Witam
dziewczyny, ratujcie, bo zaraz oszaleje. Mianowicie robilam test ciazowy w piatek, jeszcze przed terminem miesiaczki. Wyszla druga blada kreska. W sobote zrobilam drugi test- kreska nieco ciemniejsza. Umowilam sie na wizyte do ginekologa, ale z ciekawosci zrobilam w dniu spodziewanej @ kolejny test- czyli w wtorek- krecha byla juz bardzo wyrazna i gruba. Kilka godzin pozniej mialam usg robione, na ktorym nie bylo widac zarodka, tylko 5cm torbiel.
Dodam, ze 17.12 mialam rowniez usg- torbieli nie bylo.
Nie wiem czy panikuje, ale naczytalam sie duzo w sieci o tym, ze test ciazowy moze byc falszywie pozytywny przy torbieli. Lekarz zalecil kontrole za tydzien, jednak ja umre z nerwow.
Czy ktoras z was tez tak miala? Boje sie ze za tydzien nie zobacze zarodka.
Wiem ze usg bylo wczesnie robione ( w dniu spodziewanej miesiaczki) Ale ten widok torbieli i braku zarodka mnie zalamal...