Poród z wynajętą położną
-
Cześć
Czy któraś z was korzystała z takiej opcji? Ja będę rodzić w Białymstoku, waham sie pomiędzy prywatną klinika, a USK, do którego mogę zaprosić własną położną. Z tego co odpowiedziała mi moja rehabilitantka, lepiej jest zainwestować w nią, niż w prywatny szpital. Czy ktoś ma jakieś doświadczenia? -
Izabela82 wrote:Cześć
Czy któraś z was korzystała z takiej opcji? Ja będę rodzić w Białymstoku, waham sie pomiędzy prywatną klinika, a USK, do którego mogę zaprosić własną położną. Z tego co odpowiedziała mi moja rehabilitantka, lepiej jest zainwestować w nią, niż w prywatny szpital. Czy ktoś ma jakieś doświadczenia?
Ja osobiście położnej nie wykupiłam, ale znam osoby, co rodziły z położną. Zdania są podzielone, niektóre osoby świetnie trafiły i położna była dla nich zbawieniem, inne znów twierdziły, że położna była i tyle, znam nawet przypadek, że położna wyszła po porodzie, kobieta myślała, że wyszła po coś, a ona poszła do domu i nawet się nie pożegnała
Gdybym miała wybierać czy wydać kasę na położną czy na prywatną klinikę to raczej postawiłabym na klinikę, jeśli miałaby dobre opinie, bo tam jak zapłacisz to wszyscy będą mili, a jak opłacisz tylko położną w państwowym szpitalu to po porodzie będziesz jeszcze kilka dni i nie wiesz jak będzie do Ciebie podchodzić reszta personelu, choć wiem, że i państwowo można trafić świetną opiekę.
Nie ma reguły, kwestia szczęścia -
Izabela82 wrote:Cześć
Czy któraś z was korzystała z takiej opcji? Ja będę rodzić w Białymstoku, waham sie pomiędzy prywatną klinika, a USK, do którego mogę zaprosić własną położną. Z tego co odpowiedziała mi moja rehabilitantka, lepiej jest zainwestować w nią, niż w prywatny szpital. Czy ktoś ma jakieś doświadczenia?
ale mówimy o położnej czy o douli?"Tam gdzie nie ma dzieci, brakuje nieba" ❤️ -
judysia86 wrote:ale mówimy o położnej czy o douli?
-
Izabela82 wrote:Chodzi o położną, a konkretnie Małgosię Górską, wiem, że specjalizuje się w porodach domowych, a także rodzinnych w szpitalu. ,,W pakiecie" są spotkania przed porodem, sam poród, opieka poporodowa, a później w połogu, koszty o połowę niższe, niż klinika. Poza tym, jest pracownikiem szpitala z 30-letnim stażem, a do tego podobno dusza-człowiek. Wiem, że ilu ludzi, tyle opinii, ale nie znam nikogo, kto rodził w ten sposób, więc każda opinia jest dla mnie ważna.
A może poród domowy z tą położną, skoro się w tym specjalizuje? -
Izabela82 wrote:Może przy kolejnym dziecku? To moja pierwsza ciąża i nie wiem czego mogę się spodziewać, stąd jednak wolę szpital
Miałam takie samo myślenie, teraz żałuję, że nie zdecydowałam się pa PD, ale ja to miałam pecha i traumatyczne przejścia z winy lekarzy. Mam nadzieję, że u Ciebie będzie wszystko OK, tego Ci życzę -
Izabela82 wrote:Może przy kolejnym dziecku? To moja pierwsza ciąża i nie wiem czego mogę się spodziewać, stąd jednak wolę szpital
Jeśli się nie boisz i możesz domowy to spróbuj, ja przy pierwszym próbowałam i nie żałuję w żadnym wypadku. Pamiętaj że poród domowy nie ozacza że nie możesz pojechać do szpitala. W każdej chwili możesz pojechać jeśli tylko zmienisz zdanie, albo jeśli będzie taka potrzeba. Że tak powiem w drugą stronę to nie działa ze szpitala cię nie wypuszczą jak zmienisz zdanie . -
Gdybym mogła teraz wybrać to wybrałabym położną..
Jednak zdecydowałam się na klinikę p. i odniosłam wrażenie że drogami natury są przyjmowane tylko łatwe niepowikłane porody. Trudno mi obiektywnie ocenić od strony położniczej, ale maluch był niekorzystnie ułożony, co nie oznacza że poród byłby niemożliwy tylko trudniejszy, lekarz jednak zdecydował o cięciu, a może gdybym miała więcej czasu to lepiej obróciłby się. Czuję żal że nie mogłam urodzić sama i może już nigdy nie będę mogła. Na bloku operacyjnym usłyszałam "to teraz planowe cięcie", i pozostało wrażenie, że trochę się "pobawiliśmy" i zabrakło czasu, bo lekarz miał swoje plany. Natomiast opieka poporodowa w porządku przewiną, zabiorą dziecko na noc, dokarmią.. Tylko nie mogłam spać w nocy z emocji i z żalu. Później długa rekonwalescencja, trudności z karmieniem i emocjonalne skutki ciecia. . Kto wie może w szpitalu też zrobiliby cięcie, a może by czekali i zaczęłoby spadać tętno, nie wiadomo czy nie czekaliby zbyt długo. Wolałabym jednak pomęczyć się dłużej i mieć pewność że zrobiłam co mogłam. Zastanów się czego oczekujesz czy te "nie męczymy za długo" w klinice jest tym czego chcesz.Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 lipca 2019, 19:54
-