Znikający pęcherzyk żółtkowy
-
Cześć dziewczyny.
Staraliśmy się z mężem o ciążę około 3-4 miesięcy.
W końcu się udało. 6+1 miałam wizytę u mojej doktor która wykonała USG. Wcześniej beta wzrastała prawidłowo. Na USG pęcherzyk około 11,3mm teoretycznie z widocznym pęcherzykiem żółtkowym. Nie wyglądał on do końca jak to co widuje i innych kobiet na wstawianych zdjęciach. Bardziej blady, mało wyraźny.
3 dni później przy okazji wizyty u innego hokejowego, powiedział że wykona mi przy okazji USG
6+4 pęcherzyk 13,3 nie ma nic… w szoku zrobiłam kolejne usg tym razem na lepszym sprzęcie w innej klinice - również nic…
Pani dr powiedziała że prawdopodobnie jajo jest puste i za tydzień jak krwawienie nie wystąpi samo - to trzeba podjechać do szpitala gdzie mnie oczyszcza.
Proszę powiedzcie, miałyście podobnie? Zaczynam myśleć że może to faktycznie pęcherzyk żółtkowy znikł, a może został źle zinterpretowany i jeszcze nic nie było i dalej czekam? To naprawdę koniec? Może któraś z Was miała podobne przeżycie i jest w stanie coś poradzić? Nie mam krwawień, plamień - od 2 dni pobolewa mnie podbrzusze to z jednej, to z drugiej strony. Piersi dalej rwą.
Nie wiem co robić..Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 lipca, 22:19
-