Dziś 7tc, zarodek z usg 6tc+3d. Wczoraj byłam na kontroli u ginekologa. Zrobił usg dopochwowe, serduszko pięknie bije,macica w porządku, wszystko okej. Po godzinie od wizyty wróciłam do domu, a na papierze pojawiła się krew ze skrzepem, więc biegiem poleciałam znowu do ginekologa, zbadał mnie, serce biło nadal, wszystko było w porządku, a krew mogła niby pojawić się po usg transwaginalnym. Incydent z krwią był jednorazowy, do wieczora jeszcze brudziłam na brązowo, dziś już czysto, jednak mimo to bardzo się martwię Emotikon frown Miała któraś z Was taką sytuację, że krwawiła po usg? Jak to się skończyło? Co myślicie o moim przypadku? Dodam, że żadnych bóli nie miałam i nie mam.
Przetestowane : Luteina, cyclo-pregnylnova, zioła ojca Sroki mieszanka numer 3, duphaston.
Stosowane: Bromergon dopochwowo, Inofolic, witamina D, olej z wiesiołka.
Prolaktyna ponad normą, Pcos.
Przetestowane : Luteina, cyclo-pregnylnova, zioła ojca Sroki mieszanka numer 3, duphaston.
Stosowane: Bromergon dopochwowo, Inofolic, witamina D, olej z wiesiołka.
Prolaktyna ponad normą, Pcos.