nie wiem co sie dzieje a nie chce zaszkodzic dziecku. od jakich dwoch tygodni dziwnie sie czuje. Dwa razy poklocilam sie z rodzina, naprawde nie chcialam sie denerwowac ale bardzo latwo mnie wyprowadzic z rownowagi. troche lzy polecialy, ale potem akrecalam sie ze tym placzem zaszkodzilam dziecku i tymi nerwami wiec bylam znowu zdenerwowana i troche zczelam plkac na wieczor ze zaszkdozilam dziecku. ja tego nie potrafie zachamowac, zwlaszcza tych lez, bardzo zrobilam sie placzliwa.
wszedzie pisza ze stres szodzi dziecku, ze moze byc :
niedotlenione
ze moze lozysko sie odkleic
ze jeszcze wiele innych rzeczy
wiec jaki to jest stres? czy ktoras z was tez byla nerwusem w ciazy a dziecko urodzilo sie o czasie i jest ok?
Bylo pare sytuacji w ktorj no wybuchlam, moze niepotrzebne byly niektore sytuacje ale hormony mi bardzo buzowaly i to nie w 1 trymestrze tylko w drugim i teraz w trzecim.
prosze o informacje bo po czytaniu na internecie artykulow o skutkach stresu glowa boli