Moje historia starań o fasolkę.
-
Moja historia starań o dzidzię zaczęła się w kwietniu 2012. Chociaż tak z obserwacja tempki to od sierpnia.
Zacznę jednak od tego, że NIGDY nie miałam problemów z @. Zawsze o czasie (co 27-28 dni), bez bólu i przez 3-4 dni. Jedynym problemem była nadżerka (swoją droga niesłusznie usunięta jakieś 10 lat temu)...
Wrócimy jednak do sierpnia 2012 odkąd zaczęłam mierzyć tempkę. Wykresy miałam wzorowe, tzn. ze wzrostem temperatury po owulacji i obecnością śluzu. Testy owulacyjne też potwierdzały zbliżanie się owulacji.
Teraz wiem (od mojego gin), że wzrost temp. może być a i tak pęcherzyk nie pęka i owulki nie ma. A co do testów owulacyjnych to jest to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Kolejny "chwyt marketingowy" na który dają się schwytać dziewczyny pragnące mieć dzidzię.
I tak do marca próbowaliśmy i nic. Tylko rozczarowanie i smutek na wieść, że kolejna koleżanka w ciąży.
Powiedziałam dość i zbadałam poziom prolaktyny. Wynik: 835,2 uU/ml (norma 127 - 637).
Wielce się nie zastanawiając zapisałam się do ginekologa, o którym wcześniej już słyszała, że pomógł wielu parom w staraniach.
Pan doktor zlecił powtórzenie badania prolaktyny i dodatkowo kazał oznaczyć: progesteron, TSH, fT4 w 21 dniu cyklu. Miałam też monitorowaną owulkę na USG i wynikało z niej, że jest ok.
Wynik lab.:
prolaktyna 39,53 ng/ml (norma 3,34 - 26,72 - w innym labie robiłam i dlatego inne jednostki oznaczenia)
progesteron - 21,99 ng/ml (norma 3,34 - 25,56 - w fazie lutealnej) - jak Pan doktor określił progesteron miałam wzorowy
TSH - 2,361 ulU/ml (norma 0,55 - 4,78) - stwierdził, że jest ok
fT4 - 15,41 pmol/l (11,5 - 22,7)
I postawiona diagnoza - HIPERPLOLAKTYNEMIA. Leczenie Dostinexem 1,4 tabl./na tydzień. Lek drogi, ale skuteczny więc warto. Brałam go 6 tygodni.
Ponieważ lekarz kazał mi odstawić Dostinex w przypadku, gdy zajdę w ciążę postanowiłam sprawdzić jak tam moja prolaktynka. I w zeszłym tygodniu wyniki były takie:
prolaktyna 16,72 ng/ml
TSH 3,013 ulU/ml - to TSH jeszcze wrócę
fT4 14,58 pmol/l
Prolaktyna pięknie spadła. Stwierdziłam, że zanim wezmę kolejną tabletkę sprawdzę czy jednak nie jestem w ciąży (miałam mdłości). Okres miałam dostać w pon. (13.05), więc w piątek zrobiłam test...i pojawiły się dwie kreseczki
W niedziele na teście również dwie kreseczki, a jak do tej pory @ się nie pojawiła. Za dwa tygodnie będę u gin żeby sprawdzić co i jak u fasolinki.
A wracając do TSH, to w necie możecie przeczytać, że aby zajść w ciążę TSH powinno być <2. Jak widać wcale nie musi tak być, więc nie dajcie się zwariować jak zobaczycie na swoich wynikach > niż 2. Istotne jest też poziom fT4. A tak naprawdę to problem tarczycy i jej wpływ na możliwość zajścia w ciążę jest bardziej skomplikowany niż tylko stwierdzenie czy mieszczę się w normie czy nie.
Jaki jest wniosek z mojej historii:
Dziewczyny nie czekajcie ze zrobieniem badań. To, że ogólnie lekarze mówią, że dopiero po roku bezowocnych starań powinnyśmy się udać do lekarza jest stratą naszego czasu i tylko sprawia, że łapiemy doła.
Moja rada: NIE CZEKAJCIE!
Oznaczcie sobie: prolaktynę, TSH, fT4 i progesteron (ten ostatni najlepiej w 21/22 dc w cyklu 27-28 dniowym; jeśli macie cykle dłuższe lub krótsze to zapytajcie w laboratorium kiedy powinnyście oznaczyć) i z wynikami do ginekologa.
Jeśli zaś chodzi o wyznaczenie dnia owulacji i czy w ogóle do niech dochodzi to tylko i wyłącznie - obserwacja USG.
No to chyba byłoby na tyle.
Pozdrawiam
J.lotka88, kaaasiaczek_, Iwo123, kalitria, sylwiunia, JustyśkaG lubią tę wiadomość
-
Joasiu moje GRATULACJĘ!! Rośnijcie zdrowo :* U mnie niedługo minie dwa lata starań i strasznie żałuje, że badać zaczęłam się dopiero po roku starań...
Pozdrawiam -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJoasiu gratuluje i dzieki za tego posta!
Na poczatku sierpnia wybieram sie do Polski i mysle, zeby zrobic sobie podstawowe badania i Twoja lista bardzo mi sie przyda.
Mam tylko takie pytanie, poniewaz juz od kilku lat nie mieszkam w Polsce, nie orientuje sie jak to wszystko wyglada, czy myslicie ze bede w stanie zalatwic to w ciagu tygodniowego pobytu: tzn wizyta u lekarza, potem badania i kolejna wizyta juz z wynikami? Oczywiscie bede to zalatwiac prywatnie. -