aż któregoś dnia obudziłam się i pomyślałam ...zróbmy sobie dzidzie bo na co czekać ...zawsze coś się w życiu dzieje ...myślę,że to ten moment i już nie mogę się doczekać... cały ten strach gdzieś odszedł na bok..teraz tylko myślę o tym ,żeby szybko się udało. Cieszę się ,że jest taka strona gdzie jest mnóstwo kobiet ,które też chcą ...walczą ...

Trochę zabójcza ale czego się nie robi 
Mimo ogromnego zmęczenia nie mogę tu nie zajrzeć . Niesamowite jest to ,że jest tu tyle sympatycznych kobitek,które mogą rozmawiać o tym co jest dla nich najważniejsze, że mają wsparcie ,że dopingują się nawzajem ,ocierają łzy i cieszą z wielkich małych sukcesów...
żałuję ,że tak póżno tu trafiłam a jednocześnie ciesze ,że w ogóle trafiłam
Trzymam kciuki za wszystkie
piszemy scenariusz a życie wprowadza poprawki a nam pozostaje nie tracić nadzieji ,że będzie dobrze...
Trzeba odwieść córkę do szkoły i ruszać załatwiać te nie zamknięte sprawy urzędowe. Mam nadzieję ,że się uda załatwić wszystko przed majówką i te kilka dni będę mogła zapomnieć o zmartwieniach. Spędzić trochę czasu z rodzinką. Po cichutku liczę też na ovu w tym czasie więc mam nadzieję ,że ten czas zostanie odpowiednio spożytkowany a efekty będą widoczne po 20
Wiadomość wyedytowana przez autora 4 maja 2013, 19:16
Jeśli chodzi o aktualny mój cykl i wykres to nie do końca wiem czy miałam juz owulacje czy dopiero będe ją mieć. Ovu nie określiło tego w interpretacji wykresu a moja wiedza jest póki co słabiutka
Co prawda temperatura poszła do góry testy ovulacyjne od trzech dni pozytywne ale OVU cały czas pisze ,że owulacja nie wykryta. No cóż dlatego dla pewności serduszek sobie nie żałujemy
I oby wyszło z tego coś pozytywnego ....

mimo, że poranek zapowiadał się kiepsko ostatecznie dzień zakończył się pozytywnie i pozytywnie mnie naładował. Odwiedziłam kilka sklepów i w końcu udało mi się kupić termometr owulacyjny. Supcio
Posprzątałam w domciu i zebrałam sporo mlecza na pyszny miodek na zimę... Niestety jutro znowu do pracy
mam nadzieję,że szybko zleci i znowu będę w domciu z rodzinką
Dzisiaj kolejny dzień w pracy. Ostatnio ciężko mi wytrwać do końca bo nie czuję się najlepiej...chyba dopada mnie jakaś infekcja...mimo braku objawów grypowych coś się ze mną dzieje i myślę, że albo przejdzie albo mnie rozłoży zupełnie...tak już właśnie ze mną jest. No ale pożyjemy zobaczymy. Tymczasem cieszę się dniami wolnymi ,które przede mną . Co prawda dwa dni to niewiele ale zawsze coś.
masakra ... nie wiem do jakiego lekarza udać się najlepiej. Iść do ogólnego czy od razu do urologa... ale gdzieś muszę się udać bo na dłuższą metę nie można tak funkcjonować
Najbardziej boję się,że przez to wszystko ten sykl będzie spalony. To się nazywa "mieć szczęście" a tak poważnie togo nie mieć. żyłam sobie zdrowo bez dolegliwości a pierwszy miesiąc starań o dzidziusia i przypętało się jakieś tałatajstwo
Chce mi się wyć...
siedzę w łóżku i ciężko mi z niego wyjść . Kompletnie nie mam planu na dzisiejszy dzień. Dodatkowo strasznie się czuję. Mam wrażenie jakbym za chwilkę miała dostać @ .Masakra do tego jajniki dokuczają no i to ciągłe sikanie...
Bądź spokojna. Nie każda ciąża jest taka sama. Może zapytaj lekarza co sądzi na temat kolejnej ciąży. Myślę, ze jest wielka szansa, ze tym razem będzie wszystko tak jak trzeba.
czytając twoj dzienniik myślę że łączy nas o wiele więcej haha....jakbym o sobie czytała- tylko z odrobinę innych powodów boję sie drugiej ciązy....ale reszta i te emocje to druga ja