Mikroskopowa warikocelektomia - strach przed zabiegiem
-
Dzień dobry wszystkim, napisałem tę wiadomość również w poście stricte o żylakach powrózka nasiennego. Bardzo zależy mi na odpowiedziach / perspektywie / doświadczeniach, dlatego pozwalam sobie umieścić wiadomość o podobnej treści także tutaj. Z góry dziękuję za wyrozumiałość i mam nadzieję, że nie zaśmiecam forum.
Zmagam się z żylakami powrózka nasiennego z lewej strony. Chciałbym wyleczyć je metodą mikrochirurgiczną. W angielskojęzycznym internecie przeprowadza się tę operację głównie w znieczuleniu ogólnym, a konsultując z polskimi urologami - robione jest to w znieczuleniu miejscowym. Ogromnie się boję, do takiego stopnia, że nie mogę zasnąć bez jakiegoś środka na uspokojenie. Byłaby to pierwsza operacja w moim życiu, nie licząc wyrywania ósemki które trwało może ze 3 minuty. Czy ktoś byłby uprzejmy opowiedzieć jak wygląda przebieg takiego zabiegu i czy podanie znieczulenia miejscowego oraz potem tok operacji jest jakkolwiek nieprzyjemny / bolesny? Czy igła znieczulająca trafia bezpośrednio w jądro? Innymi słowy: czy jest to zabieg przeprowadzany spokojnie i "kulturalnie" jak założenie plomby u dentysty, czy wiąże się on mimo wszystko z jakimś elementem bólu w trakcie? Czy nie boli na przykład moment "wyciągania" tych wszystkich żył na zewnątrz? Tego ogromnie się obawiam. Czy macie inne słowa otuchy albo rady? Dziękuję i pozdrawiamWiadomość wyedytowana przez autora: 7 kwietnia, 01:19
-
Kuba, nie powiem Ci jak przebiega taka operacja. Czy lepsze takie czy gorsze znieczulenie. Podejdź do tego tak: jest to operacja planowana, czyli lekarze będą do tego przygotowani. Nie będą robić tego pierwszy raz.
Dla nich to codzienność. Umow się na wizytę prywatną do urologa co ma zrobić Tobie zabieg, zapytaj się o wszystko co Cię niepokoi i martwi. Powodzenia:) może być tak: "5 minut stresu i lata chwały" -
Kuba wrote:Dzięki Dotipik, czuję się podbudowany. To moja pierwsza styczność z zabiegami i lekarzami, stąd moje ogromne obawy.
Nie bój się, będą się starać. Mój mąż miał wycinane migdalki i lekarz powiedział, że będzie miał znieczulenie miejscowe (zeby zrobic szybciej), a jak przyszło co do czego to miał pelne znieczulenie. Dużo osób Go straszyło jaki to będzie ból itp. A finalnie miał dwa tygodnie zwolnienia, jadł lody, zblendowane deserki itp.. Aod tamtej pory ani razu nie był chory:)
-
Ale chyba nie wzięli Twojego męża z zaskoczenia, prawda?
Zakładałbym że przygotowanie do operacji w znieczuleniu ogólnym jest dużo bardziej złożone? Właśnie jeżeli chodzi o ból pooperacyjny to jestem pewien że będzie dobrze. Ale sama myśl o przejściu zabiegu przysparza mi nieprzespanych nocy.
-
Z zaskoczenia nie wzięli:) był umówiony na termin, poszedł rano na oddział i już nie pamiętam czy tego samego dnia czy następnego dnia miał zabieg. A kiedy masz ten zabieg? Nie myśl jeszcze o nim, a przed weź może sobie coś na uspokojenie. Pomyśl sobie o dzieciach z Ugandy w jakich warunkach zyją
to takie zabiegi jak u nas są "kulturalne". Jestem taka mądra ale sama też się zawsze denerwuje:))) powodzenia
-