Cześć dziewczyny. Zakładam ten wątek, żeby poczytać historie na temat 2 porodu, gdy pierwszy był bardzo ciezki. W kwietniu rodze córeczkę. 2.5 roku temu urodziłam synka sn. Poród był bardzo ciężki. Zaczęło się od sączenia wód bez akcji porodowej i rozwarcia w 39tc, podano oksytocyne, męczyłam się z samymi bólami krzyżowymi przez 34 godziny. W końcu po ubłaganiu zzo i podaniu kolejnej oksytocyny szyjka ruszyła, w kilka chwil rozwarła się i udało się urodzić, ale jakiś uraz i żal do personelu pozostał. Opiszcie jak było u was