Poronienie samoistne w 5 tyg - czy uda się coś zbadać?

Hej Dziewczyny, przy becie 828 ginekolog po badaniu fizykalnym stwierdził rozpoczęcie poronienia samoistnego, dostałam skierowanie do szpitala. Jest to 5 dzień po terminie miesiączki a więc 5 tydzień ciąży. Oczywiście mogę zostać w domu ale lekarz zasugerował że w szpitalu mogłabym zbadać tkanki i poznać przyczynę. (Ok 4 lata temu też miałam ciążę biochemiczna i samoistne poronienie w 5 tyg). Problem polega na tym że w szpitalu powiedzieli mi że ewentualnie tkanki muszę sobie zabezpieczyć sama i zabrać do badan prywatnie.. powiedzcie czy na tym etapie to ja w ogóle będę w stanie sama coś wyłapać jeśli ewentualnie dostanę tabletki na wywołanie i to poronienie się zacznie ? Nie wiem czy wobec tego jest sens iść do szpitala skoro i tak mam sama zadbać o to zabezpieczenie.. czy któraś z Was badała materiał po poronienie na tak wczesnym etapie ?

Ja badałam material po poronieniu najwcześniej w 7 tygodniu pytanie czy był potwierdzony zarodek wtedy jest opcja pobrania. U mnie w 7 tygodniu niestety było za późno pobrany material większość poroniłam w nocy i była niewystarczająca ilość materiału do wykonania badań. W szpitalu jeśli powiesz ze chcesz zbadać zarodek powinnaś dostać cala instrukcje jak to zrobić, mi wyjaśniła to pielęgniarka i dostałam też informacje pisemne. Material pobierasz sama, w szpitalu dostałam pojemnik do pobierania i środki do zabezpieczania go, kuriera po odbiór możesz również zamówić do szpitala, mój material również zabezpieczył szpital i wydał kurierowi w wyznaczonym terminie.

Na stronie testdna chyba badają próbkę z poronienia od 6 tygodnia dopiero. Nie wiem jak na innych. Może spróbuj zrobić wasze badania genetyczne? Immunologiczne?

Patka dziękuję Ci za wskazówki. Tak podejrzewam, że 5 tydzień to za wcześnie, nie miałam nic potwierdzone na usg. Tak, planujemy badania w kierunku immunologi i genetyki teraz.

Wg mnie też szanse są bardzo nikłe. Musi być fragment kosmowki do badania.

Dziewczyny, w 4 dni beta wzrosła z 838 do 2538, dziś robię usg..

A na jakiej podstawie lekarz stwierdził poronienie zły wzrost bety, czy brak zarodka?

Brzmi dobrze. Jak poszło?

Poprzedni lekarz stwierdził poronienie na podstawie badania ginekologicznego. Zgłosiłam się z lekkimi plamieniami. Ja już bylam w lekkim szoku ale kojarzę coś o tkankach i szyjce macicy z tego co mowila.. natomiast objawy się nie rozkręcały więc po 72h zrobiłam znów betę i piękny przyrost jak wyżej. Usg tego dnia u innego lekarza pokazalo pęcherzyk ciążowy w macicy 8x4, ciałko żółte na jajniku prawym 22mm. Niestety borykam się cały czas z plamieniami, są brozowe lub pomarańczowo brazowe, czasem nic a czasem wręcz "kapnie", czasem też ćmi mnie podbrzusze nie jak na okres tylko trochę inaczej. Na usg nie stwierdzono żadnego krwiaka, progesteron mam powyżej 30, beta rośnie dobrze i pojęcia nie mam skąd te plamienia ttymbardIej że jeszcze biorę duphaston.. jestem wykonczona psychicznie...

Czasem się zdarzają plamienia na początku np przy implementacji zarodka trzymam kciuki żeby beta jednak rosla bo masz piękny progesteron I wzrost był bety równie dobry🤞 a co powiedział lekarz na betę?

Pierwszy lekarz jakby skupił się na plamieniach i na tym co rzekomo widziala przy badaniu ginekologicznym- co do bety to tylko na początku jeszcze przed badaniem rzuciła "czyli beta rosnie, diobrze", a później mnie zbadała i według ni jednak poronienie w toku. Co do wizyty z usg to właśnie ja się zapisalam tylko na szybko właśnie na usługę usg i nie do końca była to wizyta z konsultacja, ale mimo to lekarz powiedział że "beta rosnie dobrze" a plamien może być masa przyczyn, i o ile teraz nic nie widzi niepokojącego, żadnego krwiaka,, że pęcherzyk jest ok, podobnie kosmówka, macicą, endometrium, jajniki, o tyle wszystko się zdarzyć może na tym etapie i mogę tylko brać dupka i czekać... ja jestem zrezygnowana.. nie miałam nawet ochoty dziś robić bety już.. po wizycie w łazience na papierze pomarańczowo-rdzawe plamy, na wkładce brazowe, jakieś pobolewanie w dole brzucha od czasu do czasu.. po prostu mam dość tego czekania czy to już koniec czy jeszcze.. nie sądzę żeby takie plamienia się skończyły dobrze, są obfitsze niż kilka dni temu..

I już po wszystkim... wieczorem zaczęłam plamić krwią jasnoczerwoną, czułam też kłucie w podbrzuszu. Nad ranem obudziłam się z bólami i uczuciem wypływania krwi, w łazience wyleciał spory skrzep... teraz oby wszystko samo się oczyściło....

Hej wszystkim,

Czy nadal mieć nadzieję?
- 23 października mieliśmy transfer dwóch 5-dniowych świeżych zarodkow.
Jeden dobry, drugi niestety słaby, ale ze nie można go było zamrozić, wzięliśmy dwa.
1.11. Test z moczu był pozytywny i tak przez kolejne dni. 4.11 poszłam na betę była 561 I.U, 07.11. Wzrosła już prawie do 2.000 I.U. Przez kilka dni miałam lekkie plamienie, nic strasznego. Biorę Ustrogest 3x po 200mg.
Niestety w dzień drugiej bety zaczęłam mocniej krwawić, wieczorem tak koło 23 godziny obudził mnie silny ból brzucha i pleców. Koło 4 nad ranem poszłam do toalety, wyleciał skrzep taki koło 5 cm.

Czy myślicie ze to juz po wszystkim? Byłam dzisiaj u lekarza, na usg nie było widać pęcherzyka ciążowego. Lekarz kazał przyjść w poniedziałek na ponowne badanie plus na betę.

Czy mógło to być poronienie jednego zarodka? Czy któraś z was tak miała?

Pozdrawiam
J.