Proszę o pomoc w interpretacji wyników
-
Cześć Dziewczyny
To mój pierwszy post na forum, ale podczytuję was już od kilku miesięcy:).
Proszę was o pomoc w interpretacji wyników mojego męża, ponieważ mój gin wraca dopiero za tydzień z urlopu, a ten u którego byłam w tym miesiącu na monitoringu cyklu, powiedział że z takimi parametrami póki co marne szanse na zajście w ciążę naturalnie.
Wyniki:
Abstynencja: 3 dni Objętość: 4,4ml Aglutynacja: 2b Upłynnienie: w normie Lepkość: w normie PH:7,6
Komórki okrągłe: 2,6mln/ml, w tym leukocyty 0,2mln/ml
Koncentracja: 139,5mln/ml
Całkowita liczba 614mln/ml
Żywotność: 79%
Ruch postępowy (a+b) 55%, ruch niepostępowy(c) 21%, brak ruchu(d) 24%
Morfologia 6%, w tym wady główki 93%, wady wstawki 26%, wady witki 2%, krople cytoplazmatyczne 3%.
Po odebraniu wyników nie zmartwiliśmy się szczególnie ponieważ większość parametrów jest w normie. Natomiast ten lekarz u którego byłam w zastępstwie powiedział, że przy takiej aglutynacji są marne szanse i morfologia jest w dolnych granicach pewnie też przez tą aglutynację.Że ogólnie trzeba przebadać męża skąd ta aglutynacja się bierze.
Ja przeanalizowałam te wyniki jeszcze raz na spokojnie, poczytałam trochę na necie na ten temat i wydaje mi się że nie jest jakoś tragicznie...Aglutynacja jest dość spora jednak ruchliwość plemników jest ponad normę, więc czy ona jest aż tak znacząca? Morfologia jest rzeczywiście w dolnych granicach normy jednak liczba plemników w ml chyba trochę to nadrabia?
Czytałam trochę że różne laboratoria mają różne normy do określania nieprawidłowości plemników. W jednym coś może być zaliczone jako prawidłowe, a w innym już nie. W przypadku mojego m. głównym problemem jest pędzelkowatość główki(83%), nie wiem co to jest wogóle, może któraś z was będzie wiedziała?
Czy waszym zdaniem jest sens robić posiew nasienia w kierunku bakterii i grzybów jeśli liczba leukocytów jest w normie?
Na razie mamy w planach badanie hormonów i wizytę u urologa razem z usg, aby szukać przyczyny tej aglutynacji. Może któraś z was dziewczyny ma jakieś rady jakie ewentualnie badania zrobić dodatkowo lub jakie witaminy(suplementy) podać mojemu m. na tą aglutynację? -
nick nieaktualny
-
Betti,
Moim zdaniem Wasze wyniki nie są najgorsze. Macie dużą liczbę żołnierzy, chociaż zastanawiają mnie te komórki okrągłe. Ale nie jestem lekarzem i nie mnie to oceniać.
My też mamy problem ze złymi parametrami u męża.
W styczniu wyniki były fatalne:
-morfologia 2%,
-17 mln/ml,
-aglutynacja 10%,
-były leniwe i mało żywotne.
Mąż brał Androvit, witaminki (selen, wit. A+E, wit. C), nie brał gorących kąpieli i parametry troszkę się poprawiły:
-morfologia 3%,
-40 mln/ml,
-aglutynacja 0%,
-żywotność i ruch troszkę wzrosły.
Po wizycie w klinice męża skierowano na badania fragmentacji DNA plemników i SONO (powiększenie plemnika 1000 krotne). Lekarz powiedział, że trzeba dojść do przyczyny słabej morfologii.
A robiliście badania hormonów męża (prolaktyna, TSH, testosteron, FSH), posiew nasienia i usg? Bo to jest kolejny krok w diagnozie. Przynajmniej tak jest u nas. -
Łasicowata,
W takim razie ja chyba też zafunduje m. podobny zestaw bo nad androvitem też się zastanawiałam właśnie. Widzę że u was to podziałało nie tylko na liczbę a na aglutynację też. Mąż ma właśnie zakaz gorących kąpieli i ogólnego przegrzewania się, ale ma pracę siedzącą więc może być z tym ciężko. Jeśli chodzi o badania to właśnie dziś był na badaniach hormonów, także wyniki powinny być w poniedziałek, a we wtorek ma wizytę u urologa, mam nadzieję że od razu zrobi mu też usg. Nad posiewem się właśnie zastanawiałam bo nie ma dużo leukocytów co nie wskazywałoby na stan zapalny, ale coraz bardziej się skłaniam żeby jednak zrobić. Zastanawiamy się też nad testem MAR, który wykrywa przeciwciała w nasieniu, które mogą odpowiadać za aglutynację.
A jak myślisz co mogą znaczyć te kom. okrągłe, tak jak pisałam jest ich 2,6mln a norma to <5mln?
Jeszcze zauważyłam że na końcu w uwagach napisane jest: Obecne aglutynacje plemników 2B. Obecna również spermina.
Nie wiecie może co ta spermina może oznaczać? Podobno jest to jakiś składnik nasienia, ale skoro jest zaznaczona obok aglutynacji to może coś poważniejszego?
-
Jeśli chodzi o suplementy to mąż po skończeniu Androvitu zaczyna kurację Fertilmanem. Zapomniałam też dodać, że bierze L-karnitynę, która poprawia ruchliwość plemników.
I właśnie Fertilman zawiera większe dawki witamin, ma też L-karnitynę. Wniosek z tego taki, że mąż nie będzie łykał garści tabletek a tylko jedną. Cena jest porównywalna, Androvit kosztuje 30 zł a Fertilman 50 zł. Chyba przewijał się już ten temat na którymś z wątków...
Jeśli chodzi o aglutynację to może być po dłuższej abstynencji i to jest rzecz naturalna - tak nam powiedział androlog - i nie ma się czym martwić. Co do komórek okrągłych to nie mam pojęcia co one oznaczają... Ale lepiej zrobić posiew, który wykluczy jakąś infekcję. My nie mieliśmy testu Mar ale myśleliśmy o tym. Androlog na razie nam tego nie zalecił.
Ps. Apropos aglutynacji: https://ovufriend.pl/forum/meskie-sprawy/uplynnienie-nasienia-i-aglutynacja,2927,2.html
Może idźcie od razu do androloga, który robi usg? Nam ginko powiedział, że androlog ma jednak inne podejście niż urolog i patrzy dodatkowo pod kątem niepłodności.
Może u Was nie będzie większego problemu bo przecież Twój mąż nie ma złych wyników... A jak długo się staracie?Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 sierpnia 2014, 21:06
-
Dzięki za link. Staramy się 4 cykl dopiero, mój gin zalecił badanie nasienia bo ja jestem niecierpliwa, a u mnie póki co wszystko w normie, pomimo pco. Najpierw idziemy do urologa na usg bo mamy go za darmo w pakiecie w prywatnej przychodni, także nic nie tracimy. Później ewentualnie androlog, tylko chciałabym już iść do niego z jakimiś wynikami, żeby na pierwszej wizycie nie zlecił tylko samych badań. A wy jak długo się staracie?
-
My już od około 2 lat... U mnie też PCO (jeden jajnik nieczynny), mięśniak (po 7-8 konsultacjach z różnymi lekarzami postanowiłam go usunąć), niedoczynność tarczycy + Hashimoto. U męża problem z armią. Wiem, dużo tego. Jesteśmy teraz pod opieką warszawskiej kliniki bo lubelskie nie dały rady nam pomóc. Zaczęliśmy diagnozować przyczynę niepowodzeń zajścia w ciążę od około rok temu - najpierw szukaliśmy przyczyny u mnie... Potem niestety wyszedł zły wynik badania nasienia u męża...
Czas pokaże co dalej. Ale jesteśmy optymistami. Najpierw usunięcie mięśniaka, w międzyczasie diagnoza męża. Ewentualnie invitro rządowe ale to ostateczność...
Trzymam za Was kciuki Betti
Jesteśmy ten sam rocznik!!!Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 sierpnia 2014, 22:17
-
nick nieaktualny
-
Łasicowata, rzeczywiście sporo rzeczy wam się nagromadziło. Najważniejsze, że jesteście pod fachową opieką i wierze że wam się w końcu uda!! Z tego co mówisz to u męża się bardzo wyniki poprawiły, zakładam też że pewnie zażywasz jakieś leki na niedoczynność także musicie być dobrej myśli!
W której klinice się leczycie? Ja jestem z Krakowa, u nas tez podobno nie ma tak dobrych klinik jak w Wawie, najbliższa polecana w Katowicach podobno...
U mnie z PCO było o tyle łatwiej, że wiem o nim od kilku lat i od dawna jestem na lekach (Metformina + Bromergon), także wiedziałam na czym stoimy od razu jak zaczęliśmy się starać.
W każdym razie ja też trzymam za was mocno kciuki, tym bardziej mi miło że jesteśmy z tego samego rocznika:)! -
nick nieaktualny
-