Kobietki u mnie taka sytuacja: Okres miałam 25 marca trwał 6-7 dni. Czyli tak jak zwykle.Cykle mam średnio co 30 dni. Powinnam dostać @ 25 kwietnia... nie przyszła.
Dzień później zaczełam plamić. Najpierw na brunatno, potem przezroczysty śluz z domieszką krwi, następnie krew brunatna, i znów brunatne plamienie. Trwało to łącznie 3 dni. Temperatura cały czas w granicach 36.9 - 37,7... Do tej pory mam bóle podbrzusza, czasem tak silne że w nocy się budzę. Doszły nudności poranne, wymioty. I bóle krzyża.
Jestem bardzo zmęczona, mogłabym przesypiać całe dnie.
Zgłupiałam kompletnie. Gdyż co prawda jest ryzyko ciąży, ponieważ kochałam się z mężem na 3 dni przed dniami płodnymi (stosunek przerywany). Robiłam 3 testy. Jeden negatywny. Dwa następne pozytywne tylko że wynik ukazał się dopiero po upływie 30 min. Także nie wiem czy nie jest sfałszowany.
Nie wiem co mam myśleć, boję się gdyż na tydzień przed spodziewaną @ miałam robiony rtg kręgosłupa.
Co sądzicie? Jest jakaś szansa że jednak jestem w tej ciąży?