Piszę tego posta z nadzieją, że może ktoś miał/ma tak jak ja i mnie uspokoi. Aktualnie jestem 9+5 i w tym tygodniu zaczęłam mieć taki żołądkowy problem, którego nie nazwałabym biegunką, bo to się zdarza raz lub dwa dziennie, ale chodzi o luźne wypróżnianie się. Często muszę lecieć na toaletę teraz zaraz bo nie wytrzymam 😅 szczególnie rano, a z kolei wieczorami brzuch mam wzdety. Nie mam bólów brzucha ani żadnych plamień, ale trochę zaczęło mnie to martwić, bo w większości przypadkach czyta się o zaparciach. Bardzo uważam na to, co jem, żeby było świeże itd, więc wątpię, że zjadłam coś nieświeżego.
Czy ktoś też miał takie atrakcje w 1 trymestrze? 🤔