Niepłodność męska a brak chęci współpracy męża
-
Staramy się z mężem o dziecko niecały rok. Może krótko, może długo...W związku z moimi problemami hormonalnymi wcześniej zgłosiliśmy się do kliniki leczenia niepłodności. Miałam plan monitorować mój cykl ewentualnie wspomóc się stymulacją. Jak to przed stymulacją lekarka zleciła dużo badań w tym pierwsze badanie nasienia. Mąż owszem poszedł na badanie,ale stresował się niesamowicie. Wyniki załamały nas zupełnie.
Objętość 1.3 ml, morfologia 1%,
plemniki żywe 60%, liczba plemników w 1 ml 2,9 mln,
liczba plemników ejakulacie 3,69 mln
plemniki ruchliwe (P+NP) 20%, ruch postępowy (P) 10% (0.3 mln), plemniki nieruchome(N) 80%.
Powiem szczerze, że to była dla mnie jedna z najgorszych wiadomości. O ile ja byłam gotowa na bardzo, bardzo dużo badań, leków itp. żeby mieć dziecko o tyle mój mąż nie. Chce być ojcem, ale bez żadnej presji, może czekać jeszcze kilka lat, może nie mieć dzieci (opinię znałam już wcześniej). Wiadomo, że lata lecą a mi problemów nie ubywa także zdroworozsądkowo stwierdził, że obecny czas jest dobry. Mimo tego bardzo trudno mi przetłumaczyć mu sensowność badań, wizyt u lekarza. Jesteśmy po badaniach krwi i oprócz lekko podwyższonej prolaktyny wszystko w normie. Teraz wizyta u androloga i usg a mąż już się stresuje i nie chce tej wizyty. Idzie bo go poprosiłam. Jeśli cokolwiek wyjdzie na usg np. żylaki to nie ma szans żeby się zgodził na zabieg. Jest pod tym kątem bardzo wycofany i każda opcja naruszenia jego intymności budzi w nim popłoch i niechęć. A ja sama nie wiem co mam robić. Jeśli faktycznie cokolwiek będzie nie tak to powinnam go naciskać? Odpuścić? Jak do tego podejść jeśli wiem,że on nie robi mi na złość tylko faktycznie bardzo to wewnętrznie przeżywa? Moja ginka stwierdziła, że jeśli wyniki się nie poprawią to zostaje nam in-vitro...na co mój mąż stwierdził, że przecież możemy skorzystać z nasienia dawcy, bo dla niego to nie problem i wybrać inseminację. Na prawdę nie wiem jak ugryźć ten temat... spotkała się któraś z Was z takim podejściem?Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 listopada 2019, 19:17
-
Obawiam się, ze do niczego to nie zmusisz. Jeżeli nie będzie chciał się leczyć to nie będzie tego robił. Wielu mężczyzn niestety podchodzi do sprawy ambicjonalnie. Zapewne się wstydzi. Pozostaje jedynie rozmowa. Może gdyby mógł porozmawiać z kimś kto ma taki sam problem to byłoby mu łatwiej? Możesz mu powiedzieć, ze za niepłodność małżeńska odpowiada czynnik męski i żeński, praktycznie z taka sama częstotliwością. A może uda się trochę poprawić nasienie?
Trzymam kciuki i nie poddawaj się.Kotwica2018 -
zilka9 wrote:Staramy się z mężem o dziecko niecały rok. Może krótko, może długo...W związku z moimi problemami hormonalnymi wcześniej zgłosiliśmy się do kliniki leczenia niepłodności. Miałam plan monitorować mój cykl ewentualnie wspomóc się stymulacją. Jak to przed stymulacją lekarka zleciła dużo badań w tym pierwsze badanie nasienia. Mąż owszem poszedł na badanie,ale stresował się niesamowicie. Wyniki załamały nas zupełnie.
Objętość 1.3 ml, morfologia 1%,
plemniki żywe 60%, liczba plemników w 1 ml 2,9 mln,
liczba plemników ejakulacie 3,69 mln
plemniki ruchliwe (P+NP) 20%, ruch postępowy (P) 10% (0.3 mln), plemniki nieruchome(N) 80%.
Powiem szczerze, że to była dla mnie jedna z najgorszych wiadomości. O ile ja byłam gotowa na bardzo, bardzo dużo badań, leków itp. żeby mieć dziecko o tyle mój mąż nie. Chce być ojcem, ale bez żadnej presji, może czekać jeszcze kilka lat, może nie mieć dzieci (opinię znałam już wcześniej). Wiadomo, że lata lecą a mi problemów nie ubywa także zdroworozsądkowo stwierdził, że obecny czas jest dobry. Mimo tego bardzo trudno mi przetłumaczyć mu sensowność badań, wizyt u lekarza. Jesteśmy po badaniach krwi i oprócz lekko podwyższonej prolaktyny wszystko w normie. Teraz wizyta u androloga i usg a mąż już się stresuje i nie chce tej wizyty. Idzie bo go poprosiłam. Jeśli cokolwiek wyjdzie na usg np. żylaki to nie ma szans żeby się zgodził na zabieg. Jest pod tym kątem bardzo wycofany i każda opcja naruszenia jego intymności budzi w nim popłoch i niechęć. A ja sama nie wiem co mam robić. Jeśli faktycznie cokolwiek będzie nie tak to powinnam go naciskać? Odpuścić? Jak do tego podejść jeśli wiem,że on nie robi mi na złość tylko faktycznie bardzo to wewnętrznie przeżywa? Moja ginka stwierdziła, że jeśli wyniki się nie poprawią to zostaje nam in-vitro...na co mój mąż stwierdził, że przecież możemy skorzystać z nasienia dawcy, bo dla niego to nie problem i wybrać inseminację. Na prawdę nie wiem jak ugryźć ten temat... spotkała się któraś z Was z takim podejściem?
Czesc
U nas bylo podobnie... o ile moj M sam glosil chcec sie przebadac po 2 miesiach staran, sam poszedl do lekarza i zrobil badania nasienia. To po otrzymanych , nie najlepszych wynikach
cala objetosc 1,1 ml (stres przy oddawaniu , ostatnie badanie jakie mial bylo juz 4,5 ml wiec chyba sie oswil )
Liczba - 11 mil /ml
Ruch A -0 %
Ruch b-34%
Morofologa 6%
stytuacja sie obrocila i uciekla
chcec na dalsze badania i mowil ze chcial dzieci ale widocznie nie moze i ze w sumie ma juz 40 lat i przespal szanse
Zostawilam temat na pare miesiecy myslalam ze udaa sie naurlanie. Dalam mu sie oswoic z sytuacja.
Po paru miesiacacg Umowilam sie do kliniki zeby zrobic moje dalsze badania, on poszedl ze mna.
Wyslalam go do urologa.
Zauwazylam tez ze on slucha tego co mowia lekarze.
Na pocztaku tez mowil ze in vitro to ”nie”.
Ja mu powiedzialam ze moge nie miec dzieci bo to nie po to z nim sie zwiazalam ale chcialabym sprobowac , zeby kiedys sobie nie wyrzucic ze “nie sprobowalam”. On chyba przymyslal i sie zgodzil na in vitro.
Na poczatku nie bylo opcji na invitro metoda icsi , myslal tylko o zwyklym invitro gdzie komorki sie same lacza. Lekarz jednak wytlumaczyl ze icsi jest lepsze wiec moj sie zgodzil.
Lekarz wczesniej zalecil nam ineseminacjie i moj M powiedzial ze chce sprobowac bo lekarz zalecil.
On slucha lekarza wiec moze zabierz swojego do lekarza i moze oni mu to wytlumacza
Z facetami tak jest ze ich to boli i udrza w ich meskosc... ale tym samym rania nas bo my wlaczymy z nieplodnoscia i jeszcze czasami z nimi
Powodzenia
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 listopada 2019, 22:43
Start starań-09.18 Ja 84r L; Amh 1 -1.8
07.07.20 *1 Histero - Mikropolipy (cykl naturalny), CD138 : 64/25mm2 * Brak leczenia , lekarz uznal wynik za poprawny 😳
12.08 transfer 5.1.1 - cb
09.09.20 - start leczenie - summamed 500 na 6 dni
04.01.21 Biopsja rysowa (slepa) druga faza cyklu CD138 : BRAK ; uNK ponad 100 silnie dodatnie / mm2
15.01.21 *2 Histero - Mikropolipy (cykl naturalny) CD138 : 8 kom , uNK - 70/80 mm2 - „metronidazol + tarivit „ 10 dni
18.03.21 *3 Histero - brak mikropolipow (cykl na antkach) CD138 BRAK
07.04.21 *4 Minihistero w drugiej fazie cyklu - 2/3 mikropolipy -usniete . CD138 BRAK ; uNK - do 70 na mm2
Immu - Il10: 151 Il2: 113 nk 22% uNk -100
19.08 - drugi transfer - beta 0
03.20 icsi ,, 2 zarodki - oba ok ( pgs) - transfery nieudane
09.21 imsi 2 zarodki - oba nieprawidlowe (pgs) - brak transferu
11.21 imsi 2 zarodki - 1 prawidlowy ❤️ - 🙏
01.22 imsi 2 zarodki - 1 prawidlowy ❤️ - nieudany -
Zilka, nie pozostaje nic innego, jak poważna rozmowa z mężem - jeśli chce dziecka, musi też badać się i leczyć.
Tym bardziej że poszedł już na badanie nasienia, na dodatek sam dał radę. Krępujące oddanie spermy do badania to często pierwsza blokada. Mój mąż pierwsze dwa razy poszedł sam, ale nie dał rady oddać próbki! Potrzebuje w tym pomocy. -