To będzie taki trochę refleksyjny wpis. Dziś dowiedziałam się o ciążach dwóch kolejnych koleżanek. No cóż, trochę mi przykro.
Dziś w nocy śnił mi się pogrzeb mojej mamy, w tym miesiącu mija 3 miesiąc kiedy jej z nami nie ma. Odeszła niespodziewanie, strasznie mi jej brakuje. Od jej śmierci mam wstręt do niedziel (zmarła właśnie w niedzielę), muszę sobie wtedy czymś mocno zajmować głowę. A od czwartku w naszym mieście zakaz wstępu na cmentarze. Wiem, że to dla naszego dobra, ale zawsze tam jeżdżę żeby pomyśleć, żeby "pogadać z mamą", bo nigdzie indziej nie umiem.
Niech ta epidemia się skończy. Ładnie proszę.
Dzisiaj zapierdziel w pracy, teraz mam chwilę na wypicie herbaty i nadrabiam pamiętniki. Uzależniłam się od nich.
Ostatnio czytałam w Internecie o tym, że leki na wrzody żołądka bardzo źle wpływają na męskie nasienie. Mąż leczy wrzody i helicobacter od grudnia, na zmianę bierze Emanerę i Venter oraz Controlloc i Essox. Zastanawiam się czy to może mieć wpływ właśnie na to, że się nie udaje. Moje hormony w normie, pęcherzyki pękają bo miałam monitoringi, może któraś z Was była w takiej sytuacji? Jeżeli to prawdato nie mamy co się spinać ze staraniami, bo zanim polepszy się jakość plemników może minąć około 4 miesięcy.
Z drugiej strony mąż ma syna z poprzedniego związku, więc może to po mojej stronie coś jest nie tak?...
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 kwietnia 2020, 11:22
Dzisiaj lub jutro owulacja. W tym cyklu schowałam termometr, nie mierze tempki. Co będzie to ma być. Działamy od trzech dni codziennie wieczorem. Nie napalam się, ale może się uda? 😊 Uda się, wreszcie się uda 🤞🤞🤰👶
Ovufriend nadal nie wyznaczył mi owulki, ale myślę, że była w 16 lub 17 dc. W weekend trochę odpoczęliśmy, byliśmy na obiedzie u taty I siostry. Wzięłam się dzisiaj za szukanie roślinek do pokoju i padło na trzykrotkę tricolor i niedośpiana o różowym zabarwieniu. Mam nadzieję, że przyjdą nienaruszone 🤞😁
Dzisiaj muszę ładnie męża uprosić żeby usiadł do rowerów i doprowadził je do stanu używalności. 😊 Przydałoby się wreszcie ruszyć tyłek, bo jednak troszkę mi się przybyło po zimie. W tym roku pewnie nie pojedziemy na nasze wymarzone wakacje do Włoch, ale nawet bez tego przydałoby się zrzucić trochę ciałka.
Wczoraj wieczorem próbowaliśmy z męzusiem jogi. No powiem Wam, świetna sprawa zdałam sobie sprawę, że totalnie nie jestem rozciągnięta, jestem jak kłoda W sumie mąż też sapał jak waleń. Do tego trening brzucha i pośladków. Dzisiaj czuje się jak paralita . Po pracy mamy zamiar pójść na rower, a wieczorkiem kolejna joga.
Bólów na @ brak, pms brak, piersi jedynie nabrzmiałe ale nie bolą, są delikatnie bardziej wrażliwe. za 2 dni @ według of, według mojego kalendarzyka 02.05. zobaczymy zobaczymy
Dzisiejszy dzień rozpoczęłam słabym humorem i słabymi wiadomościami. Wstałam lewą nogą, niewyspana, z jakimś psychicznym dołkiem pod tytułem "znowu się nie udalo" i "j*bać tą całą niesprawiedliwość". Czekam na tą cholerną @ i zaczynam kolejny cykl karmiony nadzieją. Testu nie robiłam, nie chcę się dobijac.
Koleżance z pracy zmarł nad ranem ojciec... Bardzo jej współczuję i spróbuję ją wesprzeć, zwłaszcza, że jak zmarła moja mama to bardzo dużo że mną rozmawiała i pomagała to zrozumieć.
Wiadomość wyedytowana przez autora 28 kwietnia 2020, 09:01
Dzisiaj termin @. Nie przyszła, więc zrobiłam test. W sumie dwa. Clearblue. I co? I oba pozytywne. Ja pierdziu. To jest takie nierealne. Jestem w ciąży. Nie mogę w to uwierzyć.
https://zapodaj.net/bc7e783c8ce76.jpg.html
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 maja 2020, 19:29
Współczuję straty mamy.. 😔 Jeszcze ta cała sytuacja utrudnia wszystkim życie..
Współczuję straty mamy.. 😔 Jeszcze ta cała sytuacja utrudnia wszystkim życie..
Współczuje😣Mi ostatnio śniła się moja ukochana Babcia, zmarła rok temu... wierzę że to ona mi pomoże!