łyżeczkowanie - czy to normalne ?
-
Cześć dziewczyny, założyłam nowy wątek bo próbowałam przebrnąć przez podobne, ale nie znalazłam tam odpowiedzi na moje wątpliwości. Na początku lutego miałam łyżeczkowanie (poronienie w 10 tc). Po samym łyżeczkowaniu czułam się ok, nie miałam jakiegoś bólu. Krwawienie było niewielkie i trwało około 2-3 dni, później jakieś 5 dni plamienia. Okres dostałam po równych 4 tygodniach od zabiegu. Ale to co mnie niepokoi to „dziwne” uczucie w macicy jakiego nigdy wcześniej nie miałam przed okresem ani podczas okresu. Jestem świadoma że organizm musi wrócić do normy i łyżeczkowanie było czymś dla niego inwazyjnym ale już się naprawdę tym martwię. Przed pierwszym okresem zdarzyło się kilka razy w ciągu miesiąca że poczułam taki ból kłujący / ciągnący w macicy. Zakuło i przestało. Ten ból był jakby „po bokach” bliżej jajników ale myślę że to nie jajniki. Jakby jednorazowe ukłucie / ciągnięcie i koniec. Moja ginekolog mówiła że to normalne bo macica i jej więzadła „wracają” do poprzednich rozmiarów i mogę to tak odczuwać. Parę dni temu dostałam 2 okres po zabiegu i znów to samo - najpierw kilka dni przed okresem kłucie z jednej strony, później z drugiej i to samo parę razy w trakcie okresu. Martwi mnie to bo jak dostaniemy wyniki badań i dostaniemy zielone światło to chcielibyśmy się starać znowu, a ja wkręcam sobie teraz że może to jakieś powikłanie po łyżeczkowaniu, że może za dużo wyłyżeczkowali, albo powstał tam jakiś polip, albo zrost albo jakiś mięśniak się robi. Już sama nie wiem co ale wkręcam sobie że coś tam się robi. Czy też tak miałyście ? Jak myślicie czy to normalne?
-
Ja tak miała po łyżeczkowaniu, wzięłam no spe i było lepiej . Mi też mówiono że macica wraca do swoich rozmiarów i faktycznie zdarzyło się kilka razy i był spokój później.
-
Pati2804 wrote:Ja tak miała po łyżeczkowaniu, wzięłam no spe i było lepiej . Mi też mówiono że macica wraca do swoich rozmiarów i faktycznie zdarzyło się kilka razy i był spokój później.
Czyli możliwe ze w kolejnych cyklach mi tez minie. Dzięki ! Pocieszyłaś mnie bo już naprawdę zaczynałam panikować. Nigdy czegoś takiego nie czułam więc od razu założyłam że to coś złego. A po poronieniu dochodzi taki lęk o wszystko, zwłaszcza w kontekście kolejnej ciąży. I mam też ograniczone zaufanie do tego co mówią lekarze i niby słyszę że coś jest normalne ale moja intuicja mówi „ok ale sprawdź to gdzieś jeszcze / drąż temat”Pati2804 lubi tę wiadomość
-
OldMe-NewMe wrote:Czyli możliwe ze w kolejnych cyklach mi tez minie. Dzięki ! Pocieszyłaś mnie bo już naprawdę zaczynałam panikować. Nigdy czegoś takiego nie czułam więc od razu założyłam że to coś złego. A po poronieniu dochodzi taki lęk o wszystko, zwłaszcza w kontekście kolejnej ciąży. I mam też ograniczone zaufanie do tego co mówią lekarze i niby słyszę że coś jest normalne ale moja intuicja mówi „ok ale sprawdź to gdzieś jeszcze / drąż temat”
Będę podczytywać co u Was i odpisywać jeśli tylko będę umiała pomóc lub starała się coś podpowiedzieć, trzymam kciuki ✊🍀
A i apeluje dziewczyny, róbcie badania po poronieniu, sprawdzajcie, badajcie się, żeby zapobiec takim sytuacjom w przyszłości, to naprawdę może oszczędzić nam nerwów 🥺 zespół antyfosfolipidowy, ana 1,2,3 , trombofilia , to są chyba podstawowe badania które ja uważam że każda powinna zrobić aby mieć pewność. Hematolog może pomóc i pokierować Was tak tak mnie Zrobicie jak uważacie oczywiście, to jest tylko moje zdanie 🍀Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 marca, 15:32
-
Ja tak miałam po jednym poronieniu, mimo że było samoistne, bolała mnie jakby cała macica przez cały cykl. Nie wiem co to było, ale potem od razu zaszłam w zdrową ciążę, więc chyba nic wielkiego.2019 💝👶💖
2021 💔
2022 💔💔
2023 💝👶💖
"Wszystkim głosić będę jak dobrotliwie obeszłaś się ze mną 💙" Nowenna Pompejańska -
Pati2804 wrote:Ja też wszystko sama sprawdzam i drążę, nie uważam tego za coś dziwnego , to jest normalne że chcemy jak najlepiej dla siebie! 🙂 bardzo mi przykro że też to musiałaś przejść, ale ja wierzę że dla każdej z nas po poronieniu przyjdzie w końcu słońce i tęcza 🥺❤ tego Tobie życzę ✊🍀 ja jestem już na tym drugim etapie , ale strach jest większy niż poprzednio , staram się z tym walczyć, ratują mnie dodatkowe wizyty i zaufany ginekolog który nie wyśmiewa że często przychodzę czy pisze z pytaniem o pierdoly które są dla mnie ważne .
Będę podczytywać co u Was i odpisywać jeśli tylko będę umiała pomóc lub starała się coś podpowiedzieć, trzymam kciuki ✊🍀
A i apeluje dziewczyny, róbcie badania po poronieniu, sprawdzajcie, badajcie się, żeby zapobiec takim sytuacjom w przyszłości, to naprawdę może oszczędzić nam nerwów 🥺 zespół antyfosfolipidowy, ana 1,2,3 , trombofilia , to są chyba podstawowe badania które ja uważam że każda powinna zrobić aby mieć pewność. Hematolog może pomóc i pokierować Was tak tak mnie Zrobicie jak uważacie oczywiście, to jest tylko moje zdanie 🍀
Pati dziękuję ❤️ trzymam mocno za Ciebie kciuki 💪 a jak się czujesz ? ☺️Pati2804 lubi tę wiadomość
-
Babulka wrote:Ja tak miałam po jednym poronieniu, mimo że było samoistne, bolała mnie jakby cała macica przez cały cykl. Nie wiem co to było, ale potem od razu zaszłam w zdrową ciążę, więc chyba nic wielkiego.
Babulka dziękuję za odpowiedź ❤️ dzięki dziewczyny że dzielicie się swoimi doświadczeniami bo to uspokaja, że ktoś tak miał. W necie nie wszytsko można wyczytać i tym bardziej się panikuje 😞 ja mam mniej więcej tak jak piszesz, takie dziwne uczucie jakbym „czuła”’macice. Co wcześniej nigdy się nie zdarzało. Czułam skurcze przy miesiaczce ale nie ciągniecie macicy. -
OldMe-NewMe wrote:Pati dziękuję ❤️ trzymam mocno za Ciebie kciuki 💪 a jak się czujesz ? ☺️
OldMe-NewMe lubi tę wiadomość
-
Cześć jestem tutaj nowa, dziś 27. 04 miałam łyżeczkowanie ponieważ farmakologia nie do końca się powiodła. Dobrze ale nie o to chciałam zapytac. Moje pytanie dotyczy czy uczycie swędzenia w okolicach lechtaczki jest czymś normalnym po takim zabiegu? Nie jest to swędzenie nie do wytrzymania jest w porządku a może to przez to że nadal lekko plamie? Podpowiedzcie pozdrawiam 😉
-
Hmmm … wisz co ja czegoś takiego nie miałam, ale przez 2-3 dni po zabiegu towarzyszyło mi takie jakby pieczenie w okolicach wejścia do pochwy. Podejrzewałam że było
To związane z tym że pewnie coś tam się nadwyrężyło przy zabiegu, jak rozszerzali wszystko. Po tych kilku dniach mi przeszło. -
OldMe-NewMe wrote:Hmmm … wisz co ja czegoś takiego nie miałam, ale przez 2-3 dni po zabiegu towarzyszyło mi takie jakby pieczenie w okolicach wejścia do pochwy. Podejrzewałam że było
To związane z tym że pewnie coś tam się nadwyrężyło przy zabiegu, jak rozszerzali wszystko. Po tych kilku dniach mi przeszło.
Cześć dziękuję za informację już przeszło ale będę się obserowaca. -