jest taka bladziuchna jeszcze ale jest :)
Jestem przeszczęśliwa a zarazem strasznie się boje. Wierzę, że Bóg nad nami czuwa i nie zabierze mi tego robaczka do siebie, że da rodzicom i siostrze nacieszyc się ziemskim robaczkiem.
Mam nadzieję, że mój mąż także ucieszy się z tej wiadomości chociaż nie ukrywam, że boję się jego reakcji, ale przecież starał się tak samo jak ja :0
Trzymajcie za Nas kciuki po fioletowej stronie :)

31 sierpnia 2015, 11:20

Ciąża rozpoczęta 1 sierpnia 2015
Przejdź do pamiętnika ciążowego i czytaj kontynuację mojej historii