Wyniki badania nasienia po przebytej grypie!!
-
Orientuje się ktoś czy po miesiącu od przebytej grypy wynik badania ( 1% plemników o prawidłowej budowie w 53,5 mln w całym badanym materiale) może wyjść przekłamany? tzn czy grypa miesiąc temu mogła je uszkodzić i jest szansa na poprawę po tych magicznych 70-80 dniach? Błagam pomóżcie, bo do wizyty długo...!!!!!!
-
Marilen, to jak wróżenie z fusów! oczywiście, że infekcja mogła mieć wpływ na jakoś nasienia, ale nie musiała.. brał jakieś leki? nasienie najbardziej pogarszają antybiotyki.
Nie macie wyboru, aby wynik uznać za wiarygodny powtórzcie badanie za jakiś czas, niekoniecznie za 3 miesiące, ale za np. 3-4 tyg. Powodzenia i nie panikuj jeszczerocznik '85. AMH 1,3. Starania od 06.2017.Czynnik męski. Asthenozoospermia. Morfologia 3%, FDNA 8%. Invicta Gdańsk. Pierwsze ivf: 10.11.2018 - transfer blastki 4AB; 16.11 - bHCG - 46.28; 20.11 - bHCG - 285.81; ❄❄ w zapasie
30.07.2019 - poród SN, dziewczynka
18.07.2023 - kriotransfer 4BB, 24.07. bHCG <0,2
18.08.2023 - kriotransfer ostatniej blastki 2BB na cyklu naturalnym
23.08.2023 - pozytywne testy, bHCG- 29,77
24.08.2023 - bHCG- 63,90
28.08.2023 - bHCG - 571,00 -
Bez paniki! Infekcja mogła osłabić, więc odczekajcie jeszcze trochę i powtórzcie badania na spokojnie.
Bądź dobrej myśli. Zobaczysz, że wszystko będzie dobrze, tylko dajcie sobie chwilę czasu, by organizm doszedł do siebie po infekcji.Marysia, od 2 lat staram się o dziecko.
Wierzę, że wreszcie się uda! -
Marilen wrote:Orientuje się ktoś czy po miesiącu od przebytej grypy wynik badania ( 1% plemników o prawidłowej budowie w 53,5 mln w całym badanym materiale) może wyjść przekłamany? tzn czy grypa miesiąc temu mogła je uszkodzić i jest szansa na poprawę po tych magicznych 70-80 dniach? Błagam pomóżcie, bo do wizyty długo...!!!!!!
Jeśli była gorączka to tak.Czynnik męski- ciężki OAT, DFI poniżej 15%
Starania od 1.1.2016
11.2016 - diagnoza OAT
5.2017- embolizacja żpn, bez efektu
1.2018 - ICSI w Invimed Poznań, OHSS, bez transferu
4.2018 - I kriotransfer, bez efektu
5.2018- II kriotransfer, ciąża bliźniacza:)
1.2019- rodzą się nasze córki -
Dziewczyny
Wczoraj miałam załamanie jak nigdy.
Była gorączka, choć mąż nigdy nie gorączkuje, a wtedy rozłożyło go na chyba 2 tyg. Nawet jak gorączka minęła to jeszcze 1,5 tyg był jak z krzyża zdjęty. Antybiotyku nie miał, ale leki na grypę, na zatoki i dziwne leczenie 3x2 metafenu. Jakaś dawka kobyła straszna.
My źle policzyliśmy, okazało się, że choroba była nie dwa miesiące temu a miesiąc.
Więc to był kiepski czas na robienie badania. W formularzu podane było żeby odczekać 90 dni po chorobie. Ale zaryzykowaliśmy.
Oby wizyta u androloga dała nadzieję, bo smutek od wczoraj koszmarny
Dziękuję Wam kochane za wsparcie! :* -
no widzisz, nie panikuj Wszystko będzie dobrze. Odczekajcie jeszcze trochę i zróbcie wyniki jeszcze raz.
W międzyczasie może warto sięgnąć po jakieś suplementy, które trochę podreperują kondycję plemników
Przy staraniach o dziecko nie tylko kobieta powinna o siebie dbać i przyjmować kwas foliowy, ale również facet powinien sięgnąć po jakieś wsparcie.Marysia, od 2 lat staram się o dziecko.
Wierzę, że wreszcie się uda! -
nick nieaktualny
-
Meera wrote:Rok temu zrobiliśmy ten sam błąd - badanie nasienia 1,5 miesiąca po grypie (gorączka 40 stopni przez tydzień). W całym ejakulacie było tylko 20 ml plemników, ruch postępowy 2,9%, morfologia 4%... Załamanie totalne... po kolejnym 1,5 miesiąca, suplementach itd prawie 500 mln plemników w całym ejakulacie, a morfo 33%.
Marilen, spokojnie. Szkoda zdrowia. To niemal na pewno wina gorączki
Kochana, aż się ubeczałam! Tak bardzo mi ta wiadomość Twoja dobrze zrobiła :* ;P U nas wprawdzie gorączka była tylko powyżej 38 st. ale tak chorego męża nie widziałam odkąd jesteśmy razem.I takiej temperatury też nie miał nigdy! A nie należy do symulantów, wtedy wyglądał i czuł się jak z krzyża zdjęty, ja nawiasem mówiąc przed nim przeszłam podobne choróbsko, bo te same objawy i czułam się jakbym umierała.
Jejciu, jak Ci dziękuję za taką wiadomość.
Dziewczyny, mówią: " nie wchodzić na fora, bo się naczytasz i zwariujesz", ale bez Was zwariowałabym jeszcze bardziej!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 kwietnia 2018, 12:32
Meera lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
No to właśnie dzisiaj mąż zrobił badania hormonów, przed wizytą u lekarza i tak wyszło:
FSH 8,07 mIU/ml 1,50 12,40 N
LH 8,05 mIU/ml 1,70 8,60 N
Prolaktyna 15,20 ng/ml 4,04 15,20 N
Testosteron 678,50 ng/dl 249,00 836,00 N
Chyba nie jest tak źle, ale mogłoby być lepiej.
A woda z plastikowej butelki jaki ma wpływ? My wreszcie zaczęliśmy pić wodę, ale z plastiku
Mam nadzieję, że czynników genetycznych tutaj nie ma, jako, że dzieci już mamy.
35,5 stopnia?? O matko, to chyba z lodami w kieszeni powinni chodzić, latem szczególnie
Wyniki Twojego męża imponujące! A Wam się udało? Czy jakiś problem jeszcze się pojawił?
Bardzo Ci dziękuję! Jakiś taki spokój wlałaś w moje serce ( który jutro pewnie wyleje doktorek z Kliniki ;P ) Ale ogólnie to nastawiam się, że powie same najgorsze rzeczy, kierując co najmniej na inseminację. A my mu na przekór jeszcze pokażemy ;P -
nick nieaktualny
-
Meera wrote:No widzisz, to nie masz się czym martwić skoro już macie dzieci, a wyniki nasienia po grypie. U nas niepłodność idiopatyczna. Co prawda mam niewielkie ognisko endometriozy, ale nie ma ono żadnego znaczenia. Gdyby nie laparo nawet bym nie wiedziała. Miałam przeciwciała przeciwplemnikowe we krwi i okazało się, że to była wina jersiniozy. Dostałam antybiotyk. Niestety silny - próbuje się nim nawet leczyć raka prostaty. I być może był to gwóźdź do trumny, bo początkowa przyczyna mogła być banalna - brak śluzu płodnego z powodu nadmiaru estrogenów (soja, woda w plastiku...). Lek mógł uszkodzić moje komórki jajowe. A to nieodwracalne. Nie wiem czy kiedykolwiek będę mieć dzieci. Mąż jest zdrowy.
Takie właśnie znaczenie ma plastik - w kontakcie z żywnością uwalnia do niej substancje naśladujące estrogen, a te dostają się do organizmu i zmieniają gospodarkę hormonalną.
Jeju..przykro mi...A lekarze, nie wiedzieli, że ten lek takie szkody może wyrządzić? Sprawdzali jakoś stan Twoich komórek jajowych? Da się to zrobić? No i czy taki lek mógł uszkodzić wszystkie komórki, czy ich część?
Życzę Ci z całego serducha, żeby Twój los się odmienił. Jakąkolwiek drogą, jakimkolwiek sposobem.
Czasami lepiej człowiek by się sam wyleczył niż ufając lekarzom...Smutne to...Meera lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Tylko czy przy takiej bakterii faktycznie nie da się zajść w ciążę? Dziewczyny zachodziły z różnymi cudami, może byłoby mniejsze zło?
Ale i tak może się odbudujesz, poza tym, przecież nie mogło zniszczyć wszystkich komórek. Nawet ludzie po nowotworach i chemii mają dzieci. Głowa do góry! :* -
Dziewczyny, mąż po wizycie. Na razie tylko Profertil i same optymistyczne wieści.
Ogólnie jedno wynika z drugiego, ruchliwość z braku upłynnienia itd.
Wyniki p. Dr ocenił jako takie przy których jego pacjenci zachodzą normalnie w ciążę, kazał powtórzyć wynik za tydzień, czyli po 3 tygodniach, aby potwierdzić tamto badanie. Zobaczymy co dalej, ale jestem pełna optymizmu -