Potrzebuję się wyżalić
-
nick nieaktualnyHej Dziewczyny!
Podczytywałam forum od jakiegoś czasu i postanowiłam się w końcu odezwać, bo jakoś mnie podłamało ostatnich parę miesięcy.
Wyszłam parę dni temu ze szpitala, po łyżeczkowaniu. Łyżeczkowanie było ponad 2 miesiące po poronieniu pustego jaja płodowego. Mimo, że spędziłam 5 dni w szpitalu, to moja macica się nie oczyściła i beta wolna spadała, więc zdecydowano się skierować mnie po takim czasie do szpitala na zabieg. I mimo, że wszystko ułożyłam już w głowie, to temat poronienia wrócił i nie wiadomo jak długo będę się z nim jeszcze męczyć. Czekam teraz wyniki histopatologii i to jak siedzenie na bombie. Jeszcze w szpitalu złapałam zapalenie oskrzeli i siedzę w domu chora i totalnie rozsypana psychicznie. Miało być tak pięknie, w styczniu/lutym miałam wrócić do Clo i próbować dalej, a teraz końca nie widać. Dodatkowo mam torbiel na jajniku, która ma szansę się wchłonąć, ale znając moje szczęście będzie z tym zabawa. Nie ukrywam, że psychicznie czuję się fatalnie - przez te ciągłe problemy zakaz seksu (chociaż mó facet jest bardzo wyrozumiały i mnie wspiera), w pracy czuję się wypalona i boję się że wpadam w jakieś stany depresyjne. Chodziłam kiedyś na terapię,bo przeżyłam trochę trudnych chwil i boję się, że to wszystko co się dzieje obecnie w moim życiu mnie znowu złamie -
Myślę,że sytuacji w której jesteś to najzupełniej normalne,że tak się czujesz. Wszystko jest jeszcze trudniejsze,bo tak naprawdę nikt nie rozumie,co przeżywasz. Przecież "nic takiego się nie stało. To tylko poronienie". Nie wiem,czy kiedykolwiek zmieni się opinia otoczenia. Ja nie potrafiłam sobie poradzić sobie z tym,co czuję,co się dzieje. Skorzystałam z pomocy psychologa,zobaczyny czy będzie potrafił mi pomóc. Możesz też zajrzeć do gabinetu psychiatry. Być może L4 da Ci trochę czasu,żeby uporać się ze sobą. Byc może z pomocą farmakologicznąWojtuś 09. 03. 2013
Kasia 20. 05. 2015
Kubuś 13. 11. 2016
Aniołek Bogusia 24.01.2018 [*] 10 tc
Tęczowe Dziewczynki 1k1o - Zosia i Oleńka - 15.01.2019 -
NiecierpliwaOna ma rację musisz dać sobie czas, żałoby po stracie się nie przyspieszy, każda z nas będzie przechodzić przez to inaczej ale jedno nas łaczy, złamane serce. ja przechodzę teraz trzecią z rzędu stratę i kazda była inna, teraz mam najwiecej spokoju ale i rozczarowanie było najwieksze. po pierwsze nie ponaglaj niczego, nie wymagaj zbyt wiele, skup się na małych krokach, dużo przytulaj swojego faceta, okazujcie sobie czułość przez dotyk i slowa. Ja potrzebowałm dłuższego odpoczynku od pracy aby przepracowac wszytko w domu nabrac dystansu, teraz tez chce wykorzystać 8 tyg urlopu, moze faktycznie dla ciebie jakies l4 było by najlepsze. wiem ze niektórzy uciekaja w prace ale ja nie mogłam, bałąm sie i teraz tezx boje starcia z ludzmi w pracy tego ich współczucia itd. po 8 tyg było juz inaczej.
Ważne aby wypłakac swoje, aby wgadać sie bliskiej osobie z każdego szczegółu który siedzi w naszej głowie, rozmawiac z facetem o tym, a jak masz ochote sie śmiać to się smiac i nie miec wyrzutów sumienia bo i tak sie nacierpiałyśmy. doceń miłóśc ludzi wokół. pisze to co mi pomagało, nie wiem jak to sie ma do psychologi ale uważam, że wyszłam z tych doświadczeń silniejsza wiec da sie... -
po drugiej i najbardziej traumatycznej starcie pomogła nam bardzo wspólna rozmowa z psycholgiem, wiec jak najbardziej warto szukać tam pomocy i to nie jest żaden wstyd to znaczy ze walczysz o siebie i marzenia, ze jesteś świadoma i dojrzała. za jakis czas bedzies zz tego dumna ze przeszłaś przez ten straszny czas...
-
Kazdy jest inny. Mi bylo bardzo zle na poczatku, myslalam, ze to będzie baaardzo długo trwalo, a pp 7-10 dniach przeszlo. Mi pewnie jest łatwiej, bo mam kolo siebie meza, rodzicow, tesciow, rodzenstwo i najwazniejsze - dziecko. Wiem, ze trudniej by mi bylo, gdybym nie miala syna. Dlatego jest mi ciezko Wam coś pisac. Ja skupilam sie na badaniach, by wykluczyc choroby, zebyze juz nigdy nie poronic.13.08.2015 r.
11.05.2019 r. -
Myślę, że każda kobieta przechodzi to inaczej. Jestem po drugiej stracie i wszyscy mówią mi, że tak dobrze sobie radzę. A ja czekam tylko na kolejna ciąże bo nic innego nie jest w stanie ukoić mojego bólu. Zaczynam martwić się, że to jakaś obsesja. Kiedy przy pierwszej stracie dowiedziałam się, że to puste jajo przepłakałam cały dzień . Wieczorem zaczełam ronić i myslałam już tylko o kolejnej ciąży. Lekarze mówili zeby sie nie badać bo ten jeden raz to nie tragedia. Po miesiącu byłam w kolejnej ciąży i czułam się taka szczęśliwa.Strach był niesamowity. Chodziłam do paru lekarzy, żeby tylko nie stało się nic złego. Cały czas starałam sie nie nastawiać ze bedzie ok żeby nie przezyć drugi raz tego samego. Byłam już w 21 tygodniu. Zaczełam przygotowywać się do tego że urodzę dziecko. Wszystko dotychczas było książkowo. Zadnych niepokojących objawów. Szczęśliwa szłam na badania połowkowe zeby potwierdzić płeć a usłusząłam ze moje dziecko nie żyje juz ponad tydzień. Jestem juz po pordzie , minął tydzień a ja czekam tylko żeby być sama w domu i płakać. Nie wiem jak inne kobiety sobie radzą ale ja myślę o tym zeby tylko szybko zajść w kolejną ciążę.
-
Ja też chcę jak najszybciej zajść w ciążę. Zapełnić tą pustkę. Znowu móc czekać na tą kruszynkę,mieć świadomość,że tam we mnie jest mała istotka.
Dobry Boże udziel nam tego,czego do szczęścia nam brakWojtuś 09. 03. 2013
Kasia 20. 05. 2015
Kubuś 13. 11. 2016
Aniołek Bogusia 24.01.2018 [*] 10 tc
Tęczowe Dziewczynki 1k1o - Zosia i Oleńka - 15.01.2019 -
Też zgadzam się z tym,że każda kobieta przeżywa taką stratę na swój sposób.To wszystko zależy od psychiki,osobowości danej osoby.Jedna kobieta może poronić w 7tc i mieć depresję a druga w 26tc i jakoś to udźwignie...Dla mnie naprawdę nie ma znaczenia czy dziecko ma 1cm.czy 20cm.-strata i ból jest taki sam...Ja przepłakałam cały tydzień,w drugim było trochę lepiej a teraz wzięłam się za siebie-porobiłam badania i chcę jak najszybciej zajść w ciążę.Na myśl o pozytywnych testach znowu mam uśmiech na ustach
-
nick nieaktualny
-
Tak ale najgorsze to czekanie teraz. Wcześniej po samoistnym mogłam starac sie od razu a teraz tyle badań, tyle nie wiadomych.Pierwszy raz modle sie o to żeby wyniki wyszły źle, żebym mogła znaleźć przyczyne tego co sie stało. To takie straszne, że tyle kobiet to przechodzi.
-
Kiedy zamawiałam pogrzeb naszej Bogusi,to ksiądz powiedział,że to jest jego trzeci pogrzeb w ciągu dwóch tygodni takich Maluszków. Tak się złożyło,że cała trójka miała urodzić się w sierpniuWojtuś 09. 03. 2013
Kasia 20. 05. 2015
Kubuś 13. 11. 2016
Aniołek Bogusia 24.01.2018 [*] 10 tc
Tęczowe Dziewczynki 1k1o - Zosia i Oleńka - 15.01.2019 -