Jak pogodzić się ze stratą, gdy Dziecko nie ma nawet grobu
-
Jeszcze trzy dni temu mogłam o sobie powiedzieć, że jestem w ciąży. A teraz... Teraz głównie leżę i płaczę. Poroniłam w szpitalu w niedzielę 12.11. To był 7 tc. W sobotę na usg nie było widać zarodka. Nie mogę sobie darować jednego - że przeze mnie nasze Dziecko nie będzie miało grobu. Poroniłam w toalecie i do tej pory nie wiem, nie rozumiem dlaczego to zrobiłam. Dlaczego spuściłam tą cholerną wodę w toalecie. Mam do siebie ogromny żal i jest mi wstyd. Uważam się za wyrodną matkę i strasznego człowieka. I chyba to boli mnie najbardziej. Odarłam nasze Dziecko z możliwości pochówku. Mamy córeczkę, która ma dom, a nasze drugie Dzieciątko skończyło w kanalizacji miejskiej. Nie potrafię wyrazić jak mi z tym źle. Najgorsze jest to, że na 99% wiedziałam, w którym momencie Maleństwo odeszło, a mimo to zrobiłam to co zrobiłam. Nie rozumiem tego, nie rozumiem siebie... Na końcu pobytu w szpitalu dostałam do podpisania dokumenty, że szpital może się zająć pochówkiem Maluszka. Pielęgniarka powiedziała, że oświadczenie możemy spokojnie przeczytać razem z mężem. Poryczałam się, że mogę je podpisać od razu, bo nasze Dziecko i tak skończyło w kanalizacji. Szlochałam, że nigdy się z tym nie pogodzę i nigdy sobie tego nie wybaczę. I boję się, że tak właśnie będzie. Jak poradzić sobie ze stratą, kiedy nie ma gdzie zapalić świeczki? Jak sobie wybaczyć? Bo ja na razie nie umiem
-
Witam Cię kochana. Ja dzisiaj przeżyłam kolejne poronienie. Pierwsze zabieg a dziś w domu i dokładnie tak samo jak Ty... Też mi bardzo ciężko. Ale maleństwo jest w serduszku. To nie Twoja wina, że tak się stało. Ja sobie tłumaczę, że widocznie tak musiało być. Obwinianie nic nie da. Wiem, że ciężko. Milion myśli i pytań. Tutaj na forum można otrzymać wsparcie co bardzo pomaga. Kochana tulę Cię mocno24.09.17 ❤[*]
15.11.17❤[*]
1.06.18 ❤[*] -
Zocha nie zadręczaj się, postąpiłaś tak jak pewnie większość z nas by się zachowała. Może w Twojej miejscowości jest np grób dziecka nienarodzonego? tam możesz pójść zapalić świeczkę. Ja też mam w domu przy naszym zdjęciu postawione 3 aniołki. My mamy grób, ale poprzednich ciąż też nie pochowaliśmy bo nikt nam nie powiedział że wogóle tak można, więc to było dla mnie jedyne rozwiązanie. Potrzeba czasu, na przeżycie żałoby, na oswojenie się z bólem. Boleć będzie zawsze i zawsze będziesz o tej ciąży pamiętać, ale z czasem będzie łatwiej. Trzymaj się i bądź dla siebie dobra!
Amelka[*] - 17.03.13 (10tc)
Franio[*]- 16.06.14 (9tc)
Karolek[*]- 13.12.14 (10tc)
niedoczynność tarczycy, NK, MTHRF C667T homozygota - metylofolin 0,8mg, B6, B12, D3, eutyrox, acard,... -
Zocha ja straciłam trzy ciąże... Uwierz mi, czas leczy rany. Blizna zostanie, ale z czasem mniej boli. Nigdy o tym nie zapomnisz, to Ci gwarantuję, ale nie możesz się zadręczać. To nie Twoja wina!! Ja w gorszych chwilach zapalam świeczki właśnie przy pomniku dziecka utraconego. To mi pomaga. To najlepsze miejsce dla naszych Aniołków. Kochana musisz być silna. Wypłacz się teraz, przeżyj żałobę, a później żyj dalej, bo masz dla kogo. Pomyśl też o psychologu.
-
Dziękuję Wam dziewczyny!
Nawet nie wiem dokładnie co chciałabym napisać. Bardzo Was podziwiam. Za Waszą siłę. Za to, że znajdujecie chęć i moc, żeby pocieszyć innych. Nikt nie powinien przechodzić przez takie tragedie, szczególnie po kilka razy.
Minęło pięć dni i jest mi troszkę lepiej. Próbuje to sobie jakoś wytłumaczyć i poukładać, ale to trudne. Staram się tłumaczyć sobie, że to może za szybko, albo że stało się tak po to, żebym na chwilę się zatrzymała i bardziej doceniła to co mam i to, co mam nadzieję kiedyś mieć. Uświadomiłyście mi, że nie jestem jedyna, że czasami inaczej się nie da. I macie rację, że miejsce naszych Dzieci jest w naszych sercach.
Na razie mój świat wydaje mi się taki niekompletny. Równiutki miesiąc temu zrobiłam test ciążowy. Wtedy nie wierzyłam, że tak szybko się udało, teraz nie wierzę, że to tak szybko się skończyło.
Jeszcze raz Wam dziękuję. Bardzo :* -
Trzymaj sie, nie dopuszczaj zlych mysli, ja poronilam dwa razy w ciagu 4 miesuecy, drugie poronienie wygladalo podobnie jak u Ciebie. Nie zadreczaj sie proszę, badz silna, wyplakalas swoje, w pamieci zawsze bedzie Aniolek z ktorym mozesz nawet w myslach rozmawiac... czas leczy rany ❤ Przesylam duzooo pozytywnej energii i zdrowia.Czekam z niecierpliwością na cud ...
-
Cinkusia, dziękuję :* To prawda, że z czasem jest troszkę lepiej. Myślę, że to dzięki mojej Córeczce. Musiałam sie ogarnąć, chociaż przez pierwsze trzy dni myślałam, że umrę. Na razie nie jest dobrze i pewnie jeszcze przez dłuższy czas nie będzie, ale jakoś funkcjonuję. Chociaż prawda jest taka, że czasami mam wyrzuty sumienia. Myślę sobie, że przecież dopiero co poroniłam, a wieczorem np. oglądam serial. Mam wyrzuty, że żyję prawie normalnie. Czuję się jak na huśtawce...
-