No i dziś temperatura spadła 😥 już nawet nie liczę na ciążę z tego cyklu, ale zastanawiam się co się dzieje... Nigdy w życiu nie miałam takiego wykresu. W czwartek pójdę aż zbadam progesteron

Tak, przyczyną była niewydolność szyjki macicy. W ostatniej ciąży miałam założony szew mcdonalda od 17 tygodnia i ciążę donosiłam bez problemu

Ja kiedyś myślałam, że nawet jednego nie uda mi się mieć. Byłam tego na maxa pewna a tymczasem staram się o trzecie. Gdyby mi ktoś to powiedział parę lat temu, to bym go wyśmiała. A jednak, cuda się zdarzają

Może masz rację, że trochę się te cykle po porodzie zmieniają, mnie się skróciły, choć i tak zawsze miałam 28dniowe a tu teraz 26-27 dni zazwyczaj.
ja już nie karmię piersią, więc to u mnie odpada, ale trochę Ci zazdroszczę, bo ja dla obu córek tylko ściągałam mleko. Dla pierwszsej wiadomo, z racji skrajnego wcześniactwa a z drugą psychicznie nie byłam gotowa na to, by być do niej uwiązana. Gdy rodziłam drugą, w domu czekała pierwsza, które na tamten moment wieku korygowanego miała raptem 9 miesięcy, to był niemowlak tak samo potrzebujący mamy. Teraz, o ile uda się zajść, chciałabym spróbować karmić wyłącznie piersią. Pierwszy raz mam takie postanowienie a w jakim wieku jest Twój maluch?

U nas to pierwszy cykl świadomych starań, z testami, mierzeniem temp., ale tak to drugi, gdzie się nie zabezpieczamy. To bardzo krótko, ale ja nigdy nie starałam się długo. Pierwsza ciąża to była totalna wpadka, druga planowana, ale tak tylko z kalendarzykiem, wszystko na oko i udało się w pierwszym cyklu. Druga udana w drugim cyklu, trzecia też w drugim , czwarta w drugim, piąta znów wpadka. no ale już może wyczerpałam ten mój zapas farta do zachodzenia (no bo do samego przebiegu ciązy farta akurat nigdy nie miałam)

Wiesz, ja byłam w ciąży 5 razy i tylko w jednym cyklu czułam, że się udało. W pozotałych 4 byłam absolutnie pewna, że nic z tego No i ja mam 10 miesięczną córkę, więc też nie tak dawno jeszcze byłam w stanie błogosławionym
No ale rozumiem o czym mówisz, intuicja podpowiada swoje, ja też jestem jej ofiarą. Dziś u mnie niby 1 dzień po a jakoś ani skoku temp., ani te testy owu nie były tak pozytywne jak zazwyczaj, w dodatku pierwszy raz są pozytywne tak wcześnie. Mam krótkie cykle, ale jeszcze nigdy nie zdarzyła mi się tak wczesna owulacja. No i jakoś czuję w kościach, że może wcale jej nie było. Dziś idę na ekstrakcję zęba, więc w tym miesiącu troche pobrałam leków przeciwbólowych a wyczytałam, że one nie pozostają bez wpływu na płodność. Z drugiej strony w ostatniej ciązy, jeszcze przed pozytywnym testem, zbiegło mi się w czasie straszliwe zapalenie pęcherza, wtedy też trochę łykałam tabsów i niby się udało.
Oj powiem Ci, że nie tęskniłam za tym momentem starań - czasem po owulacji.

My staramy się o trzecie dziecko. Pierwsza ciąza była biochemiczna, druga poronienie w 18 tygodniu, trzecia poronienie w 20 tygodniu, czwarta poród w 26 a piąta donoszona

Nie testujesz? ☺️
Ja akurst tylko w udanych cyklach miałam tak dużo kremowego śluzu

Dziekuje😘

U nas też wychodzą zęby, ale narazie do tej pory łagodnie. W środę mamy szczepienie i się trochę obawiam.

I od tygodnia całkiem odstawiłam dzidzię od piersi i wkoncu mamy nocki przespane.

Jaki skok ! Czyżby się udało ?!

Dziękuję ❤️

Wszystkiego Najlepszego dla Solenizanta ❤️

Kto tam wie kochana, ja przy Laurze też myślałam że to stracony cykl a udało się.
Rozpoczęłam nowy cykl (też trochę przez przypadek skasowałam tamten i mi żal bo miałam tam pamiątkę z ciąży) ale narazie jeszcze nie planuje się starać. Mam duży mętlik

Trzymam kciuki za Was 💚 a co do cyklów to u mnie też są tak różne niestety. Jeśli karmisz to poczytaj czy temp mierzy się tak samo jakbyś nie karmiła oraz jeśli mały się budzi w nocy to też może wyjść temp przklamana trochę, przynajmniej z tego co ja wiem