Witajcie! Jestem w mojej drugiej ciąży. Pierwsza zakończyła się w 10tc poronieniem chybionym (zarodek przestał się rozwijać w 7t5d). Obecnie według om jest to 8t0d. Byłam na usg w zeszła środę i zarodek mierzył 4mm, bez uwidocznionej akcji serca. Wtedy aż tak się nie przyjmowałam, bo z usg wychodzil 6t1d, wiec tydzień różnicy od OM. Pomyslałam, że owulacja mi się przesunęła i dlatego zarodek jest młodszy. Jednak dziś się załamałam. Byłam u lekarza po receptę na duphaston, który biorę profilaktycznie po pierwszym poronieniu i przy okazji zrobił mi usg, żeby zobaczyć, czy serduszko ruszylo. Okazało się, że serce bije 141 uderzeń na minutę, ale zarodek ma tylko 4,62mm, wiec przez prawie tydzień nie urosl nawet o milimetr.. Czy to oznacza najgorsze? Spotkalyscie się kiedyś z podobną sytuacją? W ostaniej ciazy serce biło 113, teraz dużo szybciej, a mimo to dziecko nie rośnie. Dodam, że oba usg były robione na innym sprzęcie, przez tego samego lekarza.