Zapisz się i otrzymuj powiadomienia o
zniżkach, promocjach i najnowszych ciekawostkach ze świata! Jeśli interesują
Cię tematy związane z płodnością, ciążą, macierzyństwem - wysyłamy tylko
to, co sami chcielibyśmy otrzymać:)
Wiara czyni cuda, wierzę, że z pomocą Bożą się uda, i udało się
O mnie: Mam 33 lata, dzień zaślubin 21 sierpień 2010 mam wspaniałego, kochającego męża, który wspiera mnie w trudnym dla nas czasie oczekiwania na dziecko. Ten dzień na który czekaliśmy nastąpił po 4,5 roku starań.
Czas starania się o dziecko: O dziecko staramy się od ślubu, podjęliśmy tą decyzje w narzeczeństwie. Po 4,5 roku nastąpił ten dzień w którym ujrzeliśmy na teście dwie kreski. 7 października 2017 roku po raz drugi się udało z pomocą naprotechnologa.
Moja historia: Na początku naszych staram nie skupialiśmy się na obserwacji cykli, dopiero po jakimś czasie zaczęłam obserwować swoje cykle i robiłam zapiski, po roku starań udałam się do lekarza, by ustalić przyczynę. Zostałam skierowana na badania hormonalne, okazało się, że mam bardzo wysoką prolaktynę ponad 116 n/ml. Zostałam skierowana do poradni niepłodności i endokrynologi rozrodu, tam lekarz od razu skierował mnie na hsg i powtórne badanie prolaktyny, okazało się że przez lewy jajowód środek cieniujący przeszedł z opóźnieniem a wiec musiało być coś na przeszkodzie, prolaktyna nadal wysoka ponad 74ng/ml. W między czasie mąż zrobił badanie nasienia-wyniki prawidłowe. Prolaktyna po dwóch miesiącach brania bromergonu i tygodniowej przerwie brania leku podniosła się do 300ng/ml, okazało się że nie mogę odstawiać tego leku. W kolejnych miesiącach prolaktyna zaczęła w końcu spadać. 6 sierpnia była już na poziomie 27ng/ml. 27 sierpnia nadszedł dzień w którym prolaktyna spadła do 13,65ng/ml, bardzo się ucieszyłam, bo w końcu mogłam iść na monitoring do ginekologa. Był to 9dc w obarzie widoczne na obu jajnikach drobne liczne pęcherzyki, endometrim 5,8, następne usg 29 sierpnia - 11 dc nadal to samo co za pierwszym razem pęcherzyki nie rosną, endometrium wzrosło do 7,8. Od marca wszystko zaczyna się zmieniać, nowy lekarz i nowe nadzieje, laparoskopia, potwierdzenie endometriozy ale i nowa szansa po osunięciu tego paskudztwa. Czas starania i oczekiwania. Pod koniec maja 2013 r zaczęliśmy swoją przygodę z naprotechnologią. w styczniu 2015 r kolejne hsg z oporem kontrast przeszedł przez jajowody i czeka mnie kolejna laparoskopia. Do laparoskopii nie doszło bo stal się cud, jestem w ciąży.
Moje emocje: Z miesiąca na miesiąc załamuje się, płaczę kiedy okazuje się, że nie jestem w ciąży, co mogę jeszcze zrobić aby zwiększyć szansę na poczęcie. Z pomocą Bożą wierzę że się uda. Wierzę, że w końcu nadejdzie ten dzień w którym zobaczę dwie kreski na teście i będzie to mój najszczęśliwszy dzień. Teraz czekam. doczekalismy tej chwili 21 marca ujrzelismy dwie kreski na teście
w poniedziałek 3 września idę na kolejną obserwację cyklu, ale czy to coś zmieni, czy któryś pęcherzyk wzrośnie, obawiam się że nie,więc w tym cyklu nadal nie będzie ciąży, to na co czekam wraz z mężem od dłuższego czasu.
och, współczuję :( Jak ja nie lubię tych bezowulacyjnych cykli -_- To odbiera całą nadzieję, prawda? :( Ale będę trzymać kciuki, żeby w przyszłym cyklu było wszystko ok :)
Witaj... skoro prolaktyna tak ładnie została obniżona to zapewne następny cykl będziesz miała stymulowany. Na wzrost pęcherzyków dziewczyny biorą Clostrybeg, więc nie załamuj się. Przy braniu tych tabletek, potrzebny jest również monitoring i zapewne coś na pęknięcie...ale to decyzja lekarza. Trzymaj się będzie ok
Dzisiaj 20 dc z niecierpliwością czekam na kolejny cykl, ten był niestety bezowulacyjny, jestem pełna nadziei, że w końcu się uda i będzie ciąża. Kolejny cykl również będzie monitorowany . Po urlopie jestem wypoczęta i z wielkim zapałem wróciłam do pracy.
W nocy zaczął się kolejny cykl na który czekałam, poprzedni był bezowulacyjny, ciekawe czy teraz będzie rósł pęcherzyk dominujący, jak na razie nie nastawiam się na nic,
we wtorek wybieram się do gin, będzie to mój 6 dc, tak się zastanawiam czy to nie za wcześnie na rozpoczęcie monitoringu, ale i muszę iść po receptę na bromergon, gdyż lek mi się skończy we wtorek po południu i na wieczór już bym nie miała.
Ja mam obserwacje od 10 dnia cyklu, w zeszłym miesiącu 10-tego dnia cyklu pęcherzyk miał 12 a 14 dnia już 18,2, wtedy tez dostałam pregnyl ale niestety okazało się,że to nic nie dało, juz w przyszły piatek znowu 10 dzień kolejnego cyklu i usg zobaczymy co tym razem będzie to teraz biore clo. Powodzenia
wczoraj byłam na monitoringu cyklu, p. jajnik pękniety pęcherzyk (entometrioza?), l. jajnik pofałdowany pecherzyk (ciałko żólte?), edometrium 9,7mm był to mój 12dc, lekarz powiedział że być może owulacja była w 10dc.Mam taką cichą nadzieję że coś w tym cyklu się zaczęło dziać po tym jak mam obniżony poziom prolaktyny, bromergon biorę nadal
Jutro rozpoczynam kolejny monitoring cyklu, oby teraz poszło po mojej myśli, ciekawi mnie moja sytuacja czy coś się zmieniło od poprzedniego cyklu, czy jest ta endometrioza na prawym jajniku, i mam nadzieje że tym razem nie przeoczę owulacji, jutro mam 7 dc. Temperatura dziś 36,7, test owulacyjny negatywny, ale mikroskop owulacyjny już wczoraj pokazał paprocie, dziś nadal je pokazuje.
10 dc obiecujący pęcherzyk dominujący w lewym jajniku, ma dziś 15,5mm od 7 dc urósł 3mm , a endometrium nie wzrosło od 7dc wynosi 6,8mm, Znowu pojawiła się nadzieja na to , że będzie to szczęśliwy cykl.
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 października 2012, 20:11
To czekanie uczy cierpliwości, od owulacji z dnia na dzień myślę czy tym razem się udało, pęcherzyk graffa pękł między 11 a 13 dc. Tak pokazała obserwacja na usg i co jest ważne endometrium wzrosło, więc nadzieja pojawiła się, chodzę uśmiechnięta i tryskam pozytywną energią.
To czekanie uczy cierpliwości, od owulacji z dnia na dzień myślę czy tym razem się udało, pęcherzyk graffa pękł między 11 a 13 dc. Tak pokazała obserwacja na usg i co jest ważne endometrium wzrosło, więc nadzieja pojawiła się, chodzę uśmiechnięta i tryskam pozytywną energią.
owulacja tuż tuż dziś po raz pierwszy pozytywny test owulacyjny, a w kilku poprzednich wychodziły negatywne, już nawet nie wiem ile tych testów zrobiłam, ale było ich bardzo dużo. Jestem szczęśliwa, bo może w końcu organizm mój się normuje po tym jak leczę się na hiperprolaktynemie. Lek biorę nadal, choć ciekawe co z tą moja zmianą endometrialną na prawym jajniku, z którego owulacji nie ma, ale lewy jajnik, się spisuje, z niego w tym cyklu jest piękny pęcherzyk, i endometrium ładne, takiego jeszcze nie miałam.
Jutro wybiorę się do ginekologa będzie to 11 dc, muszę się wybrać bo kończy mi się bromergon, a przy okazji jak już będę poproszę o usg i znowu zobaczę jak wygląda pęcherzyk i czy jest szansa na owulację, a po bromergon pójdę do rodzinnego
Wiadomość wyedytowana przez autora 5 grudnia 2012, 13:01
nie przyjął mnie był chory, miał zawroty głowy i nie dał rady przyjmować, więc ten cykl odpuściłam z monitoringiem, dzis już nie ma sensu iść, bo na pewno już jest po owulacji
I kolejne czekanie do 17 grudnia na cud, na maleństwo, tak bardzo wyczekiwane, może tym razem się poszczęści, wizyta u ginekologa w piątek, ciekawe co teraz zaproponuje, czy skieruje mnie na laparoskopie jeśli nie będzie ciąży? Już dziś nad tym myślę, troszkę się obawiam i boję co to zmiana na tym moim prawym jajniku.
wczorajsza wizyta w klinice niepłodności, na prolaktynę w dalszym ciągu mam brać bromergon, mimo że jest już obniżona i jest w normie, co do zmiany to lekarz stwierdził, że to torbiel na jajniku, ale jeszcze zauważył małego mięśniaka macicy, chociaż powiedział że tym mam się nie niepokoić bo to nie są przyczyny, że nie mogę zajść w ciąże, dla mojego spokoju możemy spróbować to podleczyć i przepisał mi na dwa miesiące antykoncepcje i kazał przyjechać do kontroli za dwa miesiące, ale zastanawiam się czy warto, a mężowi kazał profilaktycznie brać androvit i cynk.
Nowy cykl rozpoczęłam 19 grudnia, ale nie zastosowałam się do wskazówek lekarza i nie biorę leku antykoncepcyjnego, zaczęłam pić zioła dr treben, i wierzę że one wspomogą we wchłonięciu się torbieli, a dzięki temu uchroniłam się od przerwy w staraniach o największy skarb,będziemy je kochać bezgranicznie. Dziś kreska testowa na teście owulacyjnym takiego samego koloru jak testowa, a więc owulacja tuż tuż, być może jutro. A Jutro dzień moich urodzin i nadzieja na poczęcie. Jeszcze raz spoglądam na test owulacyjny i cieszę się z tych dwóch wyraźnych kresek. A rano spontanicznie było serduszkowanie:)
Trzymam &&& zeby sie udało!:) a co to za zioła na torbiel? Ja niestety po stymulacji dostałam torbiel i na usg mam sie zgłosić po @ ale tej ciagle brak...wiec myśle ze ta torbiel jednak mi nie przeszła...
Podaję tą meszankę ziół dr. Treben na torbiele, cysty i mięśniaki
skrzyp polny 50 gr
nagietek 25 gr
pokrzywa 25 gr
Łyżkę ziół zalać szklanką wrzącej wody, naparzać pół godziny, pić dwa razy dziennie.
Nie wiem na ile to będzie skuteczne, zaczęłam ja pić dopiero w tym cyklu, więc 12 dzień, a na usg zamierzam iść w następnym cyklu, w tym sobie odpuściłam.
Jutro kontrola u ginki w sprawie torbieli i mięśniaka ciekawe co z nimi się dzieje, troszkę sie obawiam wyników, ale musze być gotowa przyjąć nawet najtrudniejszą diagnozę i być dzielną, wierzyć że wiara czyni cuda i góry przenosi, chce też porozmawiać na temat naprotechnologi wiele na ten temat w ostatnim czasie czytałam i raczej się na tą metodę zdecyduję choć jest czasochłonna.
Po wizycie okazuje się że torbiel na prawym jajniku się utrzymuje, a mięśniaki są dwa nieduże, lewy jajnik działa dobrze bo były pęcherzyki dominujące, al niestety miesiączka przyszła 8 lutego i rozpoczął się nowy cykl, poprzedni pierwszy był z duphastonem i trał 27 dni, ciekawe co będzie dalej.
raczej będę miała usuniętą raczej tylko torbiel bo mięśniaki są malutkie i raczej lekarz nie będzie tego ruszać chyba że podczas laparoskopii wyjdzie inaczej i podejmie decyzje lekarz na bieżąco
sylwia, trzeba zrobić z tym porządek :) myślę, że to u Ciebie zadziała! Jestem pewna :) laparoskopia w takim wypadku zdziała wiele :) czuję że już nie długo będzie plusik i zielone kropki u Ciebie :)
Po wizycie
progesteron na całej linii mam obniżony, mam brać luteinę 2 razy dziennie po 3 tabletki od 3 dnia po zaniku śluzu płodnego, przez 10 dni, i jeżeli nie pojawi się @ w 4 dniu po odstawieniu to zrobić beta-HCG i jeśli będzie pozytywna to brać nadal luteinę. Śluz też nie jest rewelacyjny,
pęcherzyk na lewym jajniku wielkości 10mm, endometrium 6mmm no i na prawym jajniku ta nieszczęsna torbiel endometrialna którą trzeba usunąć
Wiadomość wyedytowana przez autora 5 kwietnia 2013, 19:23
Treści zawarte w serwisie OvuFriend mają charakter informacyjno - edukacyjny, nie stanowią porady lekarskiej, nie są diagnozą lekarską i nie mogą zastępować zasięgania konsultacji medycznych oraz poddawania się badaniom bądź terapii, stosownie do stanu zdrowia i potrzeb kobiety.
Korzystając z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. W każdej chwili możesz swobodnie zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich zapisywaniu.
Dowiedz się więcej.