opryszczka na ustach
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyWczoraj zaczął mnie swędzieć punkcik na ustach,a dzis juz wyszła opryszczka
Naczytałam sie znowu w Internecie i znowu jestem konkretnie przestraszona
Niby opryszczka na narządach płciowych jest groźna dla dzidzi,ale ta na ustach ponoć tez...chociaż raz czytam,ze groźna,raz niegroźna
Miałyście dziewczyny w drugim trymestrze taka opryszczkę? -
nick nieaktualnyOk.
Dzwonilam do mojego Gina,kazał przyjechac po receptę na Heviran.
Nie wiem czym to skończy,bo niby nie zaleca sie brania go w ciazy,o czym mnie poinformował,ale powiedzial,ze groźniejsze jest nieleczenie opryszczki.
Taka zwykla opryszczka,a takie zło.
Jak skończę brać,a mam brać 5tabletek dziennie,to dam znać,czy wszystko z moim maluszkiem w porządku -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Mnie też zaczęła od wczoraj atakować, ale dziewczyny w forum polecily mi naturalne kieszanki miód plus cytryna i póki co chyba dalej się nie rozwija...
Co prawda zaczęłam juz z nią walczyć jak tylko poczułam, ze coś się zbiera i (odpukać) chyba pomaga -
nick nieaktualnydddodiii wrote:Miałam,miałam...
Czasem raz w roku,czasem raz na dwa lata...różnie.
Boje się strasznie..i tej opryszczki i tych tabletek -
Z moich doświadczeń wynika, że jak miałaś opryszczkę wcześniej to po prostu masz wirusa i nie dla się tego wyleczyć. Jak byłam u internisty z opryszczką w ciąży (mam opryszczkę co jakiś czas) to lekarka internistka odmówiła mi przepiania heviranu. Inaczej gdybyś miała opryszczkę pierwszy raz w życiu. Wtedy przepisuje się lek, bo opruszczka jest grożna dla dziecka.
-
nick nieaktualnyNo to dlaczego lekarz mi przepisał ten lek?? Pytal czy juz miałam opryszczkę i wie,ze miałam,a mówił,ze gorzej będzie,jesli będzie nie leczona.
Kazda opryszczka jest groźna dla płodu,a najgroźniejsza przy porodzie.
To ja juz nie wiem co mam robic,skoro lekarz powiedzial,ze mogę tylko to brać.
-
nick nieaktualnyno i to jest dylemat jaki w ciazy moze spowodwowac ostry bol glowy...
ja ostatnio zastanawialam sie nad tym czy brac antybiotyk na bakterie w pecherzu czy nie brac.. w koncu wzielam.. trzeba zaufac lekarzowi...
tylko ze z ta oprszyczka tak jak pisalam, i jak kolezanka powyzej jak juz chorowalas to masz wirusa w organizmie.. i on juz tam pozostanie.. no nie wiem.. ;/ -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnydddodiii wrote:Kliknij, aby rozpocząć wpisywanie wiadomości nie będę robic nic na własną rękę. Juz mi wszystko jedno.Gdzies czytałam,ze dziewczyny przechodzily przed ciąża opryszczkę,w ciazy zlekcewazyly i stracily dziecko lub urodziny chore.
ja pamietam jak kiedys leakrz przepisal mi heviran a nie bylam jeszcze w ciazy i jak przeczytalm ulotke to tak sie przerazilam ze juz go nie chcialam brac i nie przyjelam tylko ze w ciazy jest inaczej bo nie myslisz o sobie tylko o dziecku wiec Cie rozumiem..
ja sama nie wiem co bym zrobila, chyba popytala innych lekarzy.. bo tez te 5 tabletek to jakas konska dawka..
pomysl ten czy jeszcze kilkanascie lat kobiety ktore byly w ciazy i miale opryszczke w ogole myslaly ze moze im to zaszkodzic? pewnie taki wynalazek jak heviran nie istnial usg tez nie mieli a dzieci zdrowe rodzili.. czasem sobie mysle ze im dalej medycyna sie posuwa do przodu tym bardziej nas faszeruja.. chociaz z drugiej strony moze ratuje to zycie wielu dziciatkom.. nie wiem.. -
Właśnie tak lekarz mi powiedział, że heviran ma silny wpływ na organizm i dlatego jak już miałam opryszczkę to mi nie przepisze tego leku. Wydaje mi się, ze lekarze też sami nie wiedzą, bo właśnie poszłam do lekarza po heviran.
Wtedy czułam się tak samo jak Ty, ale tak z perspektywy czasu to moge powiedzieć, ze moja mama ma opryszczkę, moja babcia i ja też mam. Kiedyś nie było heviranu - nikt o tym nie słyszał. To co może się stać to poprostu dziecko też będzie miało opryszczkę.
Ja nie musiałam wybierać, bo mi lekarz odmówił przepisania leku więc nie brałam go. Ale tak dla pewności może idź do drugiego lekarza się jeszcze skonsultować. Będziesz wtedy spokojniejsza. -
nick nieaktualnyNie wiem..juz mam dość latania po tych lekarzach,od poczatku ciazy juz z dwa tysiące straciliśmy,bo najpierw byla torbiel-to konsultowałam sie z trzema,po drodze cos tam jeszcze,potem taśma owodniowa-to tez się nalatałam i juz naprawde mam dosyć...
Lekarz mi mówił,ze mam się nie przestraszyć ulotki właśnie.
Nie ma sensu,żebym latala po lekarzach z tym,bo tak jak w Internecie czytam opinie dziewczyn,ze jedna brała i noc sie nie stalo,tak druga nie btala bo lekarz nie chcial jej przepisać tego.
Tak samo każdy lekarz będzie miał inna opinie.
Mysle sobie,ze gdyby dzieci umieraly od tych tabletek,to by lekarz ich nie przepisywal...tak jak mi mowil-gorzej jest ich nie wziąć,co tez czytałam ze są przypadki,ze dziewczyny nie donosily ciazy przez glupia opryszczkę.
Masz racje -kiedyś nie bylo tego wszystkiego,ale tez kiedyś byly calkiem inne czasy...calkiem inaczej żyli,niż teraz...
Nie wiem...bede je brać...co ma się stac to się stanie..i tak juz zbyt wiele przeszłam i nie mam juz sily z tym wszystkim walczyć
-
Kochane co lekarz to opinia.. Najlepiej mieć swojego jednego zaufanego lekarza i tylko jego zdanie mieć za święte..
Kiedyś jak zaczęłam obserwacje cyklu, patrzyłam po wszystkich wykresach i zauwazylam że większość dziewczyn bierze luteine albo duphaston w drugiej połowie cyklu. I od razu zapaliła mi się lampka w głowie - tak pewnie nie mogę zajść w ciąże , bo mam niski progesteron! Poszłam do gina, zrobiłam badanie wyszło 14 , w kolejnym miesiącu 21 . A więc ok. Androlog który zaczął leczyc mojego męża powiedział że aby ciąża utrzymała się wystarczy 4,5 .
Kiedy zaszłam w ciążę mój progesteron wynosił 30. Gin poiwedział , że w razie plamień od razu sie zglosic po luteinę. NA zapas nie chcial mi przepisać. Poszłam przed świętami, bo wyjeżdzałam na kilka dni i wyprosiłam receptę na luteinę chociaż mój gin twierdził, że i tak mi się nie przyda.. no i miał rację leży w szafce nie zaczynana
Może gdybym poszła do innego gina, to od razu na początku ciąży by mi przepisał luteine i kazał brać??
Wiadomo, że każda z nas martwi sie o Dzieciątko , które nosi pod sercem, ale w razie watpliwości najlepiej słuchac jednego lekarza
PozdrawiamWiadomość wyedytowana przez autora: 8 maja 2015, 13:19
dddodiii lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMarta28 zgodze sie z Toba i nie zgodze jednoczesnie.. zazywczja staram sie ufac swojej lekarce ale zakladam pewna granice bledu i jej omyslnosci bo bogiem nie jest... z doswiadczenia wiem, ze gdybym ja dawno temu zaufala innemu ginekologowi do ktorego chodze to pewnie do dzis nie wiedzialabym ze mam pcos i nie bylabym w ciaazy.. bo on twierdzil ze okres sie wyreguluje po ciazy i wszytsko jest ok.. a tak mu ufałam.. moja znajoma po urodzeniu dziecka poszla do swojego gina ktory prowadzil ciaze i ktoremu tez bardzo ufała a on ja zbadal i powiedzial ze cos ma z macica ( nie pamietam nazwy medyczne) i trzeba usunac wszytsko i juz dzieci nie bedzie miala.. załamana, zaryczana poszla do innego lekarza, ktory powiedzial ze absolutnie nie.. nic nie trzeba wycinac i dzis jest mama juz drugiego dziecka- ktorego by nie miala gdyby zaufala swojemu lekarzowi.. wiec to smutne , ale czasami trzeba sie samemu doinformowac ( takie czasy..
dddodiii lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDziewczyny,mój M.byl w aptece,pytal sie babeczki u ten Hevarin i powiedziała,ze nie ma przeciwskazań,żeby brać go w ciazy i ze producenci zawsze będą sie bronić jesli o ciężarne chodzi...mowila tez,ze jest to najlepszy lek i ze biorą go w ciąży.Dala tez pastę cynkową...byle do poniedzialku z tymi tabletkami,a w czwartek do Gina i mam nadzieje,ze serduszko dalej będzie bilo...
A jesli o lekarzy chodzi,to powiem Wam na moim przykładzie,ze naprawde co lekarz to inna opinia...
Na poczatku mój zauważył u mnie torbiel krwotoczną,ktora wg niego moze pęknąć,bo jest duza i wtedy mam lecieć do szpitala,ale ze moze sie wchlonie...
Wyobrazacie sobie jak sie przestraszyłam,nie?
Polecialam do jakiejś lepszej ginekolog-lepszej...hmmm...moze droższej
Ta stwierdzila,ze to ciałko żółte ...zgłupiałam...
Polecialam do następnego gina-razem z moim straciłam 600zl...
Tamten trzeci potwierdził,ze to torbiel krwotoczna,jeszcze mnie wystraszyl,ze juz sie wylewa...masakra jakaś...
Dwa tyg.pozniej miałam wizytę u mojego,który mi powiedzial,ze torbiel sie ładnie wchlania i jest juz maleńka
Takze u każdego z nich dowiedziałam sie czegos innego a i pieniędzy sporo straciłam niepotrzebnie...
A drugi przypadek jest taki,ze miałam taśmę owodniowa...fakt-była - wykryto ja na badaniach prenatalnych,mój gin potwierdził,poleciałam do fachowca i okazalo sie,ze taśmy nie ma:)przykleiła się z powrotem-mój gin tez jej nie widział
Także...z lekarzami to różnie...jeden widzi to,inny tamto
Czasem warto polatać po lekarzach,a czasem chyba nie ma sensu
-
nick nieaktualnyNo i fakt...w tych czasach ciężko zaufać lekarzowi,bo sa tacy,którzy sami za duzo nie wiedzą...
Trzeba szukac,aż sie znajdzie taki jak...mój...przelonalam sie dwa razy,ze mogę mu ufać...a nawet i trzy,bo jeszcze problemy z pęcherzem miałam i yez różne byly opinie:)
Teraz jest kolejny raz i w czwartek za tydzień dowiem sie,ze warto bylo mu zaufać Zgodzę sie,ze trzeba miec swojego lekarza i trzymać sie tylko jego,ale zanim taki sie znajdzie,to troszkę dluga droga...
No takie czasy... -
W 2011 poronilam odczekalam pół roku i poszłam do gina pozytywnie nastawiona że powie że jest wszystko ok. Że już można się starać. Myślałam że może zleci jakieś badania itp. On podczas usg znalazł torbiel na jajniku 5 cm. Wypisał dwie recepty leków i nastraszyl że jak nie pomogą to trzeba będZie usunąć ją operacyjne . Od wyszłam poplakalam się . Mąż od razu chciał jechać do innego . Ale pomyślałam gdzie ja pójdę taka zaplakana spuchnieta i z czerwonymi oczami.. Odczekalam dwa dni i poszłam do tego co teraz chodzę. Ale oczywiście nic mu nie mówiłam o torbieli . Potwierdził ją na usg . PowiedZiał że powinna się sama wchłonąć . Dostałam receptę na luteine . Poszłam po okresie a po torbieli śladu nie było . To była moja pierwsza torbiel dlatego tak panikowałam . Z kolejnymi już poszło lepiej. Nawet szłam do gina i mówiłam ". Chyba mam torbiel bo boli z prawej strony ". I faktycznie zawsze była.
-
Wiecie co dziewczyny, przepraszam, że się wtrącam bo to w sumie nie mój problem ale czy jesteście absolutnie pewne, że przy opryszczce jest konieczność stosowania tak silnego leku jak Heviran? Co prawda ginekologiem nie jestem ale jestem lekarzem i biorąc pod uwagę fakt, że przy n-tej opryszczce nie występuje wiremia (tzn wirusa nie ma we krwi a co za tym idzie dziecko nie jest narażone na kontakt z nim) ja bym ani sobie ani nikomu innemu nie zaleciła takiego leku. Przemyślcie dobrze branie takich leków w ciąży.
To coś dla zainteresowanych:
http://ciaza.mp.pl/lista/show.html?id=74605 -
nick nieaktualnyTak...wszedzie piszą co innego-każdy co innego mówi...Skoro lekarz mi przepisał,to biorę. On chyba najlepiej wie czy to zaszkodzi czy nie.
Gdyby miało zaszkodzić dziecku bardziej,niż opryszka,to by mi tego nie kazał brać. Opryszczka juz sie goi-robi sie strupek i tak samo jak brałam leki na zapalenie pęcherza w pierwszym trymestrze,których absolutnie nie wolno było brać w pierwszym trymestrze,a nie leczony pęcherz konczy sie dla maluszka bardzo źle,tak samo o tych tabletkach piszą,ze nie powinno sie ich brać,a dlaczego dziewczyny w ciąży je jednak biorą i nic sie nie dzieje? Gdyby cos się działo,to byloby o tym głośno jak wpisuje w wyszukiwarkę,a jedyne co widzę,to zmartwione dziewczyny pytające czy ro nie zaazkodzi-jest gdzies informacja i dowod na to,ze one tak szkodzą maluchowi?
Opryszczka to wirus i trzeba z nim walczyć dopóki nie przedostanie sie do maluMartika87 lubi tę wiadomość